4...Kocham Cię

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Erick wysiadł z samochodu i oparł się o maske samochodu i czekał zasłaniając twarz okularami przeciwslonecznymi oraz czapką z daszkiem....

****
Podeszłam do uśmiechniętego chłopaka i pocałowałam go w policzek.
- Hej. Gdzie jedziemy? - zapytałam gdy tylko się od niego odsunęłam?  Czułam na sobie wzrok większości dziewczyn ze szkoły

- A gdzie byś chciała pojechać? - zapytał gdy tylko wsiedliśmy do auta

- Nie wiem. Zaskocz mnie

- Już się robi księżniczko - puścił mi oczko a ja się zarumieniłam

- Nie rób tak - odparłam po chwili?

- Czego i czemu?

- wiesz czego. Dlatego ze masz dziewczynę a ja jestem tylko twoją przyjaciółką

-Chce czegoś więcej - powiedział cicho myśląc ze nie usłyszę ale usłyszałam i serce zabiło mi tysiąc razy mocniej a w brzuchu poczułam stado motyli. Jednak się nie odezwałam. Po 20 minutach dojechaliśmy na miejsce. Tym miejscem okazało się wesołe miasteczko. Gdy tylko weszliśmy na teren poszliśmy najpierw na największy rollercoster potem na Młot następnie na diabelski młyn. Co jakiś czas zaczepiały nas jego fanki.
Już widzę jutro te wszystkie nagłówki w internecie na mój temat. Potem poszliśmy zjeść . Gdy już wracaliśmy chłopak zatrzymał się przy budce z pluszakami , rzucił w stojącą wieżyczkę  z  puszek ktore za pierwszym raz spadły i wygrał ogromnego misia którego zaraz mi dał na co ja cmoknęłam go w policzek po chwili chłopak wyjął telefon i zrobił mi zdjęcie z maskotką.

- Powiedz mi jak ci jest w zespole? - zapytałam gdy już powoli zbieraliśmy się do wyjścia z wesołego miasteczka

-Fantastyczni, chłopaki się świetni, cała ekipa cudowna, fani niesamowici. Jestem szczęśliwy. Ale teraz jeszcze bardziej, bo jesteś obok mnie. - oznajmił a ja zarumieniona spojrzałam w dół na swoje nogi, gdy nagle poczułam jego palce na mojej brodzie którą uniósł do góry żebym patrzyła mu w oczy i gdy tak patrzyłam moje czułam ze moje serce zaraz wyskoczy mi z piersi

- nie chowaj się. Uwielbiam gdy się rumienisz- powiedział i zaraz poczułam jego dużą dłoń na moim policzku oraz poczułam jego cudowne wargi na moich . Całował delikatnie ale bardzo namiętnie.

Po kilku długich sekundach oprzytomniałam i jak najprędzej go od siebie odepchnęłam.

- Co ty wyprawiasz? - zapytałam zdenerwowana ale cała czerwona

- przepraszam ale nie mogłem dużej czekać. Kocham cię Martina. Kocham Cię od 3 lat , teraz to wiem. Myślałem ze to tylko chwilowe zauroczenie ale gdy zobaczyłem cię po tych latach poczułem to samo co wtedy, wiedziałem ze to nie zauroczenie Martina, wiem ze schrzaniłem ale błagam uwierz mi. Kocham cię jak głupi. Nigdy nie przestałem - mówiąc to widziałam już łzy w jego oczach. Mówił prawdę?

-Emilia, ona jest twoją dziewczyną Erick. Jej takie rzeczy powinieneś mówić. To nie jest fair w stosunku do niej i dobrze o tym wiesz.

- Powiedz że ty mnie też kochasz , a ją zostawię już dziś nie czekając na jej powrót. Tylko powiedz

- Erick, to nie fair. - powiedziałam pół głosem i odeszłam w kierunku przystanku autobusowego zostawiając go zszokowanego na środku parkingu

- Martina. Wracaj , chyba nie myślisz ze dam ci wrócić do domu o tej porze samej. - Krzyczał ale go ignorowałam. Nie chciałam by patrzył jak znowu płaczę. Po chwili juz siedziałam na przystanku i czekałam na ostatni autobus który miał być za jakies 30 min .

- Wsiadaj. Nie pozwolę żebyś o tej porze sama wracała - w oknie samochodu zobaczyłam Ericka

- Dziękuje ale dam sobie rade . Niedługo jest autobus pod sam mój dom - odpowiedziałam ale chłopak wyszedł z samochodu podszedł do rozpiski i się zaśmiał

-38 min mówisz ze zaraz? Ostatni przystanek na którym się zatrzymuje jest 20 minut drogi od twojego domu. Wsiadaj i nie marudź ,proszę..
Ignorowałam go ale nie dawał za wygraną , podszedł do mnie i sposobem podniósł z ławki i wsadził do auta

- Mówiłam że sobie dam rade ? Uparty osioł - fuknęłam i odwróciłam od niego głowę

- I tak bym postawił na swoim. - Potem przez całą drogę się nie odzywaliśmy

-Nie bede przepraszał za to wtedy bo jestem zadowolony. I wiedz że sie nie poddam- powiedział gdy wychodziłam pod domem z jego auta i gdy tylko odwróciłam się w jego stronę chłopak uśmiechnięty od uch do ucha puścił mi oczko na co ja tylko fuknęłam i poszłam do domu.
***
-I dobrze wróciła, tak bedzie lepiej - Mówiłam do przyjaciółki podczas ostatniej lekcji

- sam ci powiedział ze z nią zerwie. Joel tez mi to powiedział bo podobno Erick tak powiedział Richardowi.

- Ona wróciła 2 tygodnie temu Mel, nie zostawi jej. Ale to lepiej bo bym miała poczucie winy że przeze mnie zerwali. - odparłam opierając głowe o stół

- nie chcesz być szczęśliwa? - zapytała

- Chce ale nie takim kosztem, zresztą i tak się bardzo rzadko do mnie odzywa. - spojrzałam na zegarek w telefonie gdy nagle dostałam smsa

Erick
- czekam przed szkołą, chce pogadać

Ja
- chyba nie mamy o czym

Erick
- wiem ze nawaliłem nie odzywając się ale Emilia wróciła...

Ja
- wiem. Idz do niej a nie zawracasz sobie głowy mną

Erick
- Czekam na parkingu xx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro