|Stella|

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

    Zapytałam się tego przystojniaka czy nie chciałby się umówić. Zatrzepotałam rzęsami uśmiechnęłam się słodko. Widziałam że zaczyna ulegać czarowi Afrodyty. Z tym darem od mojej kochanej mamusi mogłam mieć każdego chłopaka.
    - No w sumie... - widziałam że odbywa wewnętrzną walkę. No już, już przystojniaku. Zgódz się. - Właściwie czemu nie.
    No i już go miałam. Wszystko jednak popsuła moja upierdliwa siostrzyczka.
    - Percy ogarnij dupsko! - wrzasnęła - A może zapomniałeś że  M A S Z 
D Z I E W Z Y N Ę?!
   Oho! Czyli to chłop mojej siostry. Poczułam momentowe wyrzuty sumienia. Ale trudno. Znajdzie sobie innego. Ten cały percy jest mój.
   Uśmiechnęłam się zalotnie.
   - Och, a więc jesteście razem?! - udałam zdziwienie i skruchę. Och, tak byłam wspaniałą aktorką - No ale właściwie to nie ma znaczenia. Wiesz, nie musimy się od razu umawiać na randkę. Może taki przyjacielski obiadek, hmm?
   Wtedy wszystko zadziało się bardzo szybko. Poczułam czyjąś dłoń na moim policzku. To moja wkurzona siostra. Ojj... Co jak co ale dobrze wiedziałam że z złą Annabeth się nie zadaje.
    - Nawet nie próbuj go czarować - wycedziła przez zęby - To mój chłopak i nie pozwolą ci go omamiać tym twoim uroczkiem Afrodyty. - spoliczkowała mnie jeszcze raz. No teraz to przesadziłaś siostrzyczko.
    - Ale decyzja końcowo należy do niego, kochana.
    - Tak, ale ma ją podjąć zgodnie ze swoimi uczuciami a nie pod wpływem uroku - Annabeth zaczynała się uspokajać i niestety nie działało to na moją korzyść bo spokojna zawsze umiała znaleźć dobre argumenty.
    - Dlatego nie możesz narzucać mu tego co ty chcesz.
    - Dlatego ty nie możesz go czarować - patrzyła na mnie wyzywającym wzrokiem.
    - Ej, ej, ej dziewczyny stop. Czemu gadacie o tym że mam pomiędzy wami wybierać? Mam An. I za przeproszeniem to o tobie nasłuchałem się sporo złego więc nie mam zamiaru do się tobą umawiać. - wyciągnął z kieszeni sztylet. O cholera tego nie przewidziałam... - I jeszcze raz mnie oczarujesz urokiem to pożałujesz i to ostro. - No, no chłop godny mojej siostry...   
     - Stop! Percy nie musimy tego rozwiązywać przemocą jasne? Nie wiedziałam że jesteście razem okej?! Sorry. - postanowiłam zmienić taktykę i grać skruszoną. - Wiecie, co? Ja już może pójdę...
    I ostatnie zagranie. Podeszłam do Percy'ego. Szybko cmoknęłam go w policzek a do dłoni wcisnęłam karteczkę z moim numerem i dopiskiem:
   ,, Zadzwoń. Możemy zostać przyjaciółmi:)"
   Widocznie go zamurowało. Natomiast moja siostra już zaczynała się buzować od środka.
   Ja więc szybko wyszłam z parku. Percy był dość odporny i miał silny charakter ale ja jestem córką Afrodyty. I go zdobędę.

|||||||||||||||||||||||||||||||||||

AAAAAAAAAAAAAAAAAAAA. Jak ja nienawidzę tej baby. Oficjalnie kontrola nad własnymi bohaterami N I E  ISTNIEJE!

Ogólnie to jak widzicie ten rozdział jest troszeczkę krótki ALE postaram się dzisiaj wrzucić jeszcze jeden rozdział bo akurat mam giga wenę na pisanie❤️.

Dajcie znać jak wam się podoba:)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro