rozdział 6

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Per.Polski Walczącej

Czekałam sobie w salonie, szczerze byłam zagubiona. Coś jest tu nie tak, najpierw Rzesza i jeszcze kradzieże. Czy te rzeczy mogą być że sobą powiązane? Nie wiem ale postanawiam rozwiązać tą zagadkę za wszelką cenę.

Wyszli, w końcu ile można było na nich czekać.
Odezwał się najpierw Kazachstan.

- Dobra, możesz u nas zostać, nie widać żadnych przeszkód.

- Naprawdę? Dziękuję wam bardzo.-powiedziałam przybliżając się do nich

- Nie ma za co, uznaj to za spłacenie długu.- powiedziała Ukraina - poza tym jesteśmy słowianami...

- Słowianie powinni trzymać się razem.- dokończyła za Ukrainę Białoruś.

- No to miło, gdzie będę spała?- zapytałam się

-  choć, Zaprowadze cię- załapał mnie za rękę i pociągną mnie na pierwsze piętro.

Ciągną mnie przez korytarz, był szeroki i bardzo długi.

- Dobra tutaj będziesz spała.- pokazał masywne drzwi.- Na przeciwko jest lokum Ukrainy, po prawej stronie twoich drzwi jest mój pokój trochę dalej Kazachstanu a po lewej stronie drzwi Ukrainy śpi Białoruś.

- Wrzystko spoko i fajnie ale gdzie jest łazienka oraz co to są za drzwi?- pokazałam drzwi na końcu korytarza

- Aaa, tam - pokazał szare drzwi na końcu korytarza- jest łazienka i też jest na dole. A tamte drzwi...- podrapał się po głowie

- Zaraz nie mów że...

- Że co?

Zmroziło mnie, słyszałam ten niski basowy głos. Odwruciłam głowę i zauważyłam ZSRR. Nosz kurwa zajebiście, mam przesrane. Zgine nie przez Rzeszę tylko przez kolejną cebule z Czarnobyla.   

Popatrzyłam mu prosto w oczy nadal zimne i bez emocji. Nadal nosi tą samą uszanke na łubie.

- Miło mi znowu cię gościć- powiedział patrząc z góry na mnie- jak tam ręka?

- No dobrze, mi też miło Cię widzieć.

Nawet nie zauważyłam że cały czas za Rosją stoją jego rodzeństwo. Patrzyli się na tą sytuację i byli chyba gotowi by odeprzeć atak ich ojca.

Westchnełam, zabrałam torbę i otworzyłam drzwi. Czułam wzrok ZSRR na moich plecach.

Pokój był zielony z elementami drewna, był ładny i przypominał mi las.

- Nie powiem ZSRR że ładnie orządziłeś pokój- powiedziałam zamykając drzwi.
To będą najdziwniejsze dni mojego krótkiego życia.

Per.Rosji

To było najdziwniejsze spotkanie które widziałem w swoim życiu. Poza tym o co chodzi z tą ręką? I dlaczego Tata nic jej nie zrobił pomimo że się nie nawidzą?  Może jej się boi? Nie wiem ale mam zagadkę do rozwiązania.
Popatrzyłem się na rodzeństwo ich twarze pokazywały szok i niedowierzanie A Kazachstan chyba zlał się w gacie. Odwruciłem się w stronę drzwi Polski Walczącej. Zapukałem i weszłem do środka jak nanie z w tym serialu( pozdro dla kumatych hehe ^autorka^)
Zobaczyłam ją leżącą na łóżku i czytającą książkę.
Popatrzyła się z pod książki. Wyglądała tak słodko *///*.

- O co chodzi?- zapytała się odkładając książkę na bok.

- Mam kilka pytań do Ciebie...- powiedziałem nie pewnie- Chodzi mi o...

- Chodzi ci o sytuację z twoim tatą i z tą ręką?-przerwała mi w połowie słowa.

- No tak skąd wiedziałaś? - zapytałam siadając naprzeciwko jej.

- Nie po To studiowałam psychologię żeby jej nie wykorzystywać- powiedziała chichocząc pod nosem. - Poza tym też bym się zaciekawiła kiedy bym to usłyszała.

- To odpowiesz mi na te pytania?- spytałem się pochylając się do przodu.

- Tak tylko pod jednym warunkiem.

- pod jakim?

- Że pomożesz mi wyjaśnić tą sytuację z Rzeszą i z kradzierzami oraz nikomu nie powiesz bez mojej zgody.

Zapanowała cisza, zastanawiałem się nad decyzją. Chciałem wiedzieć kto kradnie pieniądze i też chciałem wiedzieć co kryje mój skarb ale również może to być niebezpieczne dla mnie i dla niej. Popatrzyłem się w jej oczy były błekitno złote. Były piękne i tajemnicze ale wiem że jeśli się nie zgodzę to sama będzie rozwiązywać tą sprawę i sama będzie miała kłopoty.
Westchnołem.
- Zgadzam się ale działamy razem bez żadnych tajemnic.

- Zgadzam się jak to mówią co nie dwie głowy to nie jedna.- powiedziała to wstając z łóżka i kierując się w stronę okna.- To więc co chcesz wiedzieć?

- Zacznijmy od tego... o co chodzi z tą ręką? I dlaczego mój tata nic ci nie zrobił?

Zapanowała cisza a z ciszą pojawiło się napięcie.
- Cóż jak to powiedzieć... nie jestem Polska Walcząca moim prawdziwym imieniem jest II Rzeczpospolita Polska  i z twoim ojcem miałam kontakt pierwszy raz kiedy chciał rozszerzyć wpływy.

- wojna Polsko - Bolszewicka?- zapytałem

- Tak. Tam pierwszy raz go spotkałam. Był arogancki myślał że Polacy są słabi i z nami dadzą radę. Ale to był błąd... Pokazałam z bratem co nas stać. Pokonaliśmy ich ale kiedy walczyłam z nim sam na sam on stracił oko a ja rękę.

Odwruciła się do mnie i złapała za prawą rękę. Przekręciła ją i odczepiła.

- Od tamtej chwili ZSRR nie był lekko myślny wiedział na co mnie stać i co mogę mu zrobić.
 
Przyczepiła ponownie rękę na swoje miejsce.
Patrzyła się na mnie a ja nie mogłem nic wyksztucić. Nie spodziewałem się takich obrotu spraw.

- Jeśli nie chcesz ze mną rozmawiać to rozumiem ale nikomu nie mów, czy to jest jasne?- ostatnie słowa powiedziała typowym głosem porucznika.

- Jasne nie powiem nikomu, poruczniku- powiedziałem te ostatnie słowo z szerokim uśmiechem.- tylko teraz czy mam mówić na ciebie major II Rzeczpospolita Polska czy porucznik Polska Walcząca?

Zaczęliśmy się śmiać, ona z tym uśmiechem wygląda tak słodko.

- Mów na mnie Szara albo PW tak będzie lepiej.- powiedziała dotykając mojego ramienia.- Ale możesz też do mnie mówić major lub porucznik.

- Dobra poruczniku idziemy do kuchni?

- Jasne jestem głodna.

Wyszliśmy z pokoju i zchodziliśmy na dół kiedy nagle Białoruś nas nie zatrzymała. Pokazała żeby byli cicho i nasłuchiwali. Było słychać rozmowę.
Nagle usłyszałam Czechy i zrozpaczony głos Słowacji.

- Na pewno nie widzieliście Polski Walczącej?- słychać było Czecha

- Nie niestety nie przykro mi.- powiedziała Ukraina- może poszła do Japoni albo żeczywiście poleciała do Afryki?

- Nie na pewno nie jest u Japońca bo tam już byliśmy- powiedziała przez łzy Słowacja- A poza tym Polak znikną.

Widać że PW zamurowało. Widać że chciała coś powiedzieć ale się postrzymała.

-Jak to znikną? - można było usłyszeć ZSRR- Przecież nie mógł wyparować a poza tym jest lepiej zorganizowanych krajów świata oraz nie dałby się tak łatwo.

- Słowacja muwi prawdę znikną, nawet nie zostawił śladów- powiedział Czech.- musimy mieć nadzieję że nic im nie jest. To my już idziemy i jeśli macie jakiś ślad to dźwońcie.

Zamknięto drzwi a Szarej już nie było pobiegła na górę do swojego pokoju. Jedynie co usłyszałem od niej to że musi coś załatwić w pokoju.

Per.PW

Z dnia na dzień czyje napięcie, to już nie jest śmieszne to już jest poważne. Zabrałam zeszyt i zaczęłam rysować schematy. Na pewno Rzesza jest w to zamieszany ale nie tylko. Ktoś jest szpiegiem ktoś jest krukiem w stadzie gołębi. Nagle otworzyły się drzwi a w nich stał Rosja.

- Co rysujesz?- zapytał się podchodząc do mnie.

- To schematy- powiedziałam zamyślona- na pewno Rzesza jest w to zamieszany tak samo w pieniądze ale go nie widzimy. Czyli ktoś jest szpiegiem.

- Ale kto?- zapytał się Rosjanin- oraz po co?

- Nie wiem ale to jest coraz bardziej skomplikowane ale mam już plan.

- Jaki plan?

- Zacznijmy od przesłuchania.- powiedziałam patrząc przez okno.

- Mojego ojca?- zapytał się stając koło mnie.

- Właśnie tak.

------------kilka godzin później-----------

Per. ???

Idę przez ten dórny las. Pierwsza faza planu się udała. Rozdzieliliśmy rodzeństwo. Teraz pytanie gdzie poszła, jak słyszłem od ludzi to Rosja ją zgarnęła do domu.

Po przejściu przez las do domku rodziny ZSRR. Widziałem przedtem w salonie jej telefon to pewnie tam jest. Raczej tak bo światło w pokoju gościnnym nadal się świeci A ja przecież wiem od nich że nikogo nie zapraszali w gościny.

Przeskoczyłem płot i poszłem pod te okno. Wiedziałem że tam jest i chyba coś kombinuje.

Wyjołem łokitoki z kieszeni.

- Rzesza odbiur- powiedziałem do urządzenia

- Tu Rzesza znalazłeś ją?

Po chwili znowu przyblirzyłem urządzenie do ust i powiedziałem.

- Tak.

- Doskonale, doskonale śledź ją i informuj mnie.

- Tak jest szefie. Zrobię jak powiesz.

Odłożyłem łokitoki do kieszeni. Muszę być ostrożny bo wiem co potrafi i teraz jest czujna. Ale spokojnie wiem co mam robić i za niedługo będzie faza 2 i jeśli się powiedzie to będziemy niepokonani.

--------------------------------------------------------
Dobra moje małe kochane kotecki. Kto już wie kim jest ten mały zdrajca i jaki mają plan? Proszę pisać w komętarzach. Będę wdzięczna i zobaczę kto jest Sherlokiem lub Herkulesem Poirotem. Do zobaczenia papadki.
Psss ej tak Ty jeśli się spodobało to daj gwiazdkę tak mnie zachęcacie do dalszego pisania. To teraz paaa
 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro