0. Wstęp, dzień dobry, dziękuję.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Minęły cztery lata od publikacji i kompozycja ulega powolnemu zamknięciu. Piszę rzadziej, inaczej, wolniej i prościej, więcej we mnie gniewu a mniej kontemplacji. Nie czas na implementację egzotycznych hyppalage.   Stąd "Mizoojkia", album, który przekształca się z roku na rok, z miesiąca na miesiąc, w czystą nienawiść, benzynę w butelce i chęć podpalania różnych obiektów. Choćby słowem. Choćby tu. Może warto sprejem na policyjnej suce. Może na kościele. Właśnie tak.  Z pogardy i nienawiści do tego, czym to miejsce się staje.

Przekleństwem wieku półśredniego jest brak czasu na przywilej zadziwienia.
Można to dostrzec, tę różnice, również w porównaniu do starszych utworach, napisanych kilka, kilkanaście lat temu, do których wróciłem, które odzyskałem z dawno zmarłych portali literackich, z czasów, gdy jeszcze wiecie (albo i nie), internet był na godziny.  Tych naiwniejszych.

Wybrzmiewa pytanie,  zadane sobie, autorowi / alterego (niepotrzebne skreślić): "Co się zmieniło? Czy nadal tak myślisz?"

Jedna z odpowiedzi to: "Tęsknię."

Dziękuję za obecność, nieliczne komentarze, czytelnicy. Fajnie, że ktoś mnie poprawia, podziękowania dla @SorrowLP. Patrząc na rolę słowa ego w Konradzie, gdzie faktycznie, superego również czuło by się swojsko. Czemu? Ponieważ emploi, czyli zatrudnienie, typ roli, do której pasuje fizjognomia i wystrój charakteru aktora, można postawić w kontrze zarówno do ego, jak i do i superego.

Gdyby ktoś spytał, czemu piszę, to odpowiedziałbym, że zaistniały świat niemal nigdy nie odpowiadał moim wyobrażeniom. Prócz tych kilku chwil.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro