rozdział 12

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Per. Rosji

Siedziałem koło PW i popijałem herbatę zrobioną przez Białoruś.
Czekaliśmy w napięciu przy stole na której leżała teczka.

- No to co, otwieramy?- zapytał się Kazachstan

- A wszystkie okna są zasłonięte?- odpowiedziała Ukraina

Rozglądneliśmy się po pokoju, wszystkie okna były zasłonięte roletami A drzwi zamknięte na klucz. Panował półmrok, świeciła tylko jedna lampa która znajdowała się nad stołem.

- Wrzytkie są zasłonięte- powiedziała PW pochylając się do przodu- Rosja czyń chonory- pokazała gest żebym otworzył teczkę

Powolnie przesunołem teczkę do siebie, wszyscy byli zdenerwowani i podekstytowani zawartością teczki. Przez moje ramię patrzyła Szara A przed demną siedziała reszta rodziny. Nacisnołem dwa guziki które wydały dźwięk pstryknoęcia. Górną część teczki dałem do góry. Nastąpiła cisza

- Rosja co tam jest?- zapytał się ZSRR

Ja i Szara popatrzyliśmy po sobie i zaczęliśmy wyjmować zawartość. W niej znajdowała się plany maszyny, plan Big Bena, klucz oraz dziwny zegarek.

- Teraz wiemy po co chcieli tą teczkę.- Powiedziała szara

- Ale dlaczego Polska ma plany zegara? On też jest w to zamieszany?- zapytała się podnosząc do góry Ukraina

- Wątpię to nie jest w stylu Polski- odparłem- widać że te plany mają jakieś 80 lub 100 lat więc...

- Czyli sądzisz że dostał je na przechowanie?- zapytał się Kazachstan

- Na to wygląda- odparła Białoruś- Ale co to

Pokazała drugi plan który pokazywał maszynę.

- Czekaj...- powiedziała powoli szara- zaraz wracam.

Dziewczyna podbiegła na górę po schodach.
Popatrzyłem się po zgromadzonych wyglądali na zmieszanych.

- Wracając- wznowiła rozmowę Białoruś- Co to jest?

- Wygląda na serce zegara- odparłem- pewnie to jest w big benie. Jest inny niż inne mechanizmy w zwykłych zegarach. - powiedziałem

- Popatrz- wykrzykneła Ukraina- tam jest miejsce żeby włożyć klucz

Przypatrzyłem się dokładniej planowi serca zegara i było widać małą dziurę do klucza.

- Masz nie złe oko- odparł ZSRR- Ale do czego jest ten zegarek

Wziął ją do ręki i zaczął się przyglądać.

- on ma trzy skazuwki i na pewno nie pokazują sekundy godziny i minuty.- odparła Ukraina

W tym samym czasie zbiegła z góry zdyszana Polska Walcząca trzymając w ręku latarkę.

- Mam! - pokazała siadając tą wręcz zajebistą żecz.

Popatrzyliśmy się po sobie i ostatecznie gapiliśmy się na PW jak na debila.    

- Em Szara wiesz że nie potrzebujemy latarki- powiedział nie pewnie Kazachstan- Mamy zaświecone światło.- pokazał palcem na lampę nad nami

- wy gamonie- powiedziała dziewczyna przyciągające do siebie kawałek papieru- widzicie to- pokazała na małe zabarwienia na kartce

- No i? Kiedy kartka jest nie szczelnie trzyma na to takie coś się pojawia- powiedziałem patrząc na Szarą

-Rosja nie rozumiesz? Był trzymany w specjalnej walizce i radzieckim sejfie. Oba te że czy są szczelne.

- Czyli co to jest?- zapytał się ZSRR

Dziewczyna wstała i podeszła powoli do wyłącznika światła.

- To jest tusz- włączyła światło i włączyła latarkę którą dawała od siebie fioletowe światło- który jest widoczny kiedy oświetli się nim specjalnym światłem.

Skierowała na kawałek papieru latarkę, zaczęły się pojawiać litery A puźniej słowa.

Wszystkim kopary opadły na ten widok. Złapałem ją i przytuliłam ją do siebie.

- Jesteś genialna wiesz o tym?- powiedziałem to trzymając ją przy sobie.

- Ja o tym wiem- odpowiedziała z uśmiechem na twarzy.

Po tych słowach zapadło wielkie skupienie, każdy czytał tekst który znajdował się na papierze.

- Czyli po to im ten kamień- przerwała ciszę Białoruś- Ten kamień napędza ten silnik a klucz to włącza to ujstrojstwo.

- Na to wygląda- odparł ZSRR - ale po co jest ten zegarek.

Spojrzałem na zegarek, wyglądał dziwnie. On się cofał do tyłu, na pewno to nie zegar. Zatopiłem myśli w herbacie, była już zimna ale nadal była dobra. W pewnej chwili nikogo nie słuchałem, zatopiłem myśli w cieczy. Obserwowałem jak reaguje na moje ruchy i słowa. Olśniło mnie.

- Już wiem!!!- wrzasnołem na całe gardło równocześnie wstając od stołu

Wszystkie oczy spoglądały na mnie.

- To nie jest zegarek- powiedziałem opierając się o stół.

- To narazie wiemy- powiedziała sfrustrowana Ukraina

- Nie rozumiecie? To nie jest zegarek A czasomierz- zabrałem do ręki przedmiot- on odlicza dzień w którym będzie można odpalić te gówno.

- A w tedy czas zamiast iść do przodu zacznie się cofać- dodała Szara

- A kraje które już panowały znowu wrócą na mapy świata i będą mogli zmienić bieg historii.- dokończył Kazachstan przełykając śline.

- Oni mogą zrobić wielkie szkody temu światowi- powiedział szeptem ZSRR

- Co najgorsze mogą zrobić że my się nie urodzimy- powiedziała cicho Ukraina

Zapadło milczenie, każdy zastanawiał się co mamy zrobić z tą wiedzą.

- Spalić- powiedziałem- trzeba spalić plany i zniszczyć klucz z tym czasomierzem.

- To byłby dobry pomysł- powiedział Kazachstan

- Ale nie dzisiaj- powiedział ZSRR- jest zbyt puźno, jutro rano to zrobimy będzie bezpieczniej.

Wszyscy kiwneli głową i zakończyliśmy na dzisiaj spotkanie. Kierowałem się do swojego pokoju kiedy nagle pojawiła się przede mną PW.

- Musimy porozmawiać

- Może jutro jest pu- nie skończyłem bo Szara złapała mnie za rękę i pociągnęła mnie do sfojego pokoju.

Zamknęła za nami drzwi i podeszła do mnie, z jej twarzy nie dało się nic wyczytać.

- O czym chciałaś ze mną porozmawiać?- powiedziałem radośnie rzeby rozluźnić napięcie, no nie zbyt to pomogło

- chodzi mi o Twojego ojca- powiedziała poważnie

- A co z nim?

- Chodzi mi o to, że podejrzewam go o szpiegostwo.

- Słucham!?- powiedziałem to przybliżając się do niej

- Rosja posłuchaj mnie, podejrzewałem go od początko ale teraz jestem pewna. - powiedziała to spokojnie i powoli

- Czy Ty żartujesz ze mnie?- powiedziałem to starając się nie żucić się na nią- on by mi tego nie zrobił.

- Ale to jest prawda Rosja

- Tak? To podaj dowody.- powiedziałem odwracając się do niej tyłem i opierając ręce na parapecie.

- Więc dobrze. Pierwszym dowodem jest to że z niego tak łatwo można było wyciągnąć informacje.

- Czy Ty ze mnie kpisz? - zawołałem

- Nie przerywaj mi Rosja, ja go znam, z niego tak łatwo nie wyciąga się informacji. Poza tym wiedział którędy wyjdziemy z tego przeklętego biura A mu nie mówiłeś, musiał mieć gdzieś informatora.- powiedziała  stojąc w tym samym miejscu.- i jeszcze to, że dołączył się do nas. Do naszego śledztwa.

Gotowało się we mnie, kiwałem głową i zacisnołem swoje ręce w pięści. Kiedy usłyszałem ostatnie słowa to odwruciłem się do nie i podeszłam do niej.

- A co w tym złego, że martwi się o nas.

- Ale po co? Kiedy by cofnięto by czas znowu by panował na ziemi. I jeszcze to że mógłby was nie tworzyć, to by było na jego rękę, nie musiałby się martwić o to że ktoś znowu odbierze mu władzę.

Zamarłem na jej ostatnie słowa, cofnołem się o krok do tyłu i napłyneły mi łzy do oczu.

- On miał w planie władze nad światem A nie wychowanie was, wy byliście jego służbą i niczym więcej, pamiętasz jak was głodził? Jak ludzie umierają na ulicach?- powiedziała kierując rękę na ramię.

- Co Ty mówisz to są kłamstwa- złapałem jej rękę i wykręciłem- on się zmienił- puściłem ją

- Więc mi nie wierzysz?- powiedziała to ostro jak szpilka

- Nie bo rodzinie się ufa i nie mam zamiaru słuchać jakiejś szmacie.

patrzyłem się na nią z góry, chciałem ją zmiażdzyć jedną ręką.

- Więc to tak? Dobrze rób jak chcesz. Jutro mam zobaczyć jak niszczycie te żeczy po tym ja wyjeżdżam. Nie mam zamiaru dłużej tutaj być i patrzeć na tchurza i takiego chuja jak Ty. - powiedziała to doprowadzając mnie wzrokiem do drzwi.

Per. PW

Rosja wyszedł z pokoju, załapałam się za wykręconą rękę i westchnełam. Nie spodziewałam się, że on tak zareaguje.

- Wiem tylko jedno- powiedziałam do siebie- że to nie on jest Niebieskim.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Sorka że tak długo mnie nie było ale nie miałam weny. Tak więc was chcę poinformować, że zostało gdzieś trzy lub cztery rozdziały. Nie chce przeciągać tej książki. Mam nadzieję że spodoba wam się końcówka tej książki, pozdrawiam was i miłych wakacji wam życzę.

Pozdrawia
Autorka Vitarii

 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro