Rozdział VIII - Ja się dowiem

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Obudziłam się w ciepłym łóżeczku. Nie moim łóżeczku. I nie moim domu. Kiedy to sobie uświadomiłam, szybko wstałam, ale jako, że historia lubi się powtarzać, to nie wstałam, a wywaliłam się. Jednak zamiast zobaczyć wchodzącą mamę, to poczułam jak ktoś szarpie za kołdrę, przez co ponownie się przeturlałam.

[Imię], nie hałasuj tak. Usłyszałam głos Felicji. Dopiero teraz zauważyłam, że jestem w jej pokoju.

Jej pokój znacznie się różnił od pokoju Feliksa. Przeważał różowy kolor z odrobiną białego.Panował tutaj artystyczny chaos. W kącie stała sztaluga, a obok niej kilka płócien z różnymi krajobrazami.

Ta... Skomentowałam jedynie patrząc w stronę Feli. Ta westchnęła i usiadła na łóżku.

Która godzina...? Wymamrotała do siebie i spojrzała na telefon, który leżał na stoliku nocnym.

Ósma... Pomożesz mi przy śniadaniu?Spojrzała w moją stronę.

Pewnie. Ale potem od razu będę musiała iść. Pewnie rodzice się martwią...

Nie pyskuj. Skwitowała jednym zdaniem i pociągnęła mnie za nadgarstek.

Jeśli dasz mi telefon, to zadzwonię do Twoich rodziców i powiem, że jesteś u mnie.

Tylko, że oni wiedzą, że jestem u Feliksa.

Dlatego ważne, żebym to ja zadzwoniła. Nie martw się, wiem jacy są rodzice, dlatego lepiej będzie Ci się wytłumaczyć dlaczego nie było Cię w domu, kiedy to ja im powiem.

Pokiwałam głową ze zrozumieniem. W sumie ma rację... Skoro moi rodzice tak bardzo lubią robić ze mną pairingi z każdym możliwym chłopakiem, którego przyprowadzam do domu, albo do którego idę, to lepiej, żeby Fela zadzwoniła.

Weszłyśmy do kuchni i od razu zabrałyśmy się za robienie śniadania. Oczywiście najpierw umyć rączki, profilaktyka pierwsza.

Masz cebulę? Jak tak, to daj mi ją.Powiedziałam do niej przy okazji szukając patelni. Kiedy dziewczyna podała mi ją, to przekroiłam cebulę na pół i wzięłam kilka krążków cebulowych.

A teraz jakbyś mogła jajka podać.

Co zamierzasz zrobić? Zapytała kiedy wreszcie mi podała jajka.

Zobaczysz~ Położyłam krążki cebuli na rozgrzanej patelni, a po chwili dodałam zawartość jajka do środka krążków.

Ach, takie buty~. Szczerze, to nawet bym nie wpadła, że dzięki temu sposobowi można usmażyć idealnie okrągłe jajka. Powiedziała wesoło.

A wasi rodzice kiedy wrócą? Nie wiem czy zrobić więcej dla nich, czy nie. Nie wiem czy to był dobry pomysł pytać się o to, ponieważ zauważyłam, że Fela trochę posmutniała.

Może kiedyś jak będą mieli czas...?

Chciałabyś się wyżalić? Od razu mówię, że nie jestem dobra w pocieszaniu, ale może mogłabym coś doradzić. Popatrzyłam prosto w jej oczy. Ta zrobiła wdech i wydech, i się odezwała.

Wiesz... Nasi rodzice dużo pracują, dlatego to cud kiedy są w domu. Z kuchni praktycznie korzystam wtedy kiedy mam wolne... Czyli bardzo rzadko. Oparła się o blat i skrzyżowała ręce.

Cieszę się, że Feliks ma kogoś takiego jak Toris. Choć jestem od niego starsza tylko o dwie minuty, to i tak czuję się bardzo odpowiedzialna za niego. Kończę później szkołę niż Feliks, więc nie mam kiedy co ugotować. Dlatego jestem bardzo Torisowi wdzięczna za to, że zaprasza Felka do siebie. Zwłaszcza, że to przyjaciele z dzieciństwa, to tym bardziej lepiej wiedzieć, że mój braciszek ma kogoś na kim może polegać. Uśmiechnęła się do siebie.

A ty?

A ja... Raz koleżanka mnie zaprosi, a raz kolega. Jak to się mówi ,,Żeby życie miało smaczek, raz dziewczynka, raz chłopaczek". Wiem, że w tym chodzi o co innego, ale podobnie wygląda moje życie. I chociaż rodzice przesyłają pieniądze na rachunki, jedzenie i inne sprawy, to i tak poszłam do dorywczej pracy. Po prostu łatwiej mi wtedy nie myśleć o sytuacji... Zakończyła swoją wypowiedź. Podeszłam do niej i po prostu ją przytuliłam.

No już, już, [Imię]. Nie jest źle. Póki mam kochanego braciszka, to to zniosę. Przy okazji, jajka! Zaraz się spalą.

Ach, już, ogarniam sytuację! Podbiegłam do kuchenki, a Fela zaśmiała się i przy okazji wyciągnęła trzy talerze.

Po jakimś czasie zszedł również Feliks i mogliśmy zacząć jeść śniadanie.

[Time Skip]

Wróciłam do domu i od razu poszłam wziąć prysznic, ponieważ nie ładnie tak śmierdzieć. Kiedy wyszłam z łazienki, wzięłam swój telefon i wybrałam numer do Eliz. Jestem ciekawa czy dała sobie radę z Gilbertem. Po dłuższej chwili wreszcie mnie odebrała.

Cześć, [Imię]~ Co tam? Usłyszałam głos zaspanej Eliz.

Och, obudziłam cię?

Nie i tak miałam już wstawać. Jak tam projekt?

W miarę poszło. Poznałam nawet siostrę Felka~

Felicję? Jak ja jej dawno nie widziałam! Co u niej? Nagle się ożywiła kiedy tylko usłyszała o Feli.

— Wszystko w porządku, tak myślę. Spoko dziewczyna~ Jak długo się znacie?

Od samego przedszkola! Zawsze była nadopiekuńczą siostrzyczką~ Zaśmiała się.

Zauważyłam. A u ciebie? Projekt cały?

Ugch... Chciałabym, żeby był cały, jednak ten idiota miał inne plany na wczoraj i nie przyszedł! Jak dziś nie przyjdzie to osobiście go wykastruję patelnią...

Chcesz go wykastrować patelnią? Zaśmiałam się głośno z pomysłu Eliz. Nie na co dzień słyszy się takie plany na przyszłość.

A co? Nie wierzysz mi?

Ależ oczywiście, że ci wierzę, Madam Eliz~! Przybrałam oficjalny ton głosu próbując naśladować Francisa, który naśladuje Arthura.

Przy okazji... Chyba pójdę przypilnować Alfreda... Nie sądzę by cokolwiek zrobił w swoim projekcie.

A z kim on jest?

Z Raivisem... Biedaczek, zapewne nie miał jak dojść do słowa... Idziesz ze mną do Alfreda czy muszę iść sama?

Niestety sama musisz iść. Ja będę szukała Gilberta z patelnią w ręce. Ewentualnie wezmę Ludwiga do pomocy w szukaniu go.

W takim razie powodzenia przy szukaniu go. Pa~ Powiedziałam od razu się rozłączając.

Ubrałam się i mogłam wyjść do Alfreda. Nie mam pojęcia co może aktualnie robić, ale w sumie i tak mnie to nie obchodzi. Nie będzie mi tu robił czegoś, czego nie wiem co robi, kiedy ja przychodzę do niego.

Stałam przed drzwiami i przez chwilę się zastanawiałam czy zapukać. Jednak koniec końców po prostu wbiłam mu i Arthurowi do domu, tak jak Alfie często robi u mnie.

Alfred, pajacu! Rusz dupę! Księżna [Imię] wróciła! Krzyknęłam na schodach. Na dole usłyszałam kroki, zapewne Arthura, ale szłam dalej. Kopnęłam w drzwi od jego pokoju, ale przez to, że były zamknięte, to tylko kopnęłam. Szkoda, że nie poleciały czy coś... Otworzyłam te drzwi i ujrzałam śpiącego Alfreda.

A więc to tak...

[Imię], co Ty robisz? Spojrzałam na Arthura, ale po chwili znowu wróciłam wzrokiem na śpiącego chłopaka.

Atak Kamikaze! Krzyknęłam i pobiegłam w jego stronę, po chwili skacząc na niego. Nie był to dobry pomysł. Alfie spadł razem ze mną.

W-what?!

Zejdź ze mnie... Wymamrotałam pod nim.

[Imię]?

Ale ja mówię poważnie! Zejdź ze mnie. Ciężki jesteś. Powiedziałam głosem męczennika.

Dziękuję~ Dodałam kiedy wreszcie ze mnie zszedł.

Co tutaj robisz? Zapytał po chwili.

A co? Nie mogę własnego przyjaciela odwiedzić? Tak po prostu? Zrobiłam oburzony wyraz twarzy.

Tak, wykonałem swoją część projektu.

Och, to zmienia postać rzeczy! To co robimy? Rozwaliłam się na jego łóżku.

Ty róbta co chceta, ja wracam spać...Powiedział kładąc się na podłodze.

Alfie... Coś taki ponury? Coś się stało? Zapytałam kiedy się na niego przeturlałam.

Zejdź ze mnie najpierw. Posłusznie zeszłam i z powrotem się rozwaliłam na łóżku.

Zapis do gry mi się usunął... Powiedział smutno.

Nie robiłeś projektu, aż w końcu Raivis się wkurzył i ci usunął zapis, a potem żeby nie stracić kolejnego zapisu z gry, zacząłeś robić projekt?

Nie, Raivis był miły. Ale Matthew to zrobił.

Prędzej uwierzę, że Arthur z Francisem się pogodzą, niż w to, że Matt usunął Ci zapis do gry. On by cię przepraszał już za to, że o tym pomyślał.

No i to zrobił. Ale najpierw usunął mi zapis.

Ważne, że chociaż podziałało... To co, gramy?

— Yeah~.

Graliśmy w... Nie wiem w co graliśmy.Coś podobnego do Mortal Kombat, ale nie znam tej gry. Ale jako, że byłam mistrzynią w każdej grze, to wygrywałam z Alfredem każdą rundę wciskając byle jakie przyciski na padzie, tym samym przypadkowo uruchamiając bonusowe ataki.

W pewnym momencie mój towarzysz dostał smsa. Bardzo podejrzanego smsa, ponieważ wyszczerzył się jakby zobaczył kolejną promocję od Gabena na Steamie.

[Imię], ja już będę szedł. Powiedział w końcu.

A gdzie to idziesz?

Nieważne. Tylko nie zjedz wszystkiego w lodówce, bye~ Wyszedł zostawiając mnie samą.

Nie wiem gdzie i po co idzie, ale może być pewien, że się tego dowiem. W tym przypadku potrzebny jest mi,nie wierzę, że to mówię, Francis.

-----------------------------------------------------------------

Przepraszam ludzików, którzy myśleli, że Reader-Chan obudzi się obok Felka, no ale niestety nie obudziła się. Przepraszam za zawód. ;/

Ale myślę, że nadrabiam faktem, że dowiedzieliście się trochę o życiu Felka, prawda? ;_;

Jeszcze raz bardzo dziękuję _Free_Dark_Angel_ za wskazanie wszystkich błędów z językiem francuskim. Ten kto obserwował, ten pewnie zauważył, że co chwilę aktualizowałam kilka rozdziałów.

Jeśli uciekł mi jakiś odstęp między wyrazami, to krzyczeć!

Dziękuję za przeczytanie i do następnego~! :3

P.S. W przyszłym rozdziale będzie więcej Felka~.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro