Polecajka 13: Ten Guślarz - @WOparachGroteski

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

8.06.2024

Czasem wpada mi w oko jakaś interesująca, świeżo zakończona powieść i wypycha z kolejki coś, co czekało na opisanie. I tak właśnie stało się z historią zatytułowaną "Ten Guślarz".

Autorka, @WOparachGroteski, zakończyła pierwszą część dylogii guślarsko - wiedźmiarskiej przed kilkoma dniami. Zachwyciła mnie ta historia i uznałam, że warto o niej opowiedzieć.

Czym jest "Ten Guślarz"? I dlaczego uznałam, że dobrze jest go pokazać innym? Nowatorską, świeżą w swojej wymowie historią z pogranicza magii, walki z potworami i zielarstwa. I jeszcze czegoś...
"Aaale to już było..." może kto w tym momencie zaśpiewać. I zarzucić, że przecież są takie serie jak "Harry Potter" J. K. Rowling czy "Czarodzieje" L. Grossmana... 

A w wersji filmowej (serialowej) choćby "Supernatural" (w części) czy sporo innych produkcji o młodych i starszych czarodziej(k)ach, magach, wojowni(cz)kach walczących z siłami nieczystymi.
Co więc w tym nowatorskiego?

A  no właśnie. "Ten Guślarz" to opowieść o naszych, rodzimych adeptach magii, przepełniona polskimi smaczkami: akademia, gdzie kształcą się kolejne roczniki guślarzy czy wiedźmarzy i która jest poniekąd sercem całego magicznego świata, mieści się w Puszczy Kampinoskiej a jej adepci czy absolwenci jeżdżą po całym kraju, walcząc z potworami czy odprowadzając duchy zmarłych w zaświaty. Demony czy potwory, z którymi mają do czynienia, są rodem ze słowiańskiej czy regionalnej mitologii.

Bohater, dwudziestokilkuletni Aleksy, ukończył Akademię Guślarstwa i Wiedźmarstwa (cytuję z pamięci, jeśli przekręciłam nazwę, a na pewno przekręciłam, autorko, nie bij) przed kilkoma laty. Od tamtego czasu jeździ po kraju, biorąc zlecenie za zleceniem, nigdzie nie zagrzewając miejsca.

Uzyskał perfekcyjne i wszechstronne wykształcenie. Ale wiadomo, jak ktoś jest od wszystkiego, to często jest od niczego. Nasz Aleksy specjalizuje się w odprowadzaniu duchów zmarłych osób w zaświaty. Tak, żeby nie męczyły na tym ziemskim padole siebie, dawnych bliskich ani obcych.

Dobry jest, lubi to robić, a że potrzeb w tym zakresie jest dużo, to Aleksy na brak zajęć nie narzeka, przemierzając duże połacie kraju. Zbiera doświadczenie? Pracuje na własną markę? Nudzi się, więc szuka wyzwań? A może ucieka?

I tu dochodzimy do czegoś, co jest chyba najważniejsze - przynajmniej według mnie - w tej powieści. Ważniejsze niż cały, świetnie zresztą wykreowany, entourage, obejmujący intrygę, zabijanie potworów w Borach Tucholskich, odprowadzanie nieświadomego swojej sytuacji ducha w małym miasteczku na południu Polski, magię czy zielarstwo, potrafiące zarówno pomóc jak i zaszkodzić. Ważniejsi są ludzie, ich życie, prawo do szczęścia i relacje z innymi.

Człowiek to istota społeczna, jak napisał jeden z guru psychologii, Eliot Aronson. I miał rację. Introwertyk, ekstrawertyk czy ktoś pośrodku, każdy potrzebuje w mniejszym czy większym stopniu innych. Ale jeszcze bardziej potrzebuje czuć się dobrze z samym sobą. Akceptować siebie, co nie jest tożsame z uwielbieniem swoich wad czy lekceważeniem tego, co warto w sobie poprawić.

Czasem warto uciec od toksycznego czy przytłaczającego środowiska lub relacji po to, żeby zmienić miejsce, złapać trochę oddechu, popatrzeć na problem z innej perspektywy. Ale trzeba mieć świadomość, że nie uciekniesz od tego, co w Tobie siedzi, człowieku. Czy będziesz w domu, wyjedziesz nad morze czy w góry, a może zawędrujesz na Biegun Północny - Twoje wewnętrzne problemy pójdą z Tobą.

Może, gdyby nie sytuacja, która zmusiła Aleksego do powrotu do Akademii, nadal by uciekał. Ale cóż, Rektorowi, jak Premierowi, się nie odmawia. Przynajmniej nie w magicznym świecie. I gdy wzywa, trzeba zrewidować plany i stawić się w murach dawnej szkoły. 

Dzięki temu bohater miał okazję zmierzyć się z własnymi, wewnętrznymi demonami - w tym wypadku orientacją seksualną, negowaną z powodu wieloletniego, toksycznego wychowania. Zaakceptować to, kim jest i uświadomić sobie, że nie trzeba z sobą walczyć ani się katować. Wystarczy (tylko i aż) zaakceptować siebie takim, jakim człowiek jest, polubić i żyć w zgodzie z sobą.

Aleksy miał szczęście, bo wrócił do wspierającego, życzliwego otoczenia. Które ceni go za to, kim jest: inteligentnym człowiekiem, przyjacielem, świetnym dawnym studentem, wykwalifikowanym guślarzem. Nikt tu nie ocenia go za to, kogo kocha. I jak kocha. Ocenią tylko, czy nie jest to uczucie niszczące jego bądź tę drugą osobę. A jeśli nie (bo nie jest), to przyjaciele wesprą i pomogą.

Powieść pokazuje również zdrowe, silne relacje z przyjaciółmi. Od dawna mówię, że słowo "przyjaźń" się zdewaluowało w ostatnich latach. I że warto pokazywać tę silną, prawdziwą przyjaźń taką, jaka powinna być. Gdzie prawdziwy przyjaciel na wieść, że wieziesz trupa w bagażniku, zapyta tylko, gdzie ma się stawić z łopatą, żeby pomóc ci go zakopać. Ale gdy uważa, że trzeba, powie Ci kilka (albo więcej) szczerych, odważnych słów, jeśli uzna, że błądzisz czy robisz sobie krzywdę.

Powieść "Ten guślarz" traktuje również o wielu innych, ważnych sprawach. Życiowych. Wartych zapoznania się z tym, jak radzą sobie z nimi bohaterowie. Ale nie będę spojlerować. Powiem tylko, że warto przeczytać, zastanowić się, wyciągnąć wnioski.

Czy Aleksemu udało się dojść do ładu z sobą i swoimi uczuciami? Zobaczcie sami. Ja kibicowałam mu i miałam nadzieję, że upora się z tym, co go męczy i uwiera.

Do tego, jak przystało na wyjątkowo inteligentnego człowieka, rozgryzł zagadkę, z którą od dawna borykał się świat guślarzy i wiedźmarzy, a która groziła zniszczeniem świata. I dzięki temu będziemy już niedługo, mam nadzieję, cieszyć się dalszym ciągiem tej historii. W końcu autorka obiecała :) Nawet pokazała okładkę drugiego tomu :) Która, nawiasem mówiąc, podobnie jak ta do pierwszego, bardzo mi się podobała.

Domyślam się, że akcja "Ten wiedźmarz" będzie się koncentrowała wokół wojny o pokój na świecie. Nie tylko tym magicznym. Bo wiedźmiarze, guślarze, potwory i duchy żyją wśród nas. I potrafią zrobić krzywdę również (a może przede wszystkim) w realnym wymiarze. 

Ale też chciałabym przeczytać o dalszym rozwoju Aleksego. Czy zaakceptował trwale swoje cechy? Czy źli, małostkowi i ograniczeni niewolą schematów poznawczych ludzie nie zachwieją jego samooceną? Czy będzie szczęśliwy?

Pytań o drugi tom pozostaje wiele. Czy walka o pokój nie przyniesie szkód bohaterom? Nie zachwieje ich przyjaźnią? Nie sprawi, że zginą fajni, dobrzy ludzie?

Pożyjemy, zobaczymy. Ja z pewnością będę czytać "Ten wiedźmarz" i myślę, że się nie zawiodę. I pewnie kiedyś o nim też coś napiszę :)

Szczerze zapraszam!

#pisarskiWatt09 #pisarskiWattpad #polecajkiNatalii

https://www.wattpad.com/story/360490325-ten-gu%C5%9Blarz-i-tom-gu%C5%9Blarskiej-dylogii

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro