4.Bywają dni, że.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

bywają dni, że ciało poety zjada zupę
nie zostawiając resztek na dnie.
ostatnio prócz starzenia się
ciało poety nie ma nic do roboty.

poeta słyszał, że gdy czasem dzwonić do kogoś,
wita człowieka cisza, albo trzask ognia.
tam pociąg z kwikiem się wykoleja ze strachu.
a tu woda niewinnie baraszkuje w wannie.

a pierwszy świadek zdarzenia
zagubiona czerwona ciecz
z nakazem eksmisji z żył
rzuca się od razu do oczu z pretensją.

to bardzo interesujące,
ja też jakby o tym słyszałem.
był nawet ktoś kto przez to przeszedł,
ale to na pewno nie byłem ja.

więc pisze wiersze poeta.
niesegregowalny śmieć.
gnijące mięso bogów.
brud na bucie ewolucji.

i tak dalej. i tak dalej.

łyżką słów ja-poeta po zupie szura.
ale talerz nie brzęczy w odpowiedzi.
ja-poeta słów nie porzuci biedaczek.
talerz wyżej zupy też nie podskoczy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro