Jabłko wyrzutów

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

      Wszyscy w okuł są tacy idealni. Patrzę na każdego z pojedyncza i widzę bijące od nich piękno, pomimo wad i tak widzę w nich wszystkich piękno. Dlaczego nie umiem go dostrzec i w sobie?

Jesienny poranek, próbuje wstać. Otwieram oczy i zastanawiam się nad sensem pójścia gdziekolwiek. Zdenerwowana mama w końcu wchodzi do pokoju i pogania mnie w szykowaniu do szkoły. Moje pierwsze myśli krążą w głowie o tym czy nie aby to wstyd taką się pokazać do ludzi? Moje niesymetryczne i grube ciało. Ulubiona, za duża o trzy rozmiary bluza jest w praniu. Pierwsze łzy pojawiają mi się na policzkach. Kieruje się do łazienki i patrzę w lustro, wielkich doły pod oczami nie sposób nie zauważyć. Wzrok kieruje się na moje uda. Stykają się. Jest to obrzydliwe. Widać na nich również starsze i nowsze blizny. Tyle razy poległam pokusie.

Myje twarz i załatwiam się. Mama woła mnie do kuchni i namawia na śniadanie ze zmartwioną miną. -Musisz zjeść śniadanie, nawet nie ma takiej opcji że wyjdziesz bez niego! Wzdycham i idę do dużej lodówki obklejoną magnesami z różnych państw i miast. 

300kcal.

266kcal..

550kcal...

Zamykam lodówkę i kieruje się do blatu po jabłko. -Zjem w szkole kanapkę, a teraz wystarczy mi to mamo. Wiesz że nie lubię napychać się rano. Uśmiecham się do niej i pomimo jej kruchej miny, wracam do pokoju. Wyrzucam resztę niezjedzonego jabłka do kosza i kładę się ponownie na łóżko. Nie mam ochoty iść do szkoły, znowu będę wyglądać tam obrzydliwie i ludzie będą tylko wzrokiem ze mnie kpili. Boje się tam iść. Boje się znowu przeżywać to co czuje gdy jestem wśród tych ludzi. 

Wyjmuje spod łóżka wagę. Od ostatniego czasu staliśmy się dla siebie wrogie, nigdy nie umie mnie ona zadowolić.

65kg.

Gwałtownie wycofuje się z wagi i zaczynam się trząść. Próbuje się uspokoić myślą że to jedynie woda w organizmie i wcale nie przytyłam kilograma, ale myśl że nie potrzebnie zjadłam te jabłko jest silniejsza. Postanawiam dziś już nic nie zjeść dla swojego sumienia. 


Potrzebuje być w końcu chuda.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro