Rozdział 26

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Youn Ah postanowiła wybrać się na bieganie. Dawno tego nie robiła, a poprzednia lekcja wfu uświadomiła jej, że musi do tego wrócić. W dodatku zauważyła, że przytyła 2 kg, odkąd przeniosła się do Saebom. Wybiegła z parku i biegła dalej chodnikiem omijając przechodniów.

Seo Jun wyszedł z kawiarni, do której przybiegł chwilę temu, gdy usłyszał, że Joo Gyung się zraniła. Wychodząc, trącił jakieś dziewczyny. Wyminął je nawet na nie nie patrząc. Nie wiedział, że coś upuścił. Jedna z dziewczyn podniosła tą rzecz i spojrzały za nim.

"Han Seo Jin?" odezwała się jedna.

Kang wybiegła zza rogu, nie widząc przechodzącej osoby. Wpadła na niego. By upadła, ale ten ktoś złapał ją za ramiona. Spojrzała wyżej.

"Han Seo Jun?"

"Kang Youn Ah?"

"Oh, przepraszam." odsunęła się od niego i poprawiła włosy.

"Co tu robisz?" zapytał.

"Poszłam trochę pobiegać, muszę poprawić swoją kondycję. A ty?"

,Przyszedłem do kawiarni."

"Kawiarni?" spojrzała za niego "Aahh... Joo Gyung. I jak sobie radzi?"

"Szefowa ją chwaliła."

"To dobrze. Przynajmniej sobie trochę zarobi." spojrzała na Hana "Ej... Czyżbyś nie przyszedł tutaj z jej powodu, hm?" zapytała.

"Skąd to pytanie?"

"Wiedziałam." pokręciła głową "Seo Jun. To ci nie pomoże. Wiesz, że jest z Su Ho i są szczęśliwi. Lepiej się nie wtrącać." odwrócił wzrok "Nie odwzajemnione uczucia bolą. Wiem o tym, ale jeśli nie spróbujesz o tym zapomnieć..." położyła dłoń na jego ramieniu "Będziesz ranił sam siebie."

"Myślisz, że o tym nie wiem?"

"Najwidoczniej." cofnęła się "Ja wracam do biegania. Cześć." wyminęła go i pobiegła dalej. Han stał przech chwilę w miejscu.

"Youn Ah!" zawołał za nią, gdy się odwrócił i pobiegł za nią.

Żaden z nich nie wiedział o tym, że przyglądają im się te dziewczyny, na które wpadł Seo Jun, gdy wychodził z kawiarni. A dokładniej Park Se Mi z jej przyjaciółkami.

***

Następnego dnia Youn Ah szła do szkoły. Wpatrywała się w ekran telefonu. Nie zwracała zbytnio uwagi na to, co działo się dookoła. Han szedł trochę dalej, ale ją zauważył. Przyspieszył kroku.

"Youn Ah!"

Dziewczyna słysząc swoje imię, zatrzymała się i odwróciła w stronę głosu. Zauważyła dobrze znaną jej twarz.

"Ah. Seo Jun. Cześć." przywitała się.

"Cześć" podszedł do niej bliżej i oboje poszli w stronę budynku "Co tam przeglądasz?" zapytał.

"Ah. Nic ciekawego. Tylko takie tam pierdoły." oznajmiła i schowała telefon do kieszeni. Weszli do środka budynku "Muszę iść coś zanieść do pokoju nauczycielskiego. Ty możesz iść do kl..."

"Przejdę się z tobą."

"Oh?" popatrzyła na niego zaskoczona "No dobrze. To chodźmy."

Kang zapukała i weszła do pomieszczenia. Podeszła do ich wychowawcy i wyciągnęła dłoń z kartką. Nauczyciel spojrzał na nią.

"To jest to, co chciałabym robić w przyszłości." oznajmiła.

"Studia żywieniowe? Dobrze. Dziękuję, że przyniosłaś ją w czasie."

"Do widzenia." wyszła z pokoju nauczycielskiego "Możemy iść." zwróciła się do Hana i poszli w kierunku klasy.

***

W klasie było już większość osób. Joo Gyung siedziała wraz z Soo Ah i rozmawiały obydwie zawzięcie. Oboje weszli do klasy. Dziewczyny odwróciły się w jej stronę.

"Cześć wam." pomachała im.

"Cześć, Youn Ah." przywitały się. Han spojrzał dyskretnie na Lim i poszedł do swojej ławki.

***

Aktualnie trwała lekcja z panem Hanem. Mówił o zbliżających się egzaminach. W klasie było cicho i było słychać tylko głos nauczyciela. Nagle cała cisza została przerwana.

Nie!" krzyknęła Joo Gyung, wstając.

"W porządku. Skoro Joo Gyung się sprzeciwia, nie zadam więcej nauki na egzamin." powiedział.

Po klasie rozniósł się dźwięk zachwytu. Wszyscy zaczęli klaskać i dziękować Lim. Kang za to patrzyła na nią zdezorientowana, jak i sama Joo Gyung. Wyglądała na załamaną.

***

Po lekcjach Youn Ah zauważyła Lim wraz z Su Ho i Soo Jin. Lim odeszła od nich. Kang czuła, że coś jest nie tak. Chciała przyspieszyć, ale ktoś jej w tym przerwał.

"Przejdziemy się?" zapytał.

"Seo Jun?! Nie strasz mnie" spojrzała w bok "Wybacz, ale muszę pilnie z kimś porozmawiać." oznajmiła.

"Porozmawiać?"

"Tak. Muszę iść. Cześć." pomachała mu i pobiegła.

"Cześć..."

Przebiegła obok Kang i Lee. Podążyli za nią wzrokiem. Rozejrzała się za Lim. Zauważyła ją niedaleko bramy. Przyspieszyła. Gdy była blisko niej, złapała ją za ramię.

"Joo Gyung!"

"Youn Ah?"

"Możemy porozmawiać?" zapytała "Ale nie tutaj."

"Dobrze."

***

Siedziały w kawiarni i obie czekały na swoje zamówienie. Kang odłożyła menu na bok i spojrzała na przyjaciółkę.

"O czym chciałaś porozmawiać?"

Wszystko w porządku?" zapytała "Krzyknęłaś na lekcji.... Wiem, że to nie był to powód zadań." Lim spóściła wzrok.

"Dobrze myślisz..." spuściła wzrok.

"Powesz mi?" położyła swoją dłoń na jej "Możesz mi zaufać. Dużo o tobie już wiem. Potrafię dotrzymać tajemnicy."

"Dobrze... Na przerwie byłam z Soo Jin na zewnątrz. Chciałam jej powiedzieć, że chodzę z Su Ho. Wiesz... Jak ty spędzasz czas z Seo Junem, to ja z Soo Jin, jako przyjaciółką i... Właśnie dlatego, że jest moją przyjaciółką, chciałam jej o tym powiedzieć." zaczęła.

"Powiedziałaś jej?"

"Nie. Ona też chciała mi coś powiedzieć, więc pozwoliłam jej pierwszej. Powiedziała, że jestem jej przyjaciółką i mi ufa. Wyjawniła mi pewną rzecz, ale o niej nie powiem... Tylkoże później..." przerwała "Powiedziała, że lubi Su Ho."

"Lubi Su Ho? W sensie, że go kocha?" kiwnęła jej głową.

"Na lekcji musiałam być bardzo zamyślona. Widziałam przed oczami scenę, gdzie mówię Soo Jin, że chodzę z Su Ho, a ona wylała na mnie sok i kazała mi z nim zerwać. Potem w klasie każdy ją pocieszał. Później przyszedł Su Ho i się dowiedział, że Soo Jin coś do niego czuje i wtedy ze mną zerwał." dokończyła "Dlatego krzyknęłam."

"Oh..."

"Nie wiem co mam teraz zrobić. Powiedzieć jej o tym czy lepiej nie."

"Powiem ci, że nie wiem. Gdybym była ba miejscu Soo Jin... Nie wiem czy bym chciała wiedzieć, czy nie, że chłopak który mi się podoba, chodzi z moją przyjaciółką." powiedziała "Może napisz na tym portalu."

"Dobry pomysł."

Napisała i po paru chwilach zaczęły przychodzić komentarze. Czytały każdy z nich.

"Eh... Zdania są podzielone."

"Co ja mam zrobić?"

"No to mamy problem."


***

Był weekend, a dokładniej sobota. Youn Ah siedziała w salonie i oglądała telewizję, dopóki nie zadzwonił telefon. Podniosła go i odebrała.

"Halo?"

"You Nah. Potrzebuję pomocy."

"Joo Kyung? Pomocy? O cho chodzi?"

"Moja mama zaprosiła Seo Juna na obiad, gdy wracaliśmy z pracy. No i u mnie w domu też jest Su Ho. Mamy robić wszyscy razem pierogi. Boję się, że pójdzie coś nie tak."

"Chcesz abym przyszła?"

"Byłabym ci bardzo wdzięczna."

"Dobrze. To zaraz wychodzę."

"Dziękuję ci. Do zobaczenia."

"Do zobaczenia."

Kang włączyła telewizor i poszła się przebrać i delikatnie podmalować. Gdy była już gotowa, złapała telefon, założyła buty i narzuciła na siebie płaszcz. Wzięła kluczyki i wyszła z mieszkania. Udała się do domu Lim.

***

"Moja Joo Gyung to prawdziwa szczęściara, że ma takich przystojnych kolegów." odezwała się matka dziewczyny "Przyjaźnij się z nimi, a kiedy pójdziesz na studia, wybierz któregoś z nich na swojego chłopaka." dodała.

"Wybrać? Co ty opowiadasz?" spojrzała na siedzącego obok niej Su Ho

"Głosuję na Su Ho." odezwał się ojciec Lim.

"Boże. Dlaczego głosujesz?"

"Mój głos też trafia do Su Ho." odezwał się jej młodszy brat.

"Szczerze mówiąc, chciałbym aby Seo Jun został chlopakiem Joo Gyung-." dodała matka.

"Niech pani tylko powie, kiedy chciałaby pani spotkać się z moim ojcem." zaproponował Lee.

"Boże, boże, boże... Kogo wybrać?" zaczęła się zastanawiać.

"Skończmy to głosowanie. Lepmy te pierogi."

"Wiem. Mój głos trafi do tego, który zrobi ładniejsze pierożki." oznajmiła.

W tamtym momencie zaczęła się walka o najładniejsze pierożki. Joo Gyung się wszystkiemu przyglądała.

Youn Ah. Pospiesz się...

***

Kang była już niedaleko miejsca zamieszkania Lim. Skręciła w lewo i poszła prosto. Spojrzała na budynek. Westchnęła.

"Mam nadzieję, że się tam nie pozabijali." weszła przez bramę i podeszła do drzwi i zapukała.

"Huh?" kobieta się odwróciła "Kto to może być?"

"Ja wiem!" Joo Gyung wstała i udała się do drzwi. Otworzyła je "W końcu jesteś."

"Spieszyłam się." szepnęła.

"Dobrze. Oni już mieli walkę, o najładniejsze pierogi. Walczyli o głos mojej mamy."

"Co?" uniosła brew. Weszły głębiej "Dzień dobry." przywitała się.

"Zaprosiłam Youn Ah na obiad." powiedziała.

"Mam nadzieję, że to nie problem." odezwała się Kang.

"Nie, nie. Zapraszamy." kobieta wstała "Miło cię widzieć." podeszła do niej "Proszę, rozgość się. Czuj się jak u siebie." odwróciła się do reszty "No dobrze. Trzeba teraz ugotować pierożki."

Youn Ah usiadła obok Hana. Naprzeciwko nich był brat i ojciec Lim. Seo Jun spojrzał na dziewczynę i ją szturchnął łokciem.

"Co ty tutaj robisz?" zapytał.

"Joo Kyung zaprosiła mnie na obiad." wyjaśniła "A ty? Co tu robisz?"

"Też zostałem zaproszony... Ale przez jej mame." odpowiedział.

"To jesteśmy tu z tego samego powodu."

"Seo Jun. Mogłabym cię prosić o zniesienie stołu." odezwała się matka Lim.

"Tak oczywiście." wstał.

"Ja pomogę pani w kuchni." Kang wstała i poszła do kobiety. Han udał się na górę.

"Seo Jun byłby dobrym chłopakiem." odezwała się kobieta.

"Uh... Myślę, że tak." powiedziała.

"Byłby dobrym chłopakiem dla Joo Gyung." dodała.

"Nie sądzę." powiedziała nagle "Nie proszę zrozumieć mnie źle, ale... Znam Joo Gyung i Seo Juna i... Moim zdaniem nie pasują do siebie." wytłumaczyła "To znaczy... Joo Gyung podoba się ktoś inny niż Seo Jun." dodała. Lim zeszła na dół.

"W czym mogę pomóc?" zapytała.

"Tak. Możesz nakładać już na miski." oznajmiła.

Nagle usłyszały jakiś hałas. Po schodach zjechali Su Ho i Seo Jun na stole. Popatrzyły się na nich zaskoczone. Chłopaki nie zwracali uwagi na innych. Dopiero po chwili się zorientowali.

***

Zamiast wspólnego obiadu, dostali obiad na wynos. Joo Gyung i jej matka odprowadziły gości.

"Nie wiem co między wami zaszło, że się tak dusicie, ale... Mam nadzieję, że to się poprawi." podała im torby z pierożkami.

"Ja już też będę się zbierać. Przypomniało mi się, że mam coś do zrobienia." odezwała się nagle Youn Ah.

"To dla ciebie." podała jej torbę z pierożkami.

"Dziękuję."

"Do widzenia."

"Do widzenia."

Kobieta i jej córka wróciły do domu. Kang się odwróciła do chłopaków, którzy zabijali się wzrokiem. Chrząknęła.

"To żeście się popisali." pokręciła głową "Co wam strzeliło do głowy, aby robić bitwę na pierożki i w dodatku się bić?" żaden z nich się nie odzywał "Powinniście się wstydzić... Nie wiem jak wy, ale ja wracam do siebie." odeszła od nich.

***

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro