・Wszytko Jasne

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Po jakimś czasie gdy dojechaliście do szpitala, Taehyung szybko wyszedł z samochodu trzymając cię mocno w ramionach. Nikt nawet nie przejmował się tym, że jeszcze chwilę temu o mało co się nie zabili nawzajem.
Miałaś brudną sukienkę od jego zakrwawionych dłoni, którymi trzymał twoje bezwładne ciało, tak jak by miał cię zaraz stracić. Prawie nieprzytomna, słyszałaś tylko głos Yoongiego, który prosił o pomoc.
Dość szybko przyszedł lekarz i Kim zaprowadził cię do jakiegoś pokoju po czym położył cię na łóżku. Czując nagłe zimno, usłyszałaś dźwięk zamykajacy się drzwi. Chłopak opuścił pomieszczenie.
Min i Jeon siedzieli przed salą czekając na bruneta. Widząc go ze łzami w oczach, Yoongi wstał i przytulił przyjaciela.

-P-przepraszam... - Powiedział żałując swoich czynów. Jednak Kim nic nie odpowiedział. Po chwili obydwoje już siedzieli. Chłopak nerwowo wpatrywał się w podłogę.

-Cholera... Co jej jest... - Mruknął gdy po jego policzku spłynęła łza.

-Będzie dobrze... Zobaczysz - Jeon dodając otuchy, spojrzał na Taehyunga po czym przytulił go mocno.
Siedząc tak, co chwilę ktoś kto przechodził patrzył się na nich dziwne. Min jak i Kim zapomnieli, że są od krwi i mają pełno ran po bójce. Jeon tylko głupio się śmiał bo wyglądali jak jacyś przestępcy.
Nagle głuchą ciszę przerwał dźwięk otwierających się drzwi. Z sali wyszedł lekarz. Ciemno włosy szybko stanął na nogi zapominając o bólu.

-Co z nią...? -Spytał nerwowo.

-Narazie nic nie wiemy, zrobimy jej jeszcze test ciążowy... - Lekarz odpowiedział wpisując coś w notesie i odchodząc w przeciwnym kierunku.

-T-test?... - Mruknął sam do siebie.

-Nie sądzisz chyba, że... - Min stojąc za brunetem, zasugerował.

-Haha nie, nie... To... Nie jest możliwe... - Kim zawahał się mówiąc te słowa.

-Zabezpieczaliście się? - Jeon spytał.

-O kurwa... - Powiedział sam do siebie.

-BĘDĘ WUJKIEM!!! - Jeon krzyknął na cały korytarz skacząc przy tym z podekscytowania jak małe dziecko. Taehyung bezwładnie usiadł na krześle.

-No to nieźle... - Min wzdychnął.
_________________________

Po jakimś czasie, po wszytkich badaniach chłopacy mogli wejść do sali. Leżałaś wpatrując się w własne dłonie.

-Agh kotku! Jak się czujesz!? - Usłyszałaś zaniepokojony głos Taehyunga, który jak sportowiec wbiegł do pomieszczenia. Siadając obok, chwycił delikatnie twoje dłonie.

-L-lepiej - Odpowiedziałaś osłabiona. Dostałaś leki przeciwbólowe i na uspokojenie.

-Co ci w końcu jest? - Ciemno włosy zapytał.

-Za chwilę ma przyjść lekarz z badaniami... - Mruknęłaś. Nie patrząc w ogóle na Taehyunga, poczułaś ciepło na policzku. Chłopak powoli i delikatnie położył dłoń na twojej twarzy. Patrzyliście sobie w oczy. Kim mimo tego, że się uśmiechał, miał szklane oczy. Delikatnym ruchem, brunet cię pocałował. Tak delikatnie i troskliwie. Poczułaś się bezpiecznie jak nigdy.
Zupełną ciszę przerwał głos jakiegoś mężczyzny.

-Mam badania... - Powiedział. Był to ten sam lekarz co wcześniej.

-Tak? I co? - Taehyung zapytał ściskając twoje dłonie mocniej.

-Spokojnie wszytko jest dobrze. Co prawda to co się stało było niebezpieczne ale pani stan jest dobry. Jest pani w ciąży. Gratulacje. Tylko proszę się nie denerwować. Nadmierne nerwy doprowadziły Panią to takiego stanu więc proszę na siebie uważać, szczególnie w tym czasie... - Lekarz z uśmiechem wyjaśnił po czym zostawił was wszystkich samych.

-T-Taehyung... - Cicho powiedziałaś w kierunku chłopaka. Z niewiadomej przyczyny czułaś, że go zawiodłaś.

-Ja... JA BĘDĘ TATĄ! - Wesoły jak nigdy krzyknął. Gwałtownym ruchem podszedł do ciebie bliżej i pocałował w czoło.

-Nie jesteś zły? - Zapytałaś zupełnie zaskoczona jego reakcją.

-Oczywiście, że nie! Cieszę się, bardzo... - Odpowiedział.

-TRZEBA O TYM POWIEDZIEĆ RESZCIE! - Jeon znów energicznie powiedział.

-Chwila... Ale czy oni w ogóle wiedzą, że Taehyung jest w związku? - Min oznajmił.

-Eh hehe nie było okazji.. - Brunet odwracając wzrok, mruknął.

-No to będzie okazja żeby się spotkać! Jutro? Kolacja? W waszym nowym domu? - Fioletowo włosy zaproponował.

-Nie wiem... - Taehyung odpowiedział.

-Kochanie, a może to dobry pomysł? Wreszcie ich poznam i powiemy im że rodzinka się powiększy... - Wtrąciłaś patrząc na chłopaka z uśmiechem.

-Może... Tylko czy będziesz w stanie? - Zapytał przejęty.

-Tak, lekarz powiedział, że już jutro będzie ok i nawet dzisiaj mogę wrócić do domu. - Odpowiedziałaś aby zapewnić chłopaka, że już jest lepiej.
_________________________

Gdy zostałaś wypisana ze szpitala, wszyscy czworo postanowiliście wrócić do domu. Z racji, że Taehyung był po alkoholu i nie mógł prowadzić Jeon wsiadł za kierownicę. Yoongi i Jeongguk postanowili zostać na noc w waszym nowym domu przez to, że nie chcieli aby Kim prowadził nietrzeźwy.
Droga minęła dość szybko i przyjemnie. Min pogodził się z Tae i wyjaśnili sobie wszytko na spokojnie. Brunet zdążył się popłakać z trzy razy przez fakt, że zostanie ojcem.
Gdy dotarliście do domu, powoli ruszyłaś w stronę pokoju. Byłaś bardzo zmęczona więc jak najszybciej wzięłaś koszulę nocną i  skierowałaś się w kierunku łazienki. Byłaś trochę zagubiona przez nowe otoczenie ale jakoś znalazłaś docelowe miejsce. Będąc już w pomieszczeniu zapaliłaś światło. Ukazał się tobie dość duży prysznic, umywalki, toaleta i jakieś szafki. Wydawało się być tam dość przytulnie. Odkładając koszulę nocną na blat, zdjęłaś sukienkę i od razu odłożyłaś ją do prania. Po dosłownie chwili byłaś już w kabinie i zaczęłaś się myć.
_________________________

Po jakimś czasie gdy już ogarnęłaś się do spania, położyłaś się w ogromnymi i wygodnym łóżku patrząc na piękne widoki z za okna w zupełnej ciszy. Nawet nieświadomie się uśmiechałaś. I to tak szczerze, jak nigdy. Nagle usłyszałaś ciche kroki z za pleców. Po chwili czułaś ciepły dotyk na tali i ciężar za sobą. To był Taehyung. Położył się obok obejmując cię troskliwie i całując delikatnie odkryte ramiona. Jego duże i rozgrzane dłonie były owinięte troskliwie na twoim brzuchu.

-Y/N... - Mruknął równe zmęczony jak jakieś zwierzątko.

-Hmm? -

-Kocham cię... - Odpowiedział wtulając się w ciebie bardziej dając ci poczucie bezpieczeństwa.

-Ja ciebie też - Odpowiedziałaś.
_________________________

・・・

【słowa : 913 】  

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro