11

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

"Jedziemy do klubu."

To były pierwsze słowa Xiumina, które wypowiedział po wkroczeniu do mieszkania SeokJina. Dwa dni po zerwaniu z NamJoonem, w Jinie coś pękło. Mężczyzna dłużej nie potrafił poradzić sobie z samotnością i ciszą, potrzebował jakiejś radosnej duszy, która wypchnie go i zmusi do działania.

Nie mógł liczyć tym razem na Jimina, bo zdawał sobie sprawę z tego, że to najprawdopodobniej u niego zatrzymał się NamJoon. Nie widział innej opcji, młodszy mógł właściwie zatrzymać się tylko tam.

Potrzebował więc innej radosnej osoby.

Taką właśnie osobą był Xiu. 

W mieszkaniu swojego nowego znajomego pojawił się dosłownie dziesięć minut po jego telefonie. Jin był osobą otwartą i nawet z jego zniekształconego przez głośnik telefonu głosu, można było wywnioskować, że potrzebował pomocy. Dlatego właśnie Minseok nie czekał ani chwili i prosto ze swojego domu pojechał do znajomego. 

Po godzinnych przygotowaniach, na które składało się między innymi zmuszenie Jina do założenia czegoś lepszego niż stare, powyciągane dresy i koszulka (w sumie należąca do NamJoona), oraz próby ogarnięcia jego wyglądu, byli gotowi. 

Wcześniej lekarz był w dosłownie opłakanym stanie, wyglądał jakby przez miesiąc nie wychodził z domu i ciągle tylko wypłakiwał się w poduszkę. 

Z ogromną pomocą Minseoka, Jin zmienił się nie do poznania. Nie miał już zaczerwienionych policzków, potarganych włosów, zakrwawionych oczu i pogryzionych do krwi warg. Nie miał starej koszulki, starych dresów i podziurawionych skarpetek. 

Wcześniej jego włosy przypominały siano. Teraz, świeżo umyte, miękkie, dokładnie ułożone i spryskane odrobiną lakieru, wręcz lśniły i kusiły do głaskania.

Twarz, wcześniej nienaturalnie zaczerwieniona od płaczu i pokryta dwudniowym zarostem, była dokładnie umyta, ogolona i czysta jak nigdy. Wszystkie drobne niedoskonałości zostały zakryte za pomocą niewielkiej ilości korektora, który przyniósł ze sobą młody praktykant. 

Usta mężczyzny błyszczały przez sporą ilość nawilżającej pomadki, która nie tylko pomagała odratować wysuszoną i zniszczoną powierzchnię, ale też nadawała ustom delikatnego, niemalże niewidocznego koloru. 

Stara koszulka i zniszczone ubrania znalazły swoje miejsce w koszu na brudne pranie. Ciało lekarza wyglądało o wiele lepiej w dopasowanych jeansach i białej koszuli. Do tego Minseok dorzucił jeszcze prosty zegarek na srebrnym pasku i wybrał czarne tenisówki za kostkę. 

Jin wyglądał cholernie dobrze i nawet Minseok, którego idealny typ zdecydowanie nie obejmował lekarza, zaczął poważnie rozmyślać nad tym czy nie powinien może zatrzymać go dla siebie. 

Tylko jedna rzecz zdradzała, że SeokJin był nieszczęśliwy.

Jego oczy.

Żadne krople, żaden makijaż, żadne nawilżanie nie mogło pomóc na to, że oczy go zdradzały.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro