Rozdział 1

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Per Naomi

Od zawsze było mi wiadome, że wszystko się kiedyś kończy. Te gorsze chwile jak i również te dobre. Jednak nie spodziewałam się tego, gdy Maria moja 19-letnia przyjaciółka zaczęła poznawać pewną dziewczynę przez internet. Miała na imię Carla. Sądziłam, że to nic takiego. Nie zrobiłam sobie z tego nic. Zaczęło się niewinnie. Ciągłe gapienie się w telefon, uśmiechanie się do ekranu. Cichy chichot, który zdradzał ze dobrze jej się pisze. Tak jak zawsze w takich sytuacjach.

Pewnego dnia Maria oznajmiła mi, że napisała do niej Carla, która była nieco starsza ode mnie, bo miała 22 lata. Chciała się z nią zapoznać, bo się przeprowadziła do naszego miasta. Znalazła się przez spotted na instagramie. Działało to na tej zasadzie, że się pisało do właściciela spottetu to co się wymagało, on wrzucał post po czym się tak poznawało kogoś. Przez takiego właśnie posta Maria poznała Carle. Pomyślałam, że fajnie, sama lubiłam poznawać nowych ludzi. Mimo wszystko przesiadywałam głównie w towarzystwie Marii. Nie przeszkadzało mi to. Miałam też innych znajomych, głównie płeć żeńską. Co do chłopaków to nie poznałam jeszcze takiego, który by nie był głupi i nie myślał tylko o tym by mnie przelecieć. Niby wykonalne czemu nie. Sama byłam biseksualna. Kręcili mnie faceci jak i dziewczyny chociaż nigdy nie próbowałam tego robić z dziewczyną. Jakoś się nie zdarzyło. Nie czułam też presji by to zrobić. Wszystko szło swoim tempem. Maria za to była lezbijką. Nie miała ona jednak na ten moment dziewczyny. Sama też nie chciała się pakować w związki - tak mi mówiła.

Stałam właśnie przed drzwiami jej domu w oczekiwaniu aż dziewczyna otworzy mi w końcu drzwi. Po chwili dostałam od niej wiadomość.

Maria : Poczekaj stara, tylko się ubiorę.

Poczekałam tak z 3 minuty. Przyglądałam się w klatce schodowej, gdyż mieszkała w bloku który miał 10 pięter. Ona mieszkała na 9 pietrze, więc z okna miała fajne widoki. Ładne co prawda, ale że miałam lęk wysokości to nie było do końca aż tak fajnie. Sama też mieszkałam w bloku, jednak 4 kilometry od niej. Mimo to często się widzieliśmy. Miałam z nią głęboką więź i razem dorastaliśmy przez co znałyśmy się dość dobrze. Byliśmy dla siebie jak siostry. Poznaliśmy się przez znajomych znajomych, gdyż nasze miasto było małe i każdy się z każdym znał. Co było zaskakujące jak i czasem denerwujące głównie przez plotki. Usłyszałam przekręcenie zamka oraz chwycenie za klamkę. Gdy je otworzyła, okazała się owa brunetka z mokrymi włosami oraz zielonymi oczami. Pewnie się myła.

— No siema.

— Cześć. — Weszłam do środka i zamknęłam drzwi za sobą przekręcając je przy okazji. Dziewczyna zrobiła mi przestrzeń, a ja zdjęłam obuwie.

— Jak tam?

— A leci jakoś a u ciebie?

— A wiesz dobrze. — Zaczęła, a ja zdjęłam kurtkę i ją powiesiłam na wieszak. Poszliśmy do jej pokoju i słuchałam ją dalej.

— Jak kontakt z Carlą? — Zapytałam, gdy mi się przypomniało, że o niej wspominała ostatnio.

— Spoko nam się gada. — Powiedziała gdy już się rozsiadła na łóżku. W jej oczach widziałam błysk. To serio musiała zainteresować Marie.

— Zamierzacie się spotkać?

— Tak ale narazie musi się rozpakować z swoich walizek. Mówiła, że ma dużo na głowie, ale planujemy się spotkać. Chciała żebym jej pokazała miasto.

— To chyba spoko?

— Jasne tak w ogóle to trzymaj. — Otworzyła szufladę, a z niej wyciągnęła batoniki i ciastka.

— O myślisz jednak o mnie.

— Oczywiście, że tak. O tobie zawsze. — Mówiąc to wstała i wyszła z pokoju. — Sok czy herbata? — Spytała głośno.

— Herbata! — Odkrzyknęłam, po czym usłyszałam powiadomienia z telefonu dziewczyny. Spojrzałam w jej telefon, gdy się rozświetlił. Była tam wiadomość od Carli. Odwróciłam wzrok i zastanowiłam się za co mam się najpierw zabrać z słodyczy. Mi się wydaje, że ciastko będzie idealne. Wyjęłam z opakowania i zaczęłam powoli wcinać, a na jej telewizorze włączyłam netflixa. Ta za chwile przyszła z herbatą i sokiem dla siebie. Wystawiłam przed nią pudełko z ciastkami.

— Nie mogę, jestem na diecie. — Odwróciła wzrok od ciastek, gdy jej dałam pod nos.

— Ale po co? Przecież ty chuda jesteś. — Nie mówiłam tego tylko dlatego by być miłą czy dlatego, że jest moją przyjaciółką, ale serio ona była szczupła. To, że miało się oponę nie znaczy, że było się grubym. Nie byłam tak wymagająca jak inne kobiety. Nie miałam oczekiwań co do wyglądu czyjegoś. Zajmowałam się swoim życiem no i Marii oczywiście.
Pomagałam jej jak mogłam.

— Żartujesz?

— No chyba ty. Spójrz na to. — Ręką zaczęła dotykać swoich ud i swojego brzucha.

— A przestań. — Machnęłam na nią ręką w odpowiedzi by już skończyła i nie kontynuowała tematu. Usłyszeliśmy kolejne powiadomienie, oczywiście z jej telefonu. Zerknęłam na telefon i to była znowu Carla. Wzięła telefon do ręki i zaczęła przeglądać wiadomości. Usiadła obok mnie. Patrzyłam na nią przez chwile. Zajęłam się szukaniem..no właśnie czego? — Serial czy film? — Zapytałam, nie wiedząc na co ma ochotę. Mi to osobiście nie robiło różnicy, byle by coś fajnego leciało.

— Może być serial. — Odpowiedziała na co ja dałam na seriale i szukałam tytułu z ciekawym opisem. Co jakiś czas się jej pytałam czy dany serial jest ok, ale większość oglądała ona bądź ja.

— Dobra włączę cokolwiek, bo zmarnujemy tak godzinę. — Powiedziałam już włączając byle jaki serial.

Leciał, a ja się wzięłam w końcu za picie herbaty. Zauważyłam, że ta cały czas się wgapia w telefon. Coś mi mówiło, że piszę z tą dziewczyną. Minęło już nawet parę minut, a ta dalej. Klepnęłam ją w udo przez co zwróciła na mnie uwagę.

— Może byś w końcu obejrzała ze mną? — Zapytałam lekko zirytowana, gdy tak cały czas z nią pisała. Nie chodziło o zazdrość, a o to by spędzić razem czas.

— A No ta już. — Skończyła wysyłać wiadomość, po czym odłożyła telefon. Minuta nie minęła i przyszła wiadomość. Nie musiałam być Maciejem wróżbitą by wiedzieć, że to od niej.

— Nawet się nie waż. — Powiedziałam do niej, gdy widziałam ze bierze się za telefon.

— Co włączyłaś? — Zapytała w końcu.

— A to. — Pokazałam jej na tytuł.

— Oglądałam już. Ostatnio widziałam taki fajny opis i chciałam go obejrzeć. Weź daj pilota. — Podałam jej, przez co sama zaczęła szukać.

— Mogłaś tak od razu. — Włączyła serial. Niestety po pewnym czasie zorientowałam się, że to nie mój gatunek filmu. Nie spodobał mi się, ale trudno, niech leci już. Widziałam gorsze rzeczy. Gdy upomniałam Marie wtedy o telefon to mniej siedziała na telefonie, ale nadal. Nigdy wcześniej tak nie było, że ją coś innego interesowało niż nasze spotkanie, przez co się zaniepokoiłam. Cieszyłam się co prawda, że się dogadują, ale wolałabym, jednak żeby tak nie wisiała przed telefonem. Intrygowało mnie jaka ona jest, że się tak nią zaciekawiła.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro