★5★ Może randewu?

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pisane przy: XOXO, Own Paradise i vampire heart

Polecam!
A teraz zapraszam do rozdziału

2 tygodnie później

Pov.Katsuki

Wracając do domu z tego jebnika zwanego pracą, oczywiście poszedłem do żabki jak zawsze

- Hej kochanie - przywitałem się z zielonookim i podchodząc do kasy dałem mu buziaka w usta na co on uroczo sie uśmiechnął

- Część kacchan, jak było w pracy - powiedział całując mój policzek, odszedł od lady i zaczął coś tam ustawiać na półkach

- Nawet nie było aż tak źle - odpowiedziałem

Ale zaraz zaraz, jak znaleźliśmy sie w momencie gdzie dajemy sobie buziaki? Już tłumaczę

Było to 2 tygodnie temu...

2 tygodnie temu

- Hej Katsuki - przywitał mnie Izuku obracając sie do mnie przodem na chwilę i obrócił sie znowu do mnie tyłem. Wczoraj ten mieszaniec mnie wkurwił, przez niego przypaliłem moje jedzenie.

- Hej Izuku, tak się zastanawiałem, czy może randewu? Ty, ja, mój dom, i pyszna kolacja?

Chłopak przestał rozpakować paczki papierosów na półke a ja zacząłem się trochę stresować i zastanawiać czy może nie wyjść ze sklepu i rzucić sie pod auto.

- Randewu tak? - powiedział seksownym głosem i powoli wyszedł zza lady i podszedł do mnia a ja czułem jak serce zaczyna mi koszmarnie bić. Trochę jak naczynia w zmywarce.

Chłopak gdy był już blisko dotknął mojej klatki piersiowej i zaczął swoimi palcami po niej błądzić na co sie spiąłem. Chwycił mój czerwony krawat od garnituru i przyciągnął mnie blisko swojej twarzy. Zaczął zbliżać sie do moich ust patrząc mi w oczy które on sam troche zmróżył. Zamknąłem oczy pochylając głowę i zrobiłem mały dziubek będąc gotowy na buziaka

- Bardzo chętnie - powiedział puszczają mój krawat przez co prawie sie wywróciłem ponieważ musiałem być schylony bo kasjer był ode mnie dużo niższy.

- Kiedy kończysz pracę? - zapytałem poprawiając krawat który trochę się poluzował przez pociągnięcie za niego przez zielonookiego

- W pół do 20 - powiedział krótko i kontynuował rozpakowywanie towaru

- A po ludzku? - zapytałem obierając sie o jeden regał z założonymi rękami

- 19:30 - westchnął młodszy

- Okej, przyjde po ciebie

- Ale musze sie przebrać, i umyć - powiedział skończywszy wykładanie towarów. Odwrócił sie w moją strone opierając sie dłońmi za lade.

- Zrobisz to u mnie - powiedziałem i zacząłem kierować sie szybkim krokiem do wyjścia

- No ale-

- Paa do zobaczenia! - przerwałem mu i wyszedłem z żabki

- Jest! - krzyknąłem i zacinąłem dłoń w pięść

19:28

- Hej izuku - podszedłem do lady i oparłem sie o nią łokciami

- Hej - odpowiedział i zaczął odwiązywać swój fartuch który miał na sobie. Widziałem że trochę trudno mu to zrobić więc postanowiłem zaproponować mu pomoc.

- Pomoc ci z tym?

- Jak byś mógł - odpowiedział a ja obszedłem lade.

Schyliłem się i zacząłem powoli odwiązywać guzek który przez najpewniej, przypadek się wytworzył. Przybliżyłem swoją osobe bliżej zielonookiego tak że moje krocze i jego tyłek stykały się ze sobą. Izuku odchylił swoją głowę która teraz była oparta na moim ramieniu. Słysząc jego oddech przy swoim uchu zacząłem powoli ocierać sie o jego tył a ręce które jeszcze przed chwilą odwiązywały fartuch usadowiłem na jego talii osy którą zacząłem powoli masować. Słysząc mruczenie zadowolenia przy moim uchu uśmiechnąłem się i schyliłem głowe do szyi chłopaka. Zacząłem całować jego szyję i ją lizać na co piegusek cicho i seksownie jęczał.
Wypiął sie do mnie a ja zacząłem się trochę szybciej ocierać. Moje ręce przeniosłem na jego piersi, które według mnie wygrał w loterii losowania ładnego ciała. Jego duże uda, jego talia, jego malutkie piersi, jego oczy... Idealne. Nie to co ja. Orangutan jebany. Zacząłem je uściskać a młodszy wydał z siebie nieco głośniejszy jęk.
Przerwałem całowanie jego szyi i dłonie spowrotem przeniosłem na jego biodra.

- Idziemy do domu dokończyć? - zapytałem obracając go w swoją strone z chytrym uśmieszkiem

- Ta- -powiedział ale przerwał bo spojrzał kontem oka w lewo i obrócił szybko głowę w te właśnie strone z szeroko otwartymi oczami

- Co? - spytałem i spojrzałem w tamtą stronę z jedną brwią uniesioną ku górze. Otworzyłem szeroko oczy ponieważ...




💗💗💗

Polsat kochani, nie ma tak łatwo

Witam, tak ta książka żyje spokojnie

Rozdział nie sprawdzony! Jak będziesz sie przydupcać do każdego błędu ortografisznego to pamiętaj że to ja byłam szybsza w wyścigu plemników ✌️

Przez to że tak was zostawiłam bez rozdziałów z tego, jest troche pikanterii

Do zobaczenia słoneczka🌞!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro