Rozdział XIII

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Persp. Rosji

Minęła już godzina od czasu znalezienia Ameryki, wszyscy wróciliśmy do szpitala gdzie dowiedzieliśmy się od Szwajcarii że Austria się obudził.
Nadal nie wiemy nic o stanie Polski, Węgier i nazisty.
Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć, czuję się jak po jakiejś apokalipsie. Moi przyjaciele cierpią, a to wszystko przeze mnie, gdybym nie dał się sprowokować Niemcowi - USA by nie uciekł z płaczem, Cesarstwo by żyło (jednak jego egzystencja serio chyba nie miała sensu), Polak by nie był tak skrzywdzony razem z Węgrami i Austrią..
Co ja zrobiłem...

S:
Rosja ? Jesteś gotowy ?

Szwecja wychylająca się zza drzwi mojej sali wyrwała mnie z zamyśleń. Gotowy ? Na co ?

R:
Do czego mam być gotowy ?..

S:
Oh.. Japonia ci nie powiedziała ?..

Mówiąc to wyglądała na bardzo zakłopotaną.

S:
Ja i Szwajcaria przejrzeliśmy wszystkie źródła i wychodzi na to, że ty i USA musicie się pogodzić, o ile jesteście pokółceni. Tak samo będzie z Polakiem i Rzeszą, będziecie mieli całą godz jak nie półtora do gadania.

R:
A-ale że teraz ?..

S:
No.. tak. Ameryka powiedział że może w każdej chwili z tobą pogadać.

R:
A.. to spoko.. niech przyjdzie jak chce..

S:
Jasne, zaraz wracam.

I znikła za białymi drzwiami.
Kilka minut później przyszła z Ameryką, był ubrany jak na codzień, czarny t-shirt, niebieskie przylegające do jego pięknych nóg jeansy oraz czerwone trampki.
Jego prawe ramie było zabandażowane..
Gdy przeszedł przez próg sali stanął od razu i się we mnie wpatrywał.
Wstałem z łóżka szpitalnego i szybkim krokiem do niego podeszłem równocześnie obejmując go.
Jendak on wyglądał na zmieszanego tym gestem.
Chwycił mnie delikatnie za rękę i skierował w stronę łóżka na którym następnie usiedliśmy.

USA:
Rosja..

R:
Ja.. przepraszam..

Kątem oka dostrzegłem łzy sączące się z oczu USA..
Nagle Ameryka wstał, zrobił krok w moją stronę, usiadł mi na kolana i przytulił czule.

USA:
Rosja, każdy popełnia błędy i ma do tego prawo, każdy też uczy się na błędach. Nie obwiniaj się, już wszystko jest okej.

Po tych słowach pocałował mnie, a ja w tym momencie zrozumiałem że tego mi brakowało najbardziej - Ameryki.
Gdy oderwaliśmy się od siebie, poszułem jakby ktoś wylał na mnie wiadro ciepłej wody - a to oznaczało że zmieniam się w Rosję.
Ameryka siedział mi nadal na kolanach, ręką cały czas obejmował mój policzek.
Pierwszy raz od 2 dni się uśmiechnąłem, i to tak szczerze.

R:
Kocham cię Ameryka.

USA:
No w końcu to zrozumiałeś!

Wykrzyczał ciszo równocześnie się śmiejąc.
Po chwili znów wróciliśmy do pocałunku.

Persp. Austrii

Obudziłem się jakoś pół godziny temu. Węgry nie obudził się, zaczynam się o niego już naprawdę martwić..
Byłem w sali razem z Polakiem i Węgrami, leżeli obaj po moich dwóch stronach łóżka.
Postanowiłem że położę się spać, gdy nagle usłyszałem jakiś głos.

P:
Niemcyyyy...

Pierogożerca przebudził się najwyraźniej.

A:
Polska ?

P:
Co ty? kto ty?

A:
Austria.

P:
A ok.

Szwecja wbiła właśnie do naszej sali. Gdy zobaczyła Polaka, zerwała się do niego biegiem.

S:
Polska ? Wszystko ok ? Boli cię coś ?

P:
Yy.. tak i nie.

Polak wydawał się niczym nie martwić chodź został chyba najbardziej poszkodowany.

P:
Wygodny ten materac.

S:
Co-

Ledwo co powstrzymałem się przed wybuchem śmiechu.

S:
Słuchaj Polska, dobrze się czujesz ? To ważne pytanie bo jesteś potrzebny w przemianie Niemca..

P:
Zaraz co-

S:
No.. taaa.. nikt ci jeszcze nie mówił, ehh..

P:
Ale o czym ?

S:
Bo Niemiec jest nadal nazistą, i żeby się przemienił z powrotem, musi sobie uświadomić co jest dla niego naprawdę najważniejsze w życiu.

P:
Yy browary?

S:
Eee.. możliwe, jednak ciebie kocha na pewno i każdy o tym wie.

P:
A.. ok

S:
Tak więccc ? Jesteś gotowy ?

P:
Y okej

Polak wyglądał jakby nie dokońca wiedział w co się dał wciągnąć, ale mimo tego wyglądał jakby miał zlew na świat.

S:
Daj, pomogę ci wstać, ubierzesz się w sali obok a potem skierujemy się powoli w stronę sali Niemiec.

Szwecja wyciągnęła ku niemu rękę, a on powoli wygramolił się spod kołdry i chwycił się kurczowo ręki Szwecji.

P:
Boję się że się przewrócę.

S:
Ale przecież tobie nic się nie stało z nogami..
Zrób krok, dalej. Pewnie to poprostu wrażenia po przebudzeniu się, zaraz będzie dobrze.

Persp. Polski

Zrobiłem pierwszy krok, tak jak mi radziła Szwecja.
Udało się, nie wywaliłem się na ryj.
Później przeszłem przez pokój z Szwecją i wyszliśmy z sali. Ta zaprowadziła mnie do jakichś pobliskich drzwi i wpuściła mnie do środka.

S:
Przebierz się, twoje ubrania są w półce w kolorze twojej flagi.
Jak skończysz to mnie zawołaj, będę w gabinecie obok.

I wyszła zamykając za sobą drzwi.
Spojrzałem na ogromną kolorową szafę z samych kwadratowych półek w kolorach flag każdego z krajów.
Gdy po jakimś czasie odnalazłem swoją szafkę, otworzyłem ją i wyjąłem z niej swoje ubrania.
Po chwili już byłem gotowy, wyszłem z pokoiku i zamknąłem za sobą cicho drzwi.

P:
Szwecja ?!

S:
Ide już !

Usłyszałem jej głos dobiejący z najbliżych uchylonych drzwi, w których chwlię później się pojawiła.

S:
Chodźmy.

Przeszła obok mnie, a ja podążyłem powoli za nią.

P:
Tak właściwie, gdzie idziemy ?

S:
Do Niemiec, mówiłam ci już przecież.

P:
Aaa okej..
Zaraz..
TO NIEMIEC ŻYJE ?!

[POLSACIKKK!~
BO CZEMUSZ NIE ? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Następny rozdzialik możliwe niedługo,
Niech moc nauki (nie) będzie z wami ✝️]

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro