10.Drut.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Pewnego lata uczciwi Niemcy
zebrali się wokół nas
i narysowali nam plan zagłady.
Stwierdziliśmy, że to chujowy plan.

My – tacy świeżo schwytani,
tak w maliny wpuszczeni,
z trawą między zębami,
co to jeszcze były zdrowe, a nie złote.

Zatem Niemcy wzięli się do pracy;
Przepiękną Treblinkę zbudowali nam tu
– aż zaparło nam dech w piersiach.

Łuk zakreślili ręką:
Wyrosła koniczyna i wilczy dół.
– "To życia waszego szmat.
A to nasz żelazny drut."
Uszyli mi obozową sukienkę,
Tobie dali do ręki nóż.

I razem nazwano nas "Wanda".
Niemca to udawaliśmy dla zabawy,
a jak ktoś za dobrze udawał
to pojawiał się Kapo i wyjaśniał.
Czasem nie słyszałem go dobrze za żelaznym drutem.
Potem Ty mi wyjaśniałaś nożem.
A nożem to można było zrobić wszystko.

Rysowaliśmy sobie tatuaże obozowe,
a jak za mocno wbiłaś długopis,
to polizałaś i już nie bolało.

Raz zapomniałem wysłać gryps do Ciebie.
Widziałem dym z krematoriów.
Myślałem, że nigdy Cię już nie ujrzę:
że będę przeniesiony do Auschwitz
i będę pracował do końca życia
kopiąc na klęczkach jamę,
co się nade mną zasklepi.

Ale to tylko Niemcy palili ciała jakichś kochanków niedoszłych.
Nie-naszych dzieci.

Niemcy w ogóle byli małomówni,
czasem się zawstydzali:
niby obóz taki pyszny śmiercią
a jednak tacy my radością
tętniący na złość jakżesz nikomu.

Kopaliśmy rowy najszybciej na świecie.
Zawijaliśmy śpiących strażników w papierki od cukierków.

Śpiewaliśmy,
maszerowaliśmy
i kłamaliśmy o holokauście lepiej od nich.

Śniliśmy im się, jako dwaj pancerni:
– przy wódce zwycięstwa z Rosjanami.
– przy półce finałowej fajerwerków z Jankesami.


Jeździli pociągiem naokoło
– gazem świstali nam do uszu!

Tylko pewnego dnia powiedziałaś do nich:
"Patrzcie, jaki głupi Żyd."
"Patrzcie, jaki głupi naiwny Żyd."

Tylko spójrzcie!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro