Rozdział I - Nowa szkoła - Nowe znajomości

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Rozdział I

Nowa szkoła – Nowe znajomości

Obudziłam się, a promienie słońca rozświetlały moją wciąż zaspaną twarz. Spojrzałam na zegar i ujrzałam godzinę 6:29. Świetnie, mogłam pospać jeszcze minutę, ale mówi się trudno. Dzisiaj 1 września, a co za tym idzie? Początek roku szkolnego.

Jestem w drugiej klasie liceum, ale z rodziną przeprowadziliśmy się z kochanego rodzinnego miasta [Nazwa Miasta], do [Inna Nazwa Miasta]. (Od tego momentu będę pisała ,,Nazwa Miasta", by nie musieć powtarzać ,,Inna nazwa miasta". Dop.Aut.) Musiałam zmienić szkołę. Nowe miejsce, nowe znajomości – Wszystko brzmi fajnie, ale w poprzednim liceum byłam bardzo lubiana. Co jeśli w nowej szkole nikt mnie nie polubi i będę wyrzutkiem? Z tymi myślami wstałam, zabierając mój nowy mundurek szkolny i poszłam do łazienki.

Po umyciu się ubrałam swój mundurek i zeszłam do kuchni na śniadanie. W kuchni stała moja mama, która akurat przyrządzała [Ulubiona rzecz na śniadanie].

- I jak, kochanie? Gotowa na pierwszy dzień w szkole? - Powiedziała do mnie nie odwracając się.

- Tak gotowa, że aż wcale. Będzie mi smutno bez moich przyjaciół. A najbardziej będę tęskniła za [Imię najlepszego przyjaciela, lub najlepszej przyjaciółki]. On/a zawsze potrafił/a mnie pocieszyć.

- Nie martw się. Zawsze możesz się z nimi kontaktować przez telefon czy internet. A teraz masz i jedz. Tylko się pośpiesz, jest 7:15. - Powiedziała i spojrzała na mnie ciepło podając mi śniadanie.

Moja mama zawsze potrafiła mnie pocieszyć. Jest typem osoby z bardzo łagodnym charakterem, ale jeśli się ją wkurzy to bez kija lepiej nie podchodzić. Nie, żebym z tatą miała gorsze relacje, ale z mamą się po prostu lepiej dogaduję. Natomiast mój brat, [Imię Brata], jest nieokiełznanym ekstrawertykiem. Mimo wszystko na niego również mogę liczyć. W zeszłym roku ukończył 18 lat, więc postanowił się wyprowadzić.Został w [Rodzinna Nazwa Miasta] wraz ze swoją dziewczyną. Mam nadzieję, że będzie nas odwiedzał.

Spojrzałam na zegar i ujrzałam godzinę 7:30, a to oznacza, że powinnam już wychodzić. Do szkoły mam około 15 minut drogi. Wiem, że jeśli dojdę tam w 15 minut to zostanie mi jeszcze 15 minut wolnego czasu, ale nowa szkoła, a nie chcę się spóźnić, więc mam nadzieję, że w pozostały czas ogarnę gdzie co jest.

Ubrałam buty, a zaraz po tym usłyszałam głos mojej mamy.

Masz wszystko? Nie zapomniałaś czegoś?

Tak, mamo! Wszystko mam.

Powodzenia, córciu! Poznaj tam fajnych chłopaków! Koleżanki też mogą być.

Mamo!

No już, już.

Dzięki, mamo. Pa! Pocałowałam moją mamę w policzek i wyszłam do szkoły.

Droga do niej nie była jakoś specjalnie trudna. Cały czas prosto, czasami tylko przez pasy wystarczyło przejść. Nim się spostrzegłam - dotarłam do szkoły.Była bardzo duża. Już w tym momencie wiedziałam, że na 100 procent się zgubię jeżeli nie poproszę kogoś o pomoc. Jednak nikogo nie spotkałam na swojej drodze, a to oznacza, że muszę radzić sobie sama.

Poszłam do sekretariatu, który na szczęście był blisko wejścia, odebrałam swój nowy plan lekcji i patrzyłam po numerach sal. Gdyby jeszcze akademia była przed lekcją wychowawczą, a nie po, to nie byłoby problemu, a tak to muszę się męczyć.

Chodząc korytarzami natrafiłam po raz kolejny na szafki przy wejściu. Na moje szczęście jednak ktoś tam stał. Chwilę wahałam się czy podejść czy nie. To nie tak, że jestem nieśmiała, ale trudno nawiązuje mi się kontakt z drugim człowiekiem. Wolę gdy ktoś pierwszy mi się przedstawia, dlatego w poprzedniej szkole to zazwyczaj mnie ludzie się przedstawiali.

Spojrzałam jeszcze raz na osobników przy szafkach. Tymi osobami okazali się być średniego wzrostu brunet o zielonych oczach oraz o jakieś 10 centymetrów niższy od niego blondyn z pięknymi szmaragdowymi oczami. Chwilę się patrzyłam na niego, a po chwili, gdy się ogarnęłam, podeszłam do nich już nieco pewniejszym krokiem.

Postanowiłam najpierw odezwać się do blondyna.

Uchm... Cześć... Jestem [Imię i Nazwisko]. Wiesz może gdzie jest sala 205?

Przez chwilę się na mnie patrzył,ale w odpowiedzi jedynie zobaczyłam, że blondyn schował się za swoim towarzyszem. Wystraszyłam się, ponieważ pomyślałam, że powiedziałam coś nie tak i spłoszyłam chłopaka.

Emm... Przepraszam, wszystko w porządku? Powiedziałam, a po chwili spojrzałam w stronę bruneta.

Hę...? Ach, ach tak. Wszystko w porządku. Przepraszam za brak reakcji. Ja jestem Toris Laurinaitis, a to mój przyjaciel, Feliks Łukasiewicz. Oczywiście, wiemy gdzie jest sala 205. Jest to sala naszej klasy i zaraz do niej zmierzamy, więc jeśli chcesz, to możemy Ciebie zaprowadzić.

Byłoby bardzo miło, ale nie chciałabym sprawiać kłopotu. Zwłaszcza, że twój przyjaciel czuje się niezbyt komfortowo w mojej obecności.

W-wszystko w-w porządku...

Wyszeptał ledwo słyszalnie, jak już mi wiadomo, Feliks.

Wyszliśmy z szatni i ruszyliśmy w stronę klasy. Z Torisem od razu nawiązałam konwersację, jednak z Feliksem trudno jest zamienić chociażby jedno słówko. Nie chciałam mu się naprzykrzać, dlatego postanowiłam poczekać aż sam się do mnie odezwie, a ja w tym czasie pokażę mu, że nie maco się mnie bać. Kiedy dotarliśmy pod klasę zrobiłam klasycznego,,face palma".

Coś się stało, [Imię]? Zapytał brunet zauważając moje podirytowanie.

Nie... Tylko przechodziłam obok tej klasy jakieś 10 razy i nawet nie zauważyłam jej.

Każdemu może się zdarzyć. Odpowiedział rozbawiony i weszliśmy do środka.

W klasie było już parę osób. Mój wzrok powoli wędrował po wszystkich uczniach, a po chwili podeszła do nas brunetka o zielonych oczach.

Feliks! Toris! Długo się nie dało?

Przepraszamy, ale musieliśmy odprowadzić [Imię].

Teraz dopiero spojrzała na mnie i się uśmiechnęła.

Cześć, [Imię]! Ja jestem Elizabeta Héderváry! Ale możesz mi po prostu mówić Elizabeta. Powiedziała i uśmiechnęła się w moją stronę.

Witaj, Elizabeto! Moje imię już znasz, ale na nazwisko mam [Nazwisko]. Również zwracaj się do mnie po imieniu. Odpowiedziałam jej i oddałam uśmiech.

Jesteś nowa, prawda? W odpowiedzi skinęłam jedynie głową.

Znasz już osoby z klasy?

Jedynie Feliksa, Torisa i ciebie. Odpowiedziałam, po czym posłałam jej smutny uśmiech.

W takim razie chodź, przedstawię Ci ludzi z klasy. Posłusznie stanęłam z nią na środku klasy.

Widzisz tego wysokiego blondyna z niebieskimi oczami, a obok niego niższego bruneta z wystającym loczkiem? Blondyn to Ludwig, a obok niego to Feliciano. Za nimi siedzi Francis z Gilbertem. Francis to ten z zarostem i jest strasznym zboczeńcem, unikaj go szerokim łukiem jeśli Twoje dziewictwo jest Ci miłe, a Gilbert to starszy brat Ludwiga. Jeszcze dalej widzimy Antonia, który bardzo lubi pomidory, a obok niego starszy brat Feliciano, Lovino, który również uwielbia pomidory. Na chwilę przerwała, a po chwili zbliżyła się do mnie i wyszeptała. Tak na marginesie, bardzo ich shippuję, ale to ma pozostać tajemnicą, rozumiesz? Skinęłam głową w odpowiedzi.

Świetnie! Zaczęła już normalnym tonem. Hmmm... Kogo by tu jeszcze... Och, już wiem! W środkowym rzędzie na samym końcu siedzi Ivan, a przed nim jego dwie siostry. Ta z dużym biustem to Olena, a obok Natalia. Z Oleną bez problemu się dogadasz, natomiast radzę uważać na Ivana. Jeśli w czymś mu podpadniesz to automatycznie stajesz się wrogiem Natalii, a Ivan... Jak by to powiedzieć... Jest po prostu sadystą, nawet jeśli tego po nim nie widać. Troszeczkę się wystraszyłam słysząc to. Elizabeta musiała to zauważyć, ponieważ dodała.

Ale spokojnie! Jeśli nie powiesz czegoś niestosownego, albo nie zrobisz, to powinnaś być raczej bezpieczna. Możesz również wykorzystać fakt, że Ivan strasznie się boi Natalii. W takim razie... Reszta klasy powinna zaraz dojść, a w międzyczasie, może usiądziesz ze mną?

- Pewnie! Czemu nie? Odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do niej.

Wydała mi się bardzo przyjazną osobą, dlatego postanowiłam przyjąć jej propozycję. Przed nami również siedzieli Toris i Feliks, więc nie będzie tak źle.

Minęło jeszcze trochę czasu, ale po chwili, gdy reszta uczniów doszła, do sali wszedł wychowawca, [Nazwisko Nauczyciela]. Przywitał się i zaczął swój początkowy monolog.

Witajcie drodzy uczniowie! Mamy przyjemność spotkać się tutaj ponownie, ale na wyższym szczeblu nauki. Miło mi widzieć również znajome twarze, ale pewnie większość z was zauważyła, że mamy w klasie nową uczennicę. [Imię], proszę, wyjdź na środek i się przedstaw. Posłusznie wyszłam z ławki i stanęłam na środku klasy.

Witam! Jestem [Imię i Nazwisko]. Miło mi was poznać! W tym momencie skłoniłam się lekko i kontynuowałam. Przeprowadziłam się z miasta [Nazwa Miasta] i zapisałam się tutaj do szkoły, oraz jak widzicie, przyszło mi uczęszczać z wami do klasy. Interesuję się [Hobby] oraz moim ulubionym gatunkiem muzycznym jest [Nazwa Gatunku Muzycznego]. Bardzo lubię kolor [Ulubiony Kolor]. Jeszcze raz miło mi was poznać i liczę, że mnie polubicie.

Po tych słowach nauczyciel dał mi znak, że mogę wrócić do ławki. Zauważyłam,że jeszcze parę uczniów patrzyło się na mnie. Nauczyciel postanowił odchrząknąć i kontynuować swój monolog, ale po chwili powiedział, że powinniśmy już zejść do sali gimnastycznej na apel, który wyjątkowo nie trwał długo.

Wyszłam z sali gimnastycznej, a po chwili dogoniła mnie Elizabeta z Torisem. Zaraz... A gdzie Feliks?

Uchm... Toris, gdzie jest Feliks?

Feliks czeka na mnie przy wyjściu ze szkoły i zaraz do niego idę.

Boi się mnie? Zapytałam się go smutnym tonem.

Po prostu jest nieśmiały. Jestem pewny, że jak tylko się przyzwyczai do Twojej obecności to się polubicie! Uśmiechnął się do mnie.

No dobrze. Będę się starała! - Odpowiedziałam również z uśmiechem.

A teraz już idę, bo Feliks może się niecierpliwić. Powiedział i pomachał nam na pożegnanie.

[Imię], wiesz... Ja też będę się już zbierała, ponieważ nie chcę by Roderich na mnie czekał zbyt długo.

Roderich?

Ach, no racja. Nie przedstawiałam Ci go. Obiecuję Ci, że przedstawię Ci go jutro. Do zobaczenia, [Imię]!

Pomachałam jej również na pożegnanie, wcześniej wymieniając się z nią numerem telefonu, a po chwili postanowiłam zwiedzać szkołę. Daleko nie zaszłam, ponieważ przede mną pojawił się, jeśli dobrze zapamiętałam, Gilbert.

Guten Morgen, [Imię]!

Uchm... Cześć, Gilbert, tak?

Och, już mnie znasz? Wyszczerzył się do mnie.

Elizabeta pokazała mi parę osób, powiedziała kogo mam unikać, a kogo nie.

Mnie też masz unikać? Popatrzył na mnie trochę poważniejszym wyrazem twarzy.

Nie... Ale za to mam unikać Francisa jeśli nie chcę stracić swojego dziewictwa. Zaśmiałam się, a po chwili dołączył się do tego Gilbert.

Jeśli będziesz miała z czymś problem to możesz śmiało podejść, schön.

Dziękuję, zapamiętam! A teraz pozwól, że trochę pozwiedzam szkołę, ponieważ jeśli dzisiaj tego nie zrobię to jutro się znowu zgubię.

—  W takim razie powodzenia, [Imię]! Pomachał mi i odszedł, a ja postanowiłam ruszyć ponownie w stronę szkoły.

Chodziłam tak po korytarzach, aż w pewnym momencie się zamyśliłam i wpadłam na kogoś. Był to wysoki chłopak w okularach i niebieskimi oczami, a obok niego stał blondyn z zielonymi oczami i krzaczastymi brwiami.

All right, [Imię]?

T-tak. - Poczułam, że się rumienię i spuściłam wzrok by tego nie zauważyli.

Jesteśmy razem w klasie, prawda? - Zmieniłam szybko temat.

Yeah! My name is Alfred, a obok mnie to Arthur.

Miło mi Ciebie poznać, my lady. Arthur wziął moją dłoń i ucałował ją, na co się ponownie zarumieniłam.

M-mi również.

Potrzebujesz w czymś pomocy?

T-tak... Wcześniej chodziłam po szkole, ale nie pamiętam gdzie jest wyjście... Moglibyście mnie zaprowadzić? Powiedziałam spuszczając wzrok, ale tym razem z zażenowania faktem, że drugi raz zgubiłam się w szkole.

Of course, my lady!

Podziękowałam im kiedy odprowadzili mnie do wyjścia. Skończyło się na tym, że w końcu nie zwiedziłam szkoły, ponieważ cały czas szłam zamyślona korytarzami. Mówi się trudno, może jutro Eliz mi pomoże...

Szłam dróżką do wyjścia, przez chwilę nie patrząc gdzie idę, aż nagle wpadłam na kogoś. I to chyba była jedna z tych osób, które miałam unikać...

--------------------------------------------------------------

1806 Słów! Wow!

No i już za nami pierwszy rozdział. c: Ten rozdział miał być bardziej taki zapoznawczy.

W tym rozdziale Reader-chan poznała:

- Feliksa (osobiście)

- Torisa (osobiście)

- Elizabetę (osobiście)

- Gilberta (osobiście)

- Alfreda (osobiście)

- Arthura (osobiście)

- Ludwiga (z widzenia)

- Feliciano (z widzenia)

- Antonia (z widzenia)

- Lovino (z widzenia)

- Francisa (z widzenia)

- Ivana (z widzenia)

- Natalię (z widzenia)

- Olenę (z widzenia)

- Roderich (usłyszała tylko o nim)

Za wszystkie błędy przepraszam! Poprawię w najbliższym czasie! ;-;

Dziękuję za przeczytanie i zapraszam również do mojej książki z One-Shotami z anime! :3

Do następnego~!

Ps. Łapcie Shine bright like a Doitsu. <3

https://youtu.be/FLUjTnIGA4U

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro