2.Kamień z napisem love💗

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

— Dałem ci kamień z wielkim love — no i kolejny, kolejny krzyk a bardziej wrzask. Ja już nie wytrzymuje psychiczne.

— Jedyne co ci mogłem dać to kam-

— Katsuki prooosze cię! — oderwałem nosa zza książki. Poprawiłem moje okulary i spojrzałem w stronę kuchni gdzie znajdował się mój muzykant.

I ulala, co za widoczki. Gołe plecy mojego kochanego wyglądały... O cię panie. Jak plecy Boga.

— Dlaczego jesteś bez koszulki? — mruknąłem przyglądając się blizną, które zostawiły moje pazurki. Chyba wiadomo kiedy zostały one zrobione.

— Gorąco mi strasznie, muszę naprawić tą klimę.. — westchnął nadal majstrując(tak tak autokorekto.... Masturbując...)coś przy kuchni.

— A co tam robisz? — wstałem z kanapy odkładając książke na stolik wraz z zakładką. Podszedłem powolnym krokiem do blondyna i dotykając delikatnie jego pleców spojrzałem zza niego.

— Kanapeczki — odpowiedział. Uśmiechnąłem się i pocałowałem policzek kochanego.

— A co cię tak wzięło na śpiewy? — zaśmiałem się patrząc na jego boczny profil.

Ten prychnął i odłożył nóż którym kroił pomidora. Wziął jedną kanapkę w rękę i obrócił się w moją stronę, a swoją drugą dłoń usadowił na mojej talli przyciągając mnie do siebie.

— Nie wiem tak po prostu. Wiedziałeś że tvgirl będzie w Warszawie 26 sierpnia? Bilety się jeszcze nie wyprzedały chcesz jechać?

— Że co? O BOŻE — podskoczyłem piszcząc. Wyrwałem się z jego uścisku i szybko pobiegłem do sypialni prawie wywracając się na schodach.

Odpiąłem ładujacy się telefon od ładowarki i zadzwoniłem to mojej najlepszej przyjaciółki.

— Ej stara słuchaj tego! 26 sierpnia-

Wiem, jedziemy na to!!! — przerwała mi kobieta drąc się podekscytowana do telefonu

Razem tak piszczeliśmy aż po jej i po mojej stronie usłyszeliśmy krzyki "Ciszej uczę się!" Naszych dzieci na co się zaśmialiśmy.

Szybko kupuj bilety bo ja to akurat kasy nie mam — odezwała się Ashido.

— No już to robię — prychnąłem jednocześnie wpisując dane karty. O matko ale się jaram, nie mogę się doczekać(ja też izu ja też)

Ale będzie — piszczała kobieta.

— No wieeeem — również nie byłem lepszy.

💗💗💗

Kurwaaaa! — znowu doszedł do mnie krzyk z garażu. No to kurwa zajebiście tam musi być

Tata nie denerwuj się! — i przyjdzie tu za 3, 2, 1-

I bum na kanapę obok mnie.

Delikatnie pocałowałem blond kosmyki i pogłaskałem policzek z delikatnym zarostem mojego męża, po czym wtuliłem jego twarz w moje ciało. Głaskałem go po głowie aż poczułem że drugi kawaler robi to samo co jego tatuś tylko po drugiej stronie. Ucałowałem jego granatowe lekko lokowane włoski i wróciłem do czytania zakończenia, gdy na moje kolana weszła Lili. Ja to służę w tej rodzinie za przytulankę chyba.

Prychnąłem rozśmieszony zaistniałą sytuacją, i zamknąłem książkę, tym samym ją kończąc.

Objąłem chłopaków i przymknąłem oczy, relaksując się i pozwalając sobie zasnąć.

💗💗💗

Cóż za piękna rodzinka, słodziutka taka.

Soryy za krótki rozdział ale nie chciałam byście zapomnieli o mnie i muszę go wydać wcześniej xdd.

Uptade- 3 tygodnie temu ważyłam 68, tydzień temu ważyłam 64 a dziś waże 66. Zataczam błędne koło ಠ⁠,⁠_⁠」⁠ಠ. Jakieś porady na lepsze odchudzanie???

Do zobaczenia słoneczka 🌞!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro