Rozdział VII

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

[Uwaga ! W tym rozdziale znajduję się scena 18+
Czytasz na własną odpowiedzialność.]

Persp. Polski

~Dzień po imprezie u Niemca~

Kilka godzin temu skończyliśmy sprzątać mieszkanie po wczorajszej imprezie, Rosja i Niemcy padli na kanapę, a ja poszedłem do kuchni by coś zjeść.
Gdy wyciągałem pierogi z lodówki, usłyszałem jak Rosja krzyczy że idzie do łazienki polerować AK-47.
Jakiś czas później, siedziałem już przy kuchennym stoliku i zajadałem moje ukochane pierożki. Nagle kątem oka, za moimi plecami, dostrzegłem jakąś masywną sylwetkę, pomyślałem że to pewnie Niemiec i Rosjanin znów mnie prankują, więc to zignorowałem. Zaledwie kilka sekund później, ktoś przyłożył mi jakąś chustę do twarzy. Nim zdążyłem cokolwiek zrobić.. zasnąłem..

Obudziłem się nagle w jakimś domu, nie był to dom Niemca, ani nikogo innego kogo znam. Rozejrzałem się, siedziałem skuty nogami i rękami w kajdanki na kanapie w salonie. Gdy spojrzałem na ściany a następnie na wiszące na niej fotografie, sparaliżowało mnie ze strachu..
Na zdjęciach ukazany był mały Nazista uczący się strzelać, a za nim Cesarstwo Niemieckie.
Zacząłem cicho płakać, byłem załamany tym co się stało..
Nagle usłyszałem ciche kroki za mną, nie mogłem się odwrócić i sprawdzić do kogo należą te kroki, i szczerze nawet nie chciałem tego wiedzieć..

CN:
Guten tag meine Polen~

Siedziałem i nic nie mówiłem, w głowie miałem całkowitą pustkę a moje ciało było kompletnie sparaliżowane.

CN:
Co Polen? Nie pamiętasz swojego pana ?~

Nagle poczułem jak Cesarstwo Niemieckie chwyta mnie obiema rękami za ramiona a następnie zaczyna robić mi malinki na szyi.
W tym momencie bardzo chciałbym popełnić samobójstwo..

CN:
To co, czas na zabawę~

Wziął mnie na ręce jak pannę młodą, nadal byłem skuty w kajdanki. Skierował się ze mną do jakiegoś pomieszczenia, podejrzewam że wiem co to za pomieszczenie..
Po wejściu do sypialni, rzucił mnie na łóżko.
Następnie zdjął z siebie kurtkę i koszulę, chwilę potem zabrał się za rozbieranie mojej osoby..
Gdy już leżałem przed nim, cały rozebrany, zaczął mnie całować. Nie zamierzałem się buntować, już od początku przebywania tutaj, poddałem się...
Następnie zaczął mnie całować i schodzić pocałunkami niżej. Gdy dotarł do krocza, wziął mojego *ekhem* do ręki i zaczął nią naprawdę szybko ruszać. Nie wytrzymałem i zacząłem jęczeć przez łzy. Po jakiejś chwili doszedłem w jego ręce. Następnie nachylił się nade mną i bez żadnego przygotowania, wszedł we mnie. Krzyknąłem głośno i zgiąłem się w łuk z powodu bólu. Po tym kroku, zaczął się we mnie naprawdę ale to naprawdę szybko ruszać. Zacząłem czuć wielką odrazę do mojego ciała, do samego siebie..
Po kilku minutach skończył, ubrał się i dał mi jakąś starą koszulę nocną bym ją ubrał. Bo założeniu otrzymanej odzieży, powiedział że dostanę, jak on to ujął "żreć" za 2 godziny, a następnie wyszedł i zakluczył drzwi na kilka kluczy. Siedziałem na łóżku, nadal mając pustkę w głowie..
Myślałem tylko o tym, że czuję się obrzydliwie..

[Teraz dokończyłam już ten rozdział, przepraszam że był wcześniej taki urwany ale urwało mi teskst i tego nie zauważyłam.
Jeszcze raz przepraszam i pozdrowionka dla czytających (~ ͡° ͜ʖ ͡°)~]

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro