21... Nie zjedzą cie.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Ja ciebie też skarbie - i potem zamilkliśmy wtuleni w siebie a ja zasnęłam
***
- witam śpiące księżniczki - zostałam obudzona delikatnymi pocalunkami najpierw w usta i policzki a potem w lekko zaokrąglony już brzuch.

- Co jest? - zapytałam przeciagając się

- Zaraz bedziemy na lotnisku. Musisz wstać. - powiedziała podnosząc się i łapiąc moją torbę - jak się ogarnisze chodz do nas. - powiedział i wyszedł do chłopców którzy siedzieli na kanapach. Wstałam i szybko się ogarnęłam i wyszłam z alla sypialni. Usiadłam na kanapie i wyjrzałam przez okno busa. Gdy tylko wysiedliśmy z busa otoczyło nas naprawde dużo fanek. Było tak głosno że myślałam że zaraz pękną mi uszy. Przystanęłam kilka razy żeby zrobić sobie zdjęcie z fanami po czym ze eskortą kilku ochroniarzy udało nam się wejść na halę odlotów. Po kilku godzinach byliśmy już w Cancun.

Miesiąc później

- stresuje się - powiedziałam go dojeżdżaliśmy do rodzinnego domu Ericka

- ale czym kochanie. Przeciez się znacie. Moja rodzina cię kocha

- być może ale wiesz jestem w ciąży. Boje się ich reakcji. - powiedziałam zdenerwowana ale gdy poczułam na udzie jego dłoń lekko się uspokoiłam. Spojrzałam na niego i jak zwykle gdy widzę jego piękne oczy poczułam mnóstwo motyli w brzuchu

- Jestem pewien ze o tym wiedzą a jeśli nie uwierz mi bedą przeszczęśliwi. Bedzie dobrze skarbie. - ucałował mnie w czoło gdy zatrzymał się na czerwonym świetle. Do końca jazdy trzymała dłoń na moim kolanie co dało mi troche otuchy. Gdy wjechał na podjazd spanikowałam. Chłopak wyszedł z auta i skierował się na moją stronę zeby otworzyc mi drzwi natomiast ja je zablokowałam by nie mógł ich otworzyć. Gdy zobaczył co zrobiłam zaczął się śmiać

- Nie wygłupiaj się Mar. Wychodź. Nie zjedzą cie.

- Idz sam. Ja sobie tu posiedze - krzyknęłam by mnie usłyszał. Pokręcił głową

- 3 dni? Dawaj kochanie. Nic ci nie będzie, chodź. - odblokowałam drzwi i niepewna otworzyłam drzwi. Chłopak podał mi dłoń za ktorą złapałam po czym wyszłam z auta. Podeszliśmy pod drzwi, stanęłam za nim lecz nie było mowy zebym uciekła bo trzymał mnie mocno za dłoń. Po kilku chwilach od zapukania drzwi się otworzyły a za nimi wyłoniła się mama Ericka. Przywitała się z synem

- Dobra młody teraz z drogi musze ucałować moją synową. Strasznie się za nią stęskniłam - zaśmiałam się i wyłaniając się zza niego podeszłam do kobiety. Gdy tylko zobaczyła mój brzuch poprostu się rozpłakała piszcząc.

- O mój boże czy to jest to o czym ja myśle? - pisnęła zasłaniając sobie usta dłonią

- nie mamo. Tak tylko Mar wlożyła sobie tam poduszkę. - wybuchłam smiechem

- O moj ... bede babcią. - zaczęła płakać. Podeszłam do niej i mocno ją uściskałam, kobieta oddała uścisk i gdy tylko się troszkę uspokoiła zaprosiła nas do środka oczywiście zaczeła krzyczec ze bedzie babcią. Erick poszedł odnieść do pokoju walizki ja usiadłam na kanapę i zaczęłam rozmowę z jego mamą.

Wieczorem wyszliśmy na spacer po okolicy . Na szczęście nie spotkaliśmy zadnych fanów. Po powrocie odrazu udaliśmy się do jego pokoju i poszliśmy spać. Gdy tylko wstałam zeszłam do kuchni gdzie moj przyszły mąż robił śniadanie ze swoją mamą.

Dzień spędziliśmy z jego najbliższymi. Przyjechała większa część rodzinyz dzień minął cudownie. Następnego dnia po pożegnaniu się pojechaliśmy do mojej rodziny na jedną noc. Równierz cudownie spedziliśmy czas. Mama zareagowała podobnie co mama Erick. Więc jestem przeszczęśliwa że tak się to ułożyło. Właśnie stoimy przed naszym nowym domem. Erick podpisuje umowe i dostaje klucze a ja siedzę na krześlie pod drzwiami i nie moge doczekac się az wejdziemy do środka

Dom jest cudowny. Troszke duzy ale jak to mówi Erick niedlugo bedzie wiecej dzieci wiec będzie Idealny dla naszej dwójki i dzieci. Gdy w koncu drzwi zostału otwarte zaniemówiłam z wrażenia. Dom był polożony przy samej plaży więc kawałek za basenem jest furtka i mozna wyjść na plaże.
Tak wyglądał salon

Kuchnia

Na piętrze nasza sypialnia

Sa jeszcze 2 pokoje gościnne. Jestem zachwycona. Nie moge się doczekać pierwszej imprezy z najbliższymi znajomymi. Gdy chłopak wniosl nasze walizki do sypialni zaczęłam rozpakowywać. I tak właśnie spędziłam caly dzień razem z pomocą Ericka uwinelismy się z tym w pół dnia wiec po poludniu pojechaliśmy na zakupy.

*****
Wybaczcie ze tak długo ale brak weny 😭😭😭
Już niedługo bede kończyć ksiązke ale spoko jeszcze kilka rozdziałow mam nadzieje ze napisze ❤️ licze na gwiazdki i komentarze

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro