Szmer
Harumi
Spięłam włosy w kucyk i wyszłam z pokoju przez okno. Było w pół do trzeciej w nocy więc wszyscy jeszcze spali, weszłam na dach i położyłam się na dachówkach patrząc na złote, błyszczące się gwiazdy i szary lśniący księżyc. Zawsze mnie to uspokajało, leżałam i leżałam dopóki nie usłyszłam jakiegoś szmeru. Podniosłam się lekko i zaczęłam się rozglądać, nic nigdzie nie było więc wróciłam do ogladania nieba. Po około godzinie wstałam i wróciłam do pokoju, zamknęłam szybę, rozpuściłam włosy i położyłam się na łóżku zasypiając po godzinie
Lloyd
10:11
Wszyscy siedzieliśmy przy stole i jedliśmy śniadanie, rozmawialiśmy na wszystkie możliwe tematy aż w końcu natrafił się temat Harumi
~Myślicie że dalej jest zła? - zapytałem, co prawda nie darzę ją wielkim zaufaniem ale jakaś dziwną sympatią przez co jest dla mnie ważna. Mimo wszystko.
~ Jak narazie robi dobre wrażenie - powiedziała Nya
~Ja tam jej nie wierzę, pamiętacie sytuację z dwóch lat?
~Tak Kai, pamiętamy i to bardzo dobrze. Ale coś jest nie tak z nią, zauważyliście jak się zachowywała przez ostatni tydzień? Przychodziła tylko na kolację, jej tak jakby nie ma. A wczorajsza sytuację gdy zaczęła panikować gdy Lloyd ją trzymał? Musimy się dowiedzieć co jej jest. - czarnowłosa skończyła swój monolog uderzając lekko pełną dłonią w stół.
~Ładnie to tak odgadywać za plecami? - w drzwiach stanęła siwowłosa opierając się o framugę. Nie wyglądała zbyt dobrze, miała cienie pod oczami które były załzawione, skórę miała bladą jak śnieg. W skrócie, wyglądała jak wrak człowieka.
~Boże Harumi, co ci się stało?! - Nya podeszła do niej jak oparzona i złapała za ramiona, Rumi pokręciła głową i spytała
~Gdzie jest mistrz Wu? - spytała słabym głosem
~W swoim gabinecie, iść z tobą?
Pokręciła głową i się odsunęła, odwróciła się w stronę korytarza i poszła w kierunku gabinetu mistrza.
~A nie mówiłam że coś jest nie tak! - powiedziała rzucając rękami w górę
~Problem jest teraz taki, musimy odkryć co takiego jest grane. - powiedziałem. Wszyscy przytaknęli, oczywiście Kai nie zbyt chętnie ale jednak.
20:09
Zbieraliśmy się na kolację, Harumi nie widzieliśmy przez cały dzień. Byłem pewny że się zjawi ale się myliłem, nie przyszła ale przyszedł mistrz Wu który chyba wiedział o co chodzi więc się go zapytałem.
~Mistrzu, co się stało Harumi?
Mistrz Wu na mnie spojrzał a reszta Ninjów na wuja. Chwilę myślał czy to powiedzieć czy nie ale w końcu się przełamał
~Harumi... Harumi po prostu się rozchorowała
~I tylko tyle? Ona wyglądała jakby umierała! - Nya podniosła głos
~ Dlatego że nie spała przez pół nocy, zasnęła około 5/6 rano, z tego co mi mówiła to ona śpi tak codziennie i nic z tym nie może zrobić - odpowiedział
~A tabletki nasenne? - zapytał Zane
~Nie działają, podobno ma tak od dwóch tygodni
~To nie dobrze.. - wyszeptałem
~Lloyd, może z nią pogadaj? Może coś tkwi w jej głowie że nie umie się od tego uwolnić? - zasuregowała Nya
Chwilę pomyślałem i w końcu przytaknąłem. Po kolacji skierowałem się do pokoju siwowłosej, zapukałem ale nic nie usłyszałem. Gdy po raz piąty nikt nie odpowiedział, otworzyłem drzwi. Okazało się że szmaragdowooka leży w łóżku mając słuchawki w uszach. Zamknąłem za sobą drzwi i usiadłem na końcu łóżka sprawiając przy tym że Rumi otworzyła oczy, gdy mnie zobaczyła ściągnęła słuchawki i się lekko podniosła.
~Lloyd? Co tu robisz? - spytała wciąż słabym głosem
~Chciałem zobaczyć jak się czujesz i.. I pogadać - odpowiedziałem
~Nie czuję się dobrze ale też nie jest jakoś bardzo źle a pogadać o czym?
~O wczorajszej sytuacji i ogólnie - przerwałem na chwilę i znów zacząłem mówić - Dlaczego wczoraj tak zareagowałaś na mój dotyk?
Westchnęła ciężko, zmieniła pozycję i odpowiedziała cicho
~Nie chcę... Nie chcę o tym mówić
Pomasowała się po ręce zwracając moją uwagę na jej nadgarstki
~Pokaż ręce - powiedziałem stanowczo
~Co?
~Pokaż ręce - powtórzyłem. Pokręciła głową, nie chcąc ją do siebie zrażać. Odpuściłem.
~Um.. O czym chciałeś jeszcze pogadać? - spytała po dwóch minutach ciszy
~O tym że przez ostatni tydzień byłaś taka.. Nieobecna
~A to, to przez to że odsypiam większość dnia przez noc. Bo z tego co mi się wydaje to Wu wam powiedział o której zasypiam i tak dalej
~Owszem, powiedział. Próbowałaś coś z tym robić?
~I tak i nie, brałam tabletki nasenne ale one nie działały, słuchałam muzyki usypiającej ale zawsze to nie działało - odpowiedziała, spuściła wzrok na pościel i na moją rękę którą trzymałem przy biodrze. Chcąc spróbować jak zareaguje na mój dotyk, chwyciłem jej chudą, bladą i chłodną rękę na co się spięła. Na szczęście nie zaczęła się trząść, ale patrząc na jej twarz widziałem strach i... Ból?
~To cię boli? - spytałem, zerknęła na mnie. Powoli i ledwo zauważalnie kiwnęła głową, puściłem jej dłoń. Strach i ten ból który był na jej twarzy znikł.
Chyba sytuacja jest gorsza niż myślałem..
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Udało mi się! W końcu napisałam ten rozdział 😂😆
~Miłego dzionka<3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro