13...- pierdol się

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Tą osobą jest....
****
-Martina Candelaria Flores - Powiedziała Cher a ja zakryłam dłońmi usta i tak jakoś wyszło że kilka łez spłynęło mi po policzku. Gdy reszta dziewczyn wyszła piosenkarka podeszła do mnie i mocno mnie uścisnęła

- Masz piękny głos. Nie mogę doczekać się aż zaczniemy nagrywać - powiedziała szcześliwa

- Erick mówił że masz piękny głos ale nie sądziłem że aż tak świetna jesteś. Czemu wcześniej nic o tobie nie wspominał? Już dawno byśmy zaczęli współpracować - zapytał Simon z entuzjazmem

- Długa historia nie za wesoła - przyznałam smutno - wstawiłam tylko kilka coverów na youtube

- Widziałem i bardzo mi przykro. A teraz tylko ustalimy szczegóły i jesteś wolna - uśmiechnął się. Gdy tylko wyszłam z budynku natychmiast udałam się do domu przyjaciółki u której miała pojawić się Sam. Gdy tylko się tam dostałam opowiedziałam im wszystko

- Nie mogę uwierzyć . Jestem z ciebie taka dumna skarbie - zaczęła mnie ściskać a potem dołączyła Sam gratulując mi. Gdy tylko wieczorem dotarłam do domu zadzwoniłam do Ericka i zaczęłam mu opowiadać co się wydarzyło a potem on opowiedział co u niego. Rozmawialiśmy tak chyba z godzinę gdyż właśnie miał czas bo był już w pokoju hotelowym w którym jutro zjawie się i ja razem z Mel. Gdy skończyliśmy rozmowę dopakowałam resztę rzeczy do walizki potem poszłam się umyć i położyłam spać.
Wstałam wcześnie rano i udałam się do kuchni żeby zjeść szybki śniadanie. Rodziców nie było tylko kartka na lodówce żebym na siebie uważała i ze mnie kochają. Kocham ich najmocniej na świecie oczywiście brata też który nas wystawił i nie przyjechał do nas  tak jak mówił bo jak twierdził musi się uczyć bo mam zagrożenie z jednego przedmiotu w co ja nie wierzyłam bo przecież on jest tak mądry że nigdy w szkole nie miał gorszej oceny niż 5. Ale niedługo się dowiem co ukrywa ale teraz nie ważne. Lecę zobaczyć chłopaka

****
- Paryżu witam cię - krzyknęła Mel a wszyscy w około na nią spojrzeli jak na debila ale cóż ona jest debilem, co ja na to poradzę..
Gdy tylko wyszłyśmy przed lotnisko zobaczyłyśmy mężczyznę w garniaku z kartką z naszymi nazwiskami przy czarnym BMW. Gdy podeszłyśmy do niego kazał pokazac swoje dowody. No tak bezpieczeństwo i upewnienie się ze to my . Potem otworzyła nam drzwi do auta żebyśmy weszły. Całą drogę nas zagadywał. Bardzo fajnie nam się z nim gadało , dużo się śmialiśmy. Jak się okazało był to manager chłopaków. Gdy podjechałyśmy pod hotel udałyśmy się do środka w towarzystwie dwóch ochroniarzy ktorzy perfekcyjnie robili przejście między fankami których było pod hotelem chyba z setka jak nie więcej. Po zameldowaniu się poszłyśmy ogarnąć się w naszym pokoju szybko się ogarnęłyśmy i znowu w towarzystwie ochroniarzy oraz Marka (manager) udaliśmy się do auta a następnie pod stadion. Na szczęście był z nami Mark który odrazu dał nam wejściówki dlatego bez problemu udaliśmy się odrazu pod scenę gdzie za chwile miał odbyć się koncert

Po jak zawsze udanym i fantastycznym koncercie poszłyśmy z Mel w kierunku ich garderoby
- Niespodzianka  - powiedziałyśmy dość głośno gdy tylko weszłyśmy do pomieszczenia a to co tam zobaczyłam złamało mi serce ta szmata Emili całowała Ericka .
- Jak mogłeś ! Zaufałam ci ty świnio - krzyknęłam i natychmiast wybiegłam z garderoby by jak najszybciej wyjsc z budynku ale nie zdążyłam, zostałam zatrzymana
- Martina. To nie tak. Przysięgam. - zaczął się tłumaczyć a ja już nie mogąc się powstrzymać rozpłakałam się. Jaka ja byłam głupia. Znowu mnie okłamał . A ja mu uwierzyłam że mnie nie zrani. Jaka ja mogłam mu znowu uwierzyć

- Nie wierze ci. Idź do diabła. A mnie daj spokój - uderzyłam go w twarz i uciekłam

-Martina !!! - Krzyczał ale ignorowałam go i wyszłam z budynku potem udałam się do hotelu by zabrać swoje rzeczy. Miałam nawet już gdzieś że fanki mnie zatrzymywały ale nie dawałam po sobie poznać ze coś się stało. Spakowałam walizki do taksówki która zawiozła mnie na lotnisko. W między czasie kupiłam bilet do Miami na szczęście jeszcze był. I napisałam krótkiego smsa do Mel
Ja
Jestem w drodze na lotnisko. Nie martw się i baw dobrze . Widzimy się w poniedziałek w szkole. :)

Mel
Martina. Nie jedź. Erick mówi prawdę. Ona tam przyszła. Najpierw się kłócili a gdy weszłyśmy ona go pocałowała.

Ja
Nie chce tego słuchać. Nie wierze w ani jedno jego słowo. Wyłączam telefon bo mnie co chwila brzęczy. Do zobaczenia w poniedziałek, całusy xx

Po wysłaniu wiadomości wyłączyłam telefon bo ta świnia co chwila dzwoniła i pisała zresztą nie tylko on. Gdy go wyłączyłam kilka łez poleciało mi po policzku. Po 20 minutach dojechaliśmy na lotnisko. Zapłaciłam kierowcy i udałam się do środka.

****
- Kochanie, tak mi strasznie przykro. - moja mama pocieszała mnie cały weekend. Leżałam cały weekend w łóżku . Nic nie jadłam ani nie spałam po prostu płakałam

- Jak ja mogłam być taka głupia - powiedziałam juz sama do siebie

- Nie jesteś głupia skarbie - ucałował mnie w czoło, starła łzy i zostawiła samą za co jestem jej wdzięczna.

***
2 Miesiące później
Ignorowałam wszystkie próby skontaktowania się ze mną przez Ericka oraz reszty zespołu. Nie chciałam słuchać jego tłumaczeń. Mel już przestała go usprawiedliwiać widząc ze nie mam zamiaru uwierzyć .

- Martina - odezwała się nagle gdy siedziałyśmy w bibliotece robiąc zadaną nam pracę

- Proszę nie zaczynaj. - poprosiłam nawet na nią nie patrząc. Wiedziałam co chciała powiedzieć a ja nie chciałam tego słuchać

- Chłopaki wrócili dziś z trasy. Są w Miami - odezwała się po chwili i czekała na moją reakcję. Ja tylko spojrzałam na nią po czym wróciłam do książki którą miałam przed sobą. A w środku aż krzyczałam z paniki.

Usunęłam kolejny sms od Ericka i wyszłam z biblioteki sama gdyż Mel pojechała spotkać się z Joelem. Gdy tylko wyszłam odrazu rzucił mi się w oczy czarny samochód ale wiedząc do kogo należy skręciłam w lewo by iść jak najdalej od niego i by mnie nie zauważył jadnak nie udało się bo po chwili poczułam delikatne szarpnięcie za ramie i zostałam odwrócona w stroną sprawcy którym okazał się Erick
- Martina błagam cię - zaczął ale nie dałam mu dokończyć bo gdy tylko usłyszałam jego głos znowu zachciało mi się płakać a nie chciałam pozwolić by zobaczył że płaczę

- Spierdalaj i leć do tej całej Emili, a mnie zostaw w spokoju - warknęłam i chciałam odejść ale nie pozwolił mi na to zasłaniając mi przejście

- Martina, przysięgam że to nie tak jak myślisz. Gdy tylko zobaczyła Melanie i ciebie sama mnie pocało...

- Powiedziałam że nie chce tego słuchać. Nie rozumiesz? Odwal się Erick. Już w nic ci nie uwierzę - warknęłam i tym razem pomyślnie go minęłam i poszłam do domu. Samochód Ericka cały czas jechał obok mnie a on sam próbował mnie zatrzymać jednak na marne. Gdy tylko dotarłam przed dom samochód Ericka zatrzymał się a on sam szybko z niego wyszedł
-Martina . Proszę cię - powiedział a w jego głosie słyszałam smutek albo i rozpacz? . Niech się wali. Nie zdążył mnie dogonić bo zamknęłam przed jego nosem drzwi domu a sama się rozpłakałam zjeżdżając oparta plecami o drzwi na podłogę 

Nikogo w domu nie było. I dobrze . Chyba

- Martina otwórz drzwi proszę cie. Chce ci tylko wszystko wytłumaczyć. Błagam - walił w drzwi chyba z 10 minut cały czas krzycząc ze chce porozmawiać
- Odpieprz się. Nie chcę tego słuchać ani cię widzieć . Zostaw mnie w spokoju. - krzyknęłam i poszłam do pokoju oczywiście dalej płacząc.
Ja
Przyjedź. Potrzebuję Cie

Napisałam do Mel która natychmiast mi odpisała że jest już w drodze.
Gdy tylko wyjrzałam przez okno zobaczyłam że chłopak siedzie skulony przy samochodzie i chowa twarz w dłoniach .
- pierdol się - powiedziałam sama do siebie i położyłam się na łóżku wtulając zapłakaną twarz w koc.

********************************
Tym razem rozdział mi bardziej się podoba 💕
Liczę na gwiazdki i komentarze ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro