16

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- N-na randkę?

- Dokładnie tak. Na randkę. - Jongdae uśmiechnął się, lekko zmieszany. Jego dłonie zsunęły się powoli z kierownicy i delikatnie przejechał palcami po dłoni Jina, który nie potrafił otrząsnąć się z szoku. Młody lekarz nerwowo przełknął ślinę i zacisnął palce mocniej na klamce od drzwi. 

- Niezbyt wiem co mam na to odpowiedzieć. - Jin wypuścił powietrze przez usta z cichym świstem. - Znamy się bardzo krótko, Jongdae, wolałbym trochę przyhamować. Jestem świeżo po zerwaniu, nie jestem gotowy wrócić do spotykania się z kimś. 

Jongdae chwycił bardziej stanowczo dłoń lekarza, która spoczywała na torbie z ubraniami i splótł swoje palce z palcami młodszego, równocześnie delikatnie głaszcząc kciukiem wierzch dłoni chłopaka.

- Spokojnie, rozumiem to. Dam ci tyle czasu, ile będziesz potrzebował. Nie musimy się spieszyć. - powiedział Jongdae, obdarzając znajomego uśmiechem. Jin czuł się odrobinę zły na samego siebie. Bał się, że zawiódł tak dobrą osobę jak starszy, ale odetchnął z ulgą, gdy nie dostrzegł w reakcji mężczyzny żadnego zawiedzenia. Delikatnie ścisnął dłoń biznesmena i wziął głęboki oddech, po czym pochylił się lekko w jego stronę i złożył niemalże motyli pocałunek na jego miękkim policzku. Nim Jongdae zdążył zareagować, Jin szybko wysiadł z auta, a chłodne powietrze uderzyło jego rozgrzaną twarz. Szybkim krokiem ruszył do drzwi, szukając kluczy w kieszeni za dużych dresów. Starszy uśmiechnął się szeroko i odprowadził lekarza wzrokiem. Odjechał dopiero wtedy, kiedy Jin wszedł do mieszkania, a jego serce wciąż biło w oszalałym tempie.

Żaden z nich nie zdawał sobie sprawy z obecności NamJoona, który całą sytuację obserwował z przystanku autobusowego, zaciskając mocno palce na bukiecie czerwonych róż. Gdy przyjechał pierwszy lepszy autobus, mężczyzna chwiejnym krokiem podszedł do kosza na śmieci i cisnął do niego piękny bukiet, żeby następnie wsiąść do pojazdu i opaść bez siły na jedno z wolnych siedzeń.

Nie wiedział nawet gdzie jedzie. 

Nie miało to dla niego żadnego znaczenia.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro