❁ 𝙾 𝙽 𝙴 ❁

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Siema kochani! Zapewne osoby, które obserwują moją działalność od dłuższego czasu mogą być zdziwione owym formatem. Albowiem ja sama nigdy bym nie przypuszczała, że napisze coś takiego. Shipy ytuberów niezbyt mnie interesują. Mogę przeczytać, ocenić, aczkolwiek w mojej głowie zawsze było coś w rodzaju "nigdy czegoś takiego nie napiszę". To po prostu nie był mój styl, źle bym się z tym czuła.

Więc, dlaczego?

Jako, że YouTube nauczył się dawać mi w końcu powiadomienia zobaczyłam film u Yoshiego gdzie czyta shipy z nim oraz jego przyjaciółmi na Watt. Nic nowego, nic dziwnego. Format przewijający się na yt pod różnym kątem. Jednak tym razem w końcu coś mnie ruszyło. Ciągle powtarza się to samo. Osoby nagrywające fiki są podzieleni na dwa typy.

1. Czyta i komentuje wyłącznie daną treść

2. Czyta, komentuje, ale 'wyzywając' odnosi się do całego wattpada

Jak każdy wie na tym polega kontent. Książki są wybierane tak, aby zainteresowały widza. Jednak mimo to, warto wspomnieć, że tutaj nie są same raki. Można tu spotkać naprawdę niesamowitych ludzi, którzy piszą świetnie. Mówienie o wattpadzie "gówno stronka" wcale nie jest, aż tak błędnym określeniem. Bowiem kto napotyka tutaj same dobre treści?

Jednakże ciągle powtarzanie tego samego jest męczące. Osoba, która nagrywa jest już sceptycznie nastawiona do owych prac, zwłaszcza gdy porusza ona życie tej osoby/ship, czy cokolwiek innego.

To po prostu zrobiło się nudne i męczące. Nie wiem czemu, ale po prostu stwierdziłam, że chce postawić taką kropkę nad i. Ten shot wcale nie musi się okazać idealny, dobry. Jednak uważam, że da się go przeczytać.

Sama oglądałam film Yoshiego. Bardzo go szanuje i często oglądam. To, że akurat padło na ship z nim to czysty przypadek. Treści, które czytał...Były po prostu złe. Nielogiczne działania, cring i ogólnie dużo żałosnych przypadków. Dla pewności zrobiłam mały research, aby zobaczyć, czy nie ma choć jednej dobrej pracy. Przeglądnęłam paręnaście opowieści. Nie chce obrażać, osób piszących. Każdy się uczy, szuka swojego stylu. Ja wyszłam trochę na prostą, aczkolwiek dalej to nie jest to zadowalające. Wracając. Książki po prostu były słabe. Mogłyby być dopracowane, zrobione lepiej.

Chciałabym tylko jeszcze powiedzieć, że jeśli już piszecie jakiś ship z ytuberem pamiętajcie, że oni jednak mają swoje życie prywatne. Możecie sobie o nich pisać, ale dalej nikt z nas nie ma prawa wmawiać innym co jest prawdą. Oni sami wiedzą to najlepiej. Nawet jeśli jesteście przekonani co do prawdy, nie powinniście, aż tak tego napędzać. To jest ich życie, ich sprawa. To co mówią, co robią zależy od nich. Jeśli nie chcą się dzielić daną rzeczą, nie robią tego. Tak jak każdy człowiek. My po prostu jesteśmy poza tym wszystkim. Możemy ich oglądać, ale nie mamy prawa wnikać w ich prywatne życie. To jest po prostu ich sprawa.

Ogólnie rzecz biorąc zastanawia mnie fakt, czemu akurat Yoshi z Nexe. Ten ship nie ma nawet jakiegoś podłoża. Shipowanie przyjaciół? To równie dobrze możecie, połączyć sobie Filipa wraz z Pawłem, czy Marcinem. Jednak nie będę w to wnikać. Pamiętajcie jednak o prywatności. Szanujmy się kochani.

A! I stwierdziłam, że w tym shocie nie będą zwracać się do siebie nickami z yt. Uważam to za takie oczywiste? Tandetne? Po prostu nie naturalne. Skoro mają imiona to ich używajmy.

Ponad to pamiętajcie, że jeśli będziecie to czytać wcale nie oznacza to, że nie poczujecie cringu. Napisałam to w swoim stylu. Tak naprawdę mogłam to ugryźć od innej strony. Jednak nie będę opisywać żadnych stosunków, zbliżeń, pocałunków, czy żałosnych konwersacji pomiędzy chłopakami. Chciałam, żeby było to znośne do czytania, takie nad zwyczaj proste?

Pozdrawiam i zapraszam do czytania.

W około panowała ciemność, a ja tkwiłem w niej przesiadując na łóżku. Mój organizm był wykończony, a psychika rozdarta. Nie spałem od trzech dni, nie potrafiłem. Przez to z mojego nosa skapywała krew, wprost na dłonie, w które wbijałem wzrok. Czerwona ciecz formowała na skórze plamy, w które się wpatrywałem. Na całym ciele odczuwałem ból, a czarne myśli krążyły po mojej głowie. Wszyscy zapewniali, że to nie moja wina. Jednak ja ciągle powtarzałem sobie to samo.

„To wszystko Twoja zasługa Filip. On nie żyje przez Ciebie".

Zacisnąłem szczękę znów dusząc w sobie krzyk. Nie chciałem tej litości. Byłem wdzięczny chłopakom, że starają się mnie wesprzeć, dać oparcie. Jednak śmierć Krystiana nie odbijała się tylko na mnie. On był tak samo ich przyjacielem. Tylko, że ja poczułem coś więcej.

𝚡

Minęły kolejne godziny. Leżałem i patrzyłem w sufit. Wzrok utkwiony w jednym miejscu. Dusza tak, jakby już uciekła. Gnębiąca cisza, a w środku głowy krzyki. Głosy rozdzierające na kawałki resztki zdrowego rozsądku.

Po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Nie wycierałem ich, a dawałem spokojnie płynąć w dół. Wiele osób dziwnie, by się na mnie patrzyło, zapewne kąśliwie skomentowało. Jednak to było moje najmniejsze zmartwienie. W końcu, co w tym złego? Każdy potrzebuje dać upust emocjom, a kiedy dopada Cię silny ból wraz z bezsilnością, płacz jest normalny.

𝚡

Kłótnie są codziennością, zdarzają się każdemu. Tym razem padło na nas. To nie był pierwszy raz, albowiem sprzeczki są częste. W naszym wypadku zaczynając od nagrywania po jakieś pierdoły. Rzadko kiedy było to coś poważnego. Całość krążyła raczej w okolicach żartu.

Tym razem nie było zabawnie. Przyjechałeś do nas, było cudownie. Cieszyłem się, że znów mogę Cie zobaczyć. Tylko, że w ostatni dzień miła atmosfera pękła niczym bańka mydlana. Zaczęliśmy się na siebie wydzierać. Czułem się tak jakbym miał zaraz wyjść z siebie, a Ty byłeś głośniejszy niż zwykle.

Nie mogłem wtedy oglądać Twojego uśmiechu oraz słuchać donośnego głosu o wspaniałym śmiechu. Wtedy widziałem rozwścieczonego chłopaka, który mógłby się na kogoś rzucić. Ja stałem po drugiej stronie tego obrazka. Nie wiedziałem i nie czułem tego co Ty. Możliwe było pogorszenie tej sytuacji, jednak Damian z pomocą Pawła nas rozdzielił. Szkoda, że nie zrobili tego wcześniej, że nie było ich w domu.

Po całej tej kłótni, wciąż byliśmy nabuzowani. Ciągle zaczepialiśmy się chamskimi odzywkami. W końcu krzyknąłeś mi w twarz co o mnie sądzisz. Poczułem wtedy ukłucie na sercu, a trzask drzwi dobił mnie jeszcze bardziej. To wszystko było w akcie gniewu na moją osobę, jednak Twoje słowa utknęły mi w głowie.

Chciałem za Tobą iść. Jednak moja cholerna duma wyzwoliła z siebie tylko prychnięcie wraz ze stekiem przekleństw. Gdybym wiedział jak to się skończy, rzuciłbym się w Twoje ślady. Tylko po to, by uniknąć tego wszystkiego.

Ja zabunkrowałem się w swoim pokoju, a Damian próbował się czegoś dowiedzieć. Nikt nie wiedział gdzie poszedłeś. Wyłączyłeś telefon. Byłeś dorosły, miałeś prawo wrócić nawet na następny dzień. Jednak wypadał Twój powrót do domu. Miałeś jakieś załatwienia, więc przesunięcie terminu wyjazdu, był niemożliwy. Dlatego fakt, że nie wracasz po swoje rzeczy wszystkich zdziwił, a wręcz zaniepokoił. Z resztą reszta nic Ci nie zrobiła. Z pewnością byś się pożegnał.

W czasie, gdy pozostała część ekipy próbowała się z Tobą skontaktować, ja leżałem w łóżku. Analizowałem wszystko, zwłaszcza wypowiedziane słowa.

W końcu zebrałem się w sobie i zszedłem do salonu. Na kanapie siedział Marcin, Paweł, Damian oraz Kamil. Moją pierwszą myślą było, że po prostu rozmawiają lub coś nagrywają. Jednak widząc ich grobowe miny szybko zrozumiałem, że coś jest nie tak. Zmarszczyłem brwi i podszedłem bliżej. Zapadła cisza, a oni zaczęli skanować się wzrokiem. W końcu zaczął Marcin. Mówił spokojnie, delikatnie. Nie rozumiałem. Jednak kiedy padły słowa o Twoim wypadku, po prostu mnie zamurowało. Patrzyłem na nich jak debil, mój mózg ciągle to analizował. Chłopak kontynuował. Docierało do mnie coraz więcej informacji. Przechodziłeś przez ulicę, rozpędzony samochód wjechał na pasy. Kierowca nie wyhamował, a Ty nie zdążyłeś odskoczyć. Osoba, która zgotowała to wszystko, pojechała do szpitala w ciężkim stanie. Natomiast Ty... zginąłeś na miejscu, siła była zbyt duża. Ciało tego nie wytrzymało.

Wtedy mój świat się załamał. W oczach pojawiły się łzy. Nie mogłem, a wręcz nie chciałem dopuścić tego do siebie. Zacisnąłem szczękę i uciekłem do swojego pokoju. Od razu zatopiłem twarz w poduszce. W mojej głowie na nowo odtworzyła się nasza kłótnia, a trzaśnięcie drzwiami odbijało się echem.

Wiedziałem, że już Cię nie zobaczę. Twój uśmiech będzie tylko w mojej głowie i na zdjęciach, śmiech, czy głos dane mi będzie usłyszeć tylko na YouTubie. Jednak nie chciałem filmów, a Ciebie tuż obok. Moje serce z każdą chwilą kruszyło się coraz bardziej, a pęknięcia stawały coraz bardziej bolesne.

Zamknąłem się w sobie. Chłopaki próbowali do mnie dotrzeć. Jednak ja ich po prostu odrzuciłem. Byłeś naszym przyjacielem. Tylko nikt nie wiedział, że ja czułem coś ponad to. Bałem się to wyjawić, zwłaszcza Tobie.

Pokochałem Cię Krystian. I jak dureń pozwoliłem Ci odejść".

— Filip

Złożyłem zapisaną kartkę na pół i wsadziłem do koperty. Schowałem ją do kieszeni płaszczu i wyszedłem z domu.

𝚡

Ludzie zaczęli się rozchodzić. Poprosiłem chłopaków, aby poczekali w samochodzie. Stałem sam tuż przed grobem. Mój wzrok błądził między zdjęciem, a wyrytym na złoto Twoim imieniem wraz z nazwiskiem. Na datę nawet nie chciałem patrzeć. W końcu uklęknąłem przed marmurem i wyjąłem wcześniej schowaną kopertę.

— Przepraszam — wydusiłem z siebie.

Ułożyłem napisany wcześniej list tuż obok kwiatów. Podniosłem się i otrzepałem kolana. Ostatni raz spojrzałem na malujący się widok i odszedłem. Po to, by móc wrócić tu nazajutrz.

__________

914

Ilość słów dotyczy samego shota bez notatki. Swoje odczucia możecie pisać w komentarzach.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro