rozdział 7

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Per. Polski

Otworzyłem oczy, byłem w ciemnym pokoju w którym znajduje się tylko ja drugie krzesło i o dziwo półka. Dziwne, żeby w więzieniu znajdowała się pułka jak od babci.
Świeciła mała żarówka którą oświetlała tylko mnie. Bolała mnie głowa i z czoła lała się stróżka krwi.

Próbowałem się ruszyć, nic tych żeczy byłem mocno przywiązany do krzesła.

Ale właściwie co się stało, nic nie pamiętam wiem że szłem szukać Szarej z Czechem i nagle zostaliśmy zaatakowani chyba.

Wkurzyłem się zaczołem się drzeć.

- Wypuście mnie, i powiedzcie mi co się stało z Czechem.

- Spokojnie twojemu koledze nic się nie stało...- powiedział powoli wychodząc z cienia Rzesza.

-I taką mam nadzieję, bo jeśli włos z jego głowy spadnie to...- przerwał moje gadanie kładąc palec na moich ustach.

- Posłuchaj mnie porządnie Polaczku, nic mu nie jest ale może Za niedługo coś się stać- powiedział powoli opchodząc mnie jak pies który szuka miejsca żeby się wysrać.- potrzebuje twojej wiedzy do pomocy.

- A po co?

- Nie twój zasrany interes - powiedział nazista- ale mogę powiedzieć że do ambitnych planów.

- Nic ci nie powiem nazisto.

- A czyżby?Niebieski wejdź.

Do pokoju weszła postać, przez chwilę Polak nie dowierzał A po chwili widać było w jego oczach gniew.

-Jak mogłeś zdrajco!!!

- Mogłem, mogłem mój drogi przyjacielu ale to nie jest w tej chwili ważne mój kolego teraz jest ważne co powiesz- powiedział zakapturzona postać podchodząc do Polski- Co nie powiesz swemu koledze?

Polak westchną

- Dobra powiem tylko podejdz bliżej- powiedział opuszczając głowę na na dół

- Widzisz można? można.- podszedł do niego najbliżej jak mógł i oraz się pochylił.- No to mów co wiesz...Ej

Polak napluł prosto w twarz zdrajcy i zaczął się śmiać, jego śmiech odbijał się od ścian więzienia.

- Tak ze mną się bawisz? Straże dzisiaj nie dawać mu jedzenia, zobaczymy jaki jesteś twardy.

Nieznajomy uderzył pięścią w twarz Polski, podbił mu oko i poszedł. Kiedy był już sam na sam z pułką powiedział.

- To będzie kolejny test który sporządził mi los, ale nie szkodzi dam sobie radę.

Per. PW

Obudziłam się cała spocona śniło mi się Polska. Czasami nasze sny się łączą lub widzimy drugą osobę która coś porabia. Ten sen był właśnie z tych snów. Mój brat jest w niebezpieczeństwie ale wiadomo jedno ktoś jest zdrajcą.

Wyjęłam zeszyt i napisałam na środku zdrajca, wiadomo że to jest mężczyzna, znajomy lub nawet rodzina Polski ma psełdonim Niebieski. Tyle wiadomo.

- Co się stało?

Nagle wbił do pokoju Rosjanin cały wystrachany.

- Co się stało?

- Miałam sen- powiedziałam i podając zeszyt do kolegii- Gdzie widziałam Polskę.

Popatrzył się na mnie jak na wariata.

- Mamy spulne sny lub nawet Mogę zobaczyć co robi i gdzie on jest.- wyjaśniłam

- Aaa ok- popatrzył się do zeszytu- czyli on już wie kim jest ten szpieg?

- Na to wygląda- powiedziałam wstając z łużka.- i wiem jedno oni mają plan tylko nie wiem jaki.

- Ale pewnie nie zadobry- powiedział Rusek podchodząc do mnie i oddając mi zeszyt- wiemy tyle że wśród nas jest szpieg, który ma psełdonim Niebieski.

Popatrzył się na zegar.

- Co Ty na to by najpierw przesłuchać zsrr A puźniej Anglię i Francję? Oni pewnie coś wiedzą.

- To jest genialne- powiedziałam zbliżając się do szafy- przebierzmy się i zaczynamy śledztwo.

- Tak jest generale.- powiedział wybiegając z pokoju.

Popatrzyłam się na budzik była 9 00. To idealna godzina na przesłuchania.

Kilka minut puźniej

Per. Rosji

Czekałem w kuchni z bułką w ręce. Kiedy na dół zeszła PW.

- Jesteś gotów- powiedziała mi do ucha

- czekaj musimy poczekać kiedy mój tata pójdzie do swojego pokoju.- powiedziałem szeptem

Ona na to kiwneła głowo twierdząco i zabrała bułkę i jakieś dodatki. Zajadaliśmy razem gadając z Kazachstanem kiedy nagle ZSRR poszedł na górę. Kiwneliśmy do siebie twierdzonco I wstaliśmy od stołu.
Podorzyliśmy za moim ojcem do jego pokoju.

- Wchodzimy? - zapytała Szara

- Jasne- odpowiedziałem otwierając drzwi.

Pokój ZSRR był ciemny z czerwonymi ścianami i ogromnym łóżkiem. Na przeciwko nas było ciężkie biórko. Ściany były wybełnione pułkami z książkami. Wszystko było ciemne i smutne.
W krześle siedział komunista widać było że jest nie wzruszony naszym przyjściem.

- Czego chcecie?- odpowiedział nie wstając od biórka.

- Chcemy zadać kilka pytań- odpowiedziałem spokojnie

- No to proszę- podział opierając się na krześle

- Kiedy ostatnio widziałeś Rzeszę i co od Ciebie chciał?- powiedziała Siostra Polski.

ZSRR odwrucił się w jej stronę z zaskoczoną miną.

- Z kond wiedziałaś że z nim się widziałem i że coś ode mnie chciał?

- To było proste do wywnioskowania, nie powiedziałeś Czechowi że tutaj jestem i jeszcze dobrze Ciebie znam. Coś Ciebie martwi i to widać.

Popatrzyła się na moją koleżankę, ona to widzi? Ale jak?

- Dobra, masz rację Rzęsza był u mnie z propozycją...

- Jaką propozycją?- spytałem się przybliżające się do ojca.

- Proponował mi, że my wrócimy na mapy świata i będziemy jeszcze bardziej silniejsi niż kiedykolwiek- powiedział pochylając się do przodu- ale ja tego nie chciałem...

- A dlaczego? - spytałem się ojca- miałeś szansę wrucić na mapę.

- No bo nie po to was wychowałem żebyście stracili wolność i byli moimi niewolnikami. Po za tym zbyt długo byłem tym złym.

- Rozumiem- powiedziała PW- wiesz coś o ich planie?

- Wiem że chcą zdobyć jakieś kamienie, artefakty czy coś. 

- Jak w end game - powiedziałem- ktoś chce naśladować Tanosa 

- Może te kamienie mają coś spulnego z Francją i UK. Może je posiadają czy może mają coś co jest im potrzebne.- powiedziała zamyślony PW.

- Na to wygląda- odpowiedziałem- ostatnie pytanie, tato wiesz kim jest Niebieski?

ZSRR oparł podbródek o swoją rękę.

- Mówił mi, że mają kogoś kto im pomorze ale nie powiedział mi kto to jest.- popatrzył się ałtomatycznie w zasłonięte okno. I pokazał ręką żebyśmy się zblirzyli. Nabazgrał coś na kartce.

Zabrałem kartkę a tam było napisane.

Uważajcie na szpiegów oni są niebezpieczni. Wczoraj jednego widziałem pod oknem gościnnym. Nie widziałem jego twarzy ale pewnie będzie was śledzić.

Kiwneliśmy twierdzonco i wyszliśmy z pokoju. To zaczyna się robić coraz bardziej skomplikowane. Nagle Szara pociągnęła do mojego pokoju.

Zabrała kartkę i napisała.

-Musimy go złapać a puźniej przesłuchać UK i Francję.

Ja nato kiwnołem głową. Zabrałem kartkę i napisałem.

- A ja wiem nawet jak.

Per Cesarstwa Niemieckiego

Dlaczego muszę ich pilnować powinien kto inny ich pilnować nie ja.
Zobaczyłem jak Polska Walcząca wychodzi sama z domu Komunistów, to moja szansa by zabłysnąć.

Zacząłem się skradać za nią miała nożyce do kwiatów i podorzyła do ogródka. Ona nie wiedziała co się za niedługo ma się stać.

Byłem odpowiednio blisko żeby ją uderzyć kijem kiedy nagle się odwruciła z prędkością błyskawicy wbiła mi w nogę nożyce. Rykłem z bólu. PW pobiegła za dom A ja za nią kiedy ją miałem na wyciągnięcie ręki to nagle z okna powyżej spadł na mnie kamień.
Straciłem przytomność.

Per.PW

- Gotowe- powiedziała Ukraina- teraz zostało czekać.

- No Rusek to był dobry plan powiedzieć waszej famili o naszym planie.- powiedziałem do Rosji

- No jasne ale trzeba powiedzieć nato że go mamy.

- Nie możemy, bo jeśli zauważą tutaj ruch to wcześniej czy póżniej nas wyłapią i pozabijają. - powiedziałam wychodząc z piwnicy.

- No dobra- powiedział Rosjanin- to my idziemy do UK i Francji A wy róbcie swoje.- powiedział do rodzeństwa

- Spokojnie kiedy wrócicie to wam wszystko wyśpiewa i będzie cacy.- Powiedział Kazachstan

- A ja z chęcią się dowiem co się dzieje- powiedział ZSRR

Popatrzyłam się na zegarek była 16 trzeba iść.

- Nie mamy czasu musimy już iść.

Wyszliśmy z domu teraz będziemy mieć przez jakiś czas spokój ale nie na długo. Za niedługo przyjdą kolejni A za nich jeszcze inni. Trzeba działać szybko.

  
 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro