ŚMIERĆ. ODDANIE DUSZY.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

ŚMIERĆ

"Śmierć, to kolejna droga, którą musimy przebyć.
Nie myślcie że po śmierci umieracie calkowicie.
Bo gdy zamkniecie oczy na wieki. Otworzycie je w innym miejscu...
Jakim? Tego nie wiemy.
Lecz to , że nie żyjemy w swiecie ludzkim, i nie chodzimy po ziemi. Nie znaczy że nie istniejemy.
Tu, pośród bliskch,znaomych, przyjaciół , pośród ludzi żywych,z  krwi i kości.
Dla nich, jesteśmy martwi, bo wgrobie. Ale jesteśmy, równieś nie widzialni możemy pomagać m, nie świadomym tego że jesteśmy między nimi, jako powietrze niewidoczne.
Nasza śmierć, to  kolejny etap,kolejne wyzwanie. Po śmierci i tak, dostajemy zadanie. Ktore możemy, musimu i chcemy wypełnić, dalej omagamy."

                                                                        Aniołowie

Po powrocie od wnuczki, Rowan wrócił do siebie, tam na niego czekali, Maja i Kevin. Dziewczyna chciała wypytać o brata. Bo od dawna ne miała, wieści od niego żadnych. Również martwiła się o Izi brzemienną, i o to potomstwo które w niej tkwi. Kevin zaś wypytywał dziadka o kuzynkę swoją, czy u niej wszystko jest w porządku. Alfa stary opowiedział młodym, że wszystko u Alf Wielkich jest dobrze.  Że Izis, odwiedził pra dziadek, który przyszedł do niej, by dokonać zemsty,  za zabcie kogoś z rodziny.
Kevin był w szoku, tą informacją. Uspokoił się tylo wtedy, gdy dziadek zapewnił że jest wszystko w porządku. Że Woltulip po przestał chcieć zemsty,że przyznał się iż coś mu zabrana skrzywdzić Izis. Siedziel tak do późna, rozmawiając o bzdurach.

MAJA
-Kevinie, może pora już wracać? Twój dziadek jest zmęczony, po podróży nie wypoczał, bo nas zastał.

ROWAN
-Jeżeli chcecie, możecie zostać na noc. Wasza obecność jest mile wdziana, ale nie nalegam i nie namawiam. Wyczówam od Maji, czas lęgu. Więc czym prędzej wracajcie do domu,i tak jak Izis, obdarujcie mnie masa pra wnucząt.

KEVIN
-Dziadku, proszę. Przez twa bezpośredniość, Maja się rumieni.

ROWAN
-O! Wybacz moja droga. Ale myślałem że  już mnoł, czas wstydu. Wybacz staruszkowi, jak ciebie zawstydziłem. Nie miałem takiego zamiaru, naprawde nie chciałem.

MAJA
-Panie Rowanie, nie gniewam się na Pana. Co prawda, to delkatny temat , jak dla mnie, jeszcze muszę przywyknąć. Ale ma Pan, całkowitą rację.

Młoda para wilków , porzegnała się ze starszym Alfą, Lecz gdyby wiedzieli, co nastąpi po tem. Napewno by zostali, by pomogli. Lecz tak się nie stało, nie został Kevin z dziadkiem.

Czy późnie, będą targały nim wyżuty?

Czy wybaczy sobie, nie obecność przy dziadku?

Czy Izis mu wybaczy, czy będzie obwiniać  go za to?

ŚMIERĆ

Pod osloną mroku,kroczy przed siebie wytrwale. Nie czuje zmęczenia, suchoty, ni pragnienia, nie chce wody.
Chce poczuć tylko, smak krwiw sewj paszczy. Rozczłonkować, rozerwać, smakować i zabić. Ni to z zemsty, ni to z powodu odżucenia, czy zdrady,lecz dla swojej zachcianki. Ida w ślad za nim, upiory, koszmary. Kogo tym razem, Kaj pozbawi tchninia? Komu odberze życie? W czyją teraz stronę kroczy, w kogo krwi , chce kły umoczyć?

    KAJ
      " Przygotuj się, Ojcze. Bo właśnie nad chodzę. Czas już twój nad szedł, ty będziesz pierwszy od którego zaczne. Po tem będzie Tony i Aisz, nie martw się, szybko do ciebe dołączą. Pamiętaj ojcze tylko, bądz gotowy  dzisiejszej nocy,zakończysz swój żywot."

ROWAN
   "Wiem o tym synu. Wyczuwam ciebie potworze. Gotowy jestem od dawna, by dołączyć do twej matki"

KAJ
"Tu , jesteś w błędzie starcze, nie zasiądziesz przy matce. Ta suka wilcza  , do nieba zapewne poszła, ty natomiast pójdziesz niżej, tam gdzie ja się kryłem"

ROWAN
  " Zobaczymy , gdzie trafie. Zobaczymy gdzie ma dusza swe miejsce znajdzie"

Tak oto przebiegała ich rozmowa krótka. Syn ostrzegł ojca. Rowan wiedział od początku, że tak to się potoczy. Napisał do drugiego syna i wnuka i wnuczki, trzy listy porzegnalne, różne w nich treści zawarte. Lecz szczere od serca napsane. Nie chciał telepatycznie się żegnać, bo był przekonany, iz Tony i Kevin by biegli jemu na ratunek. Nie chcial bowiem, narażać ich życa, bo wiedział doskonale iż będą potrzebni w pomocy  Izis i Blackowi. Bo trójka Alf Wielkich, ma pokonać Kaja.

    
     LIST DO TONEGO

            " Mój drogi synu, piszę do ciebie by sie porzegnać. Mógłbym telepatycznie . Lecz wiem doskonale iż, przy był byś , mi na ratunek.
Nie chce tego, za długo już żyję.
Za dużo widziałem, za dużo przeżyłem. Ostatnio po spotkaniu, z twoją matka, zrozumiałem jedno. Mianowicie to iz powinienem być z nią.
Nigdy, nie wybaczę sobie błędu jaki popełniłem. Że wybrałem Kaja, zamiast ciebie. Nie szukaj zemsty na bracie, nie podkładaj mu się, jak na tacy, Bo nadejdzie czas, w którym będziesz musiał, pomóc córce. Wiesz sam dobrze, że będzie jej ciężko teraz, po mojej śmierci. Strzeź siebie ,żonę i Kevina, zabieraj z tąd ludzi synu, uciekaj!"

                                                                                                  TATA

LIST DO KEVINA

"Wnuku jedyny,płuci męskiej, przyszło mi się pożegnać z tobą, i swym życiem. Wstyd mi , za mego syna Kaja, za to co robił, robi i jeszcze zrobi. Lecz dumny jestem bardzo z ciebie, nie stety nie dane mi bedzie. Dorzyć swoich pra wnucząt. Broń siebie i Maje. Bądz szczęśliwy ikochaj tak bardzo, jak jesteś kochany"

Żegnaj Kevinie  

LIST DO IZIS

       "I co, mam napisać do ciebie dzecinko? Szalona, czerona, szkarłatno oka wilczyco.
Z tobą, jedyną naj trudniej mi się pożegnać. Ponieważ to z tobą Izis, przeżyłem nie jedno.
Masz w sobie, moją moc i siłę. I krew która w twoich żyłach płynie.
Zaś swą duszę, ofiaruję twym dzieciom, a moim pra wnukom to przy nich, ona będzie bezpieczna.
Izis, zabij Kaja. Taka moja wola i już nigdy  nie uciekaj od Blacka. Robi błędy,tak jak każdy .
Ale ten chłopak ciebie kocha. W nim znajdziesz siłę i oparcie. Z nim i Kevinem, Kaja pokonacie. Lecz to ty , moja droga zadasz cios śmiertelny, moja w tym głowa.
Teraz się żegnam z tobą i tym śiatem, twój wuj nadchodzi by mnie zabić.
Lecz nie pałaj zemsta, nie bądż taka sama. Ty masz serce czyste, jak kryształ i nie płacz po mnie. Bo będe przy tobie. Możesz , mnie nie zobaczyć,sam nie wiem. Ale zasze będe blisko ciebie.

Dziękuję że pokazałaś mi, iż można być innym człowiekiem, inną istota.
Dziękuję że nauczyłaś mnie, dążyć do celu z podnieioną głowa.
Dziękuję że byłaś przy mnie, przez te lata ostatnie, że je umilałaś
A po prawdzie która powiedziałem tobie, w ten czas gdy się kryłas. Mianwicie to, iz jestem twym dziadkiem, nie odżuciłaś mnie a mi wybaczyłaś.
Za to właśnie, będę wdzięczny, naj bardziej.
Pamiętaj, zawsze jestem przy tobi."

Rowan Dziadek

Oto , trzy listy napisane, oto trzy treści nie takie same. Wilk stary, chowa je dokładnie , zamyka w butelce i kryje w tajnej skrytce. Gdy się prostuje , huk słyszy ogromny. To Kaj, ze swym orszakiem, dziwactw do domu wkroczył. W wilka piekielnego, przemienić się zdołał i skoczył z kłami , wstronę swego ojca. Poczół smak krwi, swej rodziny, lecz bez wyżutów, bez jakich kolwiek innych uczuć. Rozszarpal tętnice szyjną, wydzierając kłami rane. Szarpal tak długo az głowa potoczyła się dalej od tułowia. Potwory reszte załatwily, pożywiły sę resztkami, samymi wnętrznościami. W całym domu, czerwień panowała, cały dom, był w krwistych plamach. Rozszarpane, rozczłonkowane, wybebeszone ciało Alfy starego, po domu się walało jakby było zwykłą ścierą, czy babajagą, śmieciem zwykłym, czy kukła jaką.
Gdy Kaj dokonał mordu na ojcu, zaszył się gdzieś by ódpoczać.

ODDANIE DUSZY

DIABEŁ
  "Ty , podła kanalio.!! Oszuście jeden!!! Kaj, zaplacisz mi za  to, żeś mnie okłamał"

KAJ
  "Niby jak, i w czym okłamałem"

DIABEŁ
  "Miałem dostać od ciebie,duszę twego ojca. A jej, nie dostałem. Nie mogę jej mieć. Bo dobrowolnie ją oddal. Więc wisisz mi jedną dusze, za to"

KAJ
  " Jedna w te, jedna wewte. Co za różnica? Mało masz dusz u siebe, diable jeden?"

DIABEŁ
" NIE. Mam ich dużo. Lecz tu nie chodzi mi o samą duszę. A o fakt, iz mi ją obiecano. Cyrograf podpisałeś, mowe aką.  I trzymaj się jej , bo inaczej to ty u mnie skączysz. Lecz niie jako żywy stwór, lecz umarły duch. Kostucha przyjdzie , po ciebie. Jak nie zwrócisz mi tej jednej duszy. Ma być komplet zrozuino? Coś za  coś. nie ma nic za darmo"

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro