Rozdział 12 - Umowa z Duchem

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka wszystkim👋.
Chciałam tylko uprzedzić, że w tym rozdziale będą całkiem porządne spoilery z anime Jibaku Shounen Hanako-kun.
Jeśli nie oglądałaś/eś tego anime to radzę uważać.
Oczywiście samo anime (oraz mangę) bardzo polecam😁.
To tylko tyle z mojej strony.
Zapraszam do komentowania i gwiazdkowania. To bardzo motywuje, a pisanie tego ff nie jest łatwe (znając zakończenie i musząc to pisać😢)

Miłego czytania😊
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Pocoście tu przyszły? I dlaczego mnie wezwałyście? - Duch donośnym, lecz stłumionym głosem zapytał się nas.
- Witaj. Plotka No.16 głosi, że jeśli Cię wezwę, i przekonam, to pozwolisz mi się cofnąć w czasie by naprawić swe błędy - zaczęłam.
- Dobrze słyszałaś. Ale czy wiesz, że nie ma nic za darmo, i to też ma swoją cenę i wymaga zapłaty?
- Oczywiście. Jestem tego w 100% świadoma i gotowa zapłacić odpowiednią cenę.
- Dobrze więc. O ile chcesz się cofnąć w czasie? - Duch zapytał prosto z mostu.
- Chciałabym się cofnąć wstecz o trzy lata i jeden tydzień. To będzie 11 maja 2019 roku - jestem świadoma konsekwencji i tego, że mój żywot zostanie skrócony o właśnie ten czas, o jaki się cofnę - powiedziałam z powagą.
- Dobrze. Spełnię twą prośbę i cofnę Cię w czasie. Cenę za to już znasz.
- Ja również się cofnę i zapłacę tą samą cenę za to - nagle wtrąciła się Ellie.
- Co? Jak to? - zapytałam że zdziwieniem.
- Heh, przecież obiecałam Ci, że Ci pomogę - rzuciła.
- A-a-ale twój czas życia...
- Nie martw się tym - lekko się uśmiechnęła.

Również się uśmiechnęłam.

- W porządku. Cofnę w czasie was obie - Duch zaczął. - przygotujcie się.

Duch zaczął tworzyć swego rodzaju portal.
Obracał się od odwrotnie co do wskazówek zegara. Czyli wstecz.

Duch oznajmił nam, że portal, który ma cofnąć nas w czasie jest gotowy do użycia.

- Mam pytanie - nagle przypomniałam sobie o czymś bardzo istotnym.
- Tak?
- Jak mamy wrócić do teraźniejszości, po tym jak wykonamy swoje?
- Po prostu udajcie się do lokalnego cmentarza, znajdźcie ten sam Pomnik, i mnie przywołajcie. Zabiorę was z powrotem.
- Okej - odpowiedziałam.

Po tym, razem z Ellie weszłam do portalu.
Zamknął się za nami.
Utworzył się długi tunel, z białym światłem na końcu.
Chyba musimy się tam udać.
No dobra.
Mam nadzieję, że to jeszcze nie jest nasz koniec.
Chociaż długość naszych żyć została skrócona o ponad 3 lata...
No pięknie.
Ale czego się nie robi dla kogoś ważnego...

Zaszłyśmy na koniec tunelu świetlnego.
Znajdowała się tu mała szpara, z której wręcz wypadało bardzo jasne światło.

To musi być to.
Nie ma innej możliwości.

Przeszłyśmy przez szczelinę i praktycznie od razu siła światła zaczęła strasznie razić nas po oczach.
Stałyśmy z zamkniętymi oczami przez dobre paręnaście minut.
Nasze oczy nie mogły się przyzwyczaić od takiego silnego natężenia światła.

Kiedy wreszcie zebrałyśmy się w sobie, żeby otworzyć oczy i przezwyciężyć siłę światła, zdałyśmy sobie sprawę, że stoimy w parku xd.
Nie mam pojęcia jakim cudem, ale nie wnikam.
Sięgnęłam dłonią po swój telefon do kieszeni od bluzki z zamiarem sprawdzenia czy to wszystko nie jest jakąś fikcją.

Nie. To nie fikcja.
Mój telefon ukazywał godzinę 7:10, dnia 11 maja 2019 roku.
Więc to się dzieje naprawdę.

Nie mogę uwierzyć, że nareszcie spotkam Okuś. Nie. Nie Okuś, tylko Nicole. I to jeszcze muszę coś zrobić, żeby zmienić jej przyszłość. Ale jak?

Tsuchigomori-sensei wspominał coś, że dotychczas tylko jednej osobie udało się zmienić przyszłość.
Był to bodajże jakiś chłopak.
Jego były uczeń.
Tak, były.
Zmienił swą przyszłość.
Jak to zrobił?
Po prostu.
Umarł.

~~~~~~~~~~~~~~~
Spoiler warning!
~~~~~~~~~~~~~~~

Pewnego razu jego wychowawca, którym był właśnie Tsuchigomori-sensei opatrywał mu rany.
Spytał się kto mu to zrobił.
Chłopak nic nie odpowiedział.
Po chwili powiedział jedynie, że wybacza tej osobie.
Potem pokazał mężczyźnie coś, co jest dla niego najcenniejsze - prawdziwy kamień księżycowy.
Powiedział, że kiedy ma przy sobie ten kamień, to wierzy, że jest w stanie zrobić wszystko i pójść wszędzie, gdzie tylko zechce.
Ale już zdecydował.
Zdecydował, że nigdzie nie pójdzie.
Po tym oddał swój skarb wychowawcy.

Nie będę tego teraz opowiadać dokładniej. To nie czas i miejsce na tą opowieść.
A poza tym to właśnie Sensei mi to opowiedział. Nie będę bez jego wiedzy tego rozpowiadać.

Nie mówcie mi, że...
Że muszę ją zabić jeszcze przed tym wypadkiem...?

Nigdy w życiu się na to nie zgodzę.
Chociaż jeśli by tak popatrzeć na to z innej strony, to jeśli umrze teraz to zmieni swą przyszłość.
Jeśli dobrze kombinuję, to po tym, wróciwszy do teraźniejszości, powinno to coś zmienić.
Może udałoby się ją wskrzesić?
Albo nie.
Mogłabym ją spotkać tutaj, nie dopuścić do jej śmierci, i żyć sobie razem z nią tutaj na wieki.

Ale i tak mój żywot został skrócony...
Ugh, to bez znaczenia.
Jeśli tylko mogę spotkać Nicole jeszcze raz, to oddam choćby swe życie 
A gdybym tylko mogła ją wskrzesić w teraźniejszości... Oddałabym za to wszystko.

Dość tego. Za dużo rozmyślam.
I nawet nie mam pojęcia, ile tu już stoję.
Wróć.
Ile MY tutaj stoimy.
W końcu razem ze mną jest tutaj Ellie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro