2.Klub

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Witam w ''Black Star''!Mam nadzieję, że wytrwasz!Jestem Sam,będziesz mi pomagać za barem.

Takim słowotokiem przywitać ją jak się domyśliła, jej przyszły kolega z pracy. Brązowooki mężczyzna z pofarbowanym na jakiś odcień błękitu irokezem.

-Jade, miło mi Cie..czekaj skąd wiedziałeś, że będę tu pracować? -zdziwiła się dziewczyna.

-To proste. Miała przyjść młoda dziewczyna do pracy. Jak cię tylko zobaczyłem wiedziałem, że to ty-odparł wzruszając ramionami.

Jade zrobiła jeszcze bardziej zdziwioną minę, aż mężczyzna się roześmiał.

-Od wejścia było widać, że nie przyszła się bawić,  bo wyglądasz zupełnie inaczej niż reszta.

Musiała mu przyznać rację.
Jej jasne jensy i szara koszulka typu bokserka oraz skórzana kurtka totalnie nie pasowały do tego miejsca.

JAMES

-Czemu znowu ja!?-Pomyślał wściekły stojąc pod ścianą z rękami założonymi na piersi.Nie był tu pierwszy raz, co by nie było takie złe gdyby tylko mógł się zabawić. Niestety był tu z misją. Gdy tak stał próbując skupić się na celu, jego uwagę przyciągnęła pewna  dziewczyna stojącą za barem.

Hmm ciekawe kto to?-pomyślał.

-Nadal wściekły James?- z zqamyślenia wyrwał go głos jego brata Thomasa

-A jak myślisz? -prychnął w odpowiedzi-mógłbym być teraz..

-Nie kończ! wiem co masz na myśli, pewnie jakaś gorąca laska co?

Nie odpowiedział, tylko się uśmiechnął co Thomas odebrał jako potwierdzenie jego słów.

***
Na jej szczęście po ciężkim pierwszym dniu, a właściwie nocy Sam zaoferował jej podwiezienie do domu.

Niestety po upragnionej kąpieli, nie mogła zasnąć.Myślała o pewnym blondynie, który przez większość wieczoru stał przy ścianie na wprost baru. Mogłaby przysiąc, że się jej przyglądał.
   

JAMES

-Szukamy jej już od miesiąca, skąd ta pewność, że przyjdzie do ''Black Star''?Jak dotąd się nie zjawiła! -zapytał James.

-A skąd wiesz, że jej nie przeoczyliśmy?ona jest sprytna może się dobrze wtopić w otoczenie, a zwłaszcza w tym klubie-odpowiedział Thomas -Najważniejsze w tej chwili to ją schwytać zanim oni to zrobią -dodał.

James już nic nie powiedział. Zamiast tego przeskanował wzrokiem otoczenie, ostatecznie zawieszając wzrok na młodej dziewczynie krzątającej się za barem.
Nie mógł zaprzeczyć, że od razu zwróciła jego uwagę.
Nie chodziło tu o jej ubiór, którym się wyróżniała, tylko jej niewinność i niesamowity urok, który wręcz od niej bił ma odległość. Nie zapominając o tym, że miała  nieprzeciętną urodę. Prawie do samego zamknięcia klubu nie mógł oderwać od niej wzroku.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro