Spotkanie

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Leżałem w łóżku przeglądając telefon, była 7.11, na 8 miałem do szkoły. Miałem jeszcze chwilę na rozbudzenie się, przeglądałem relacje na instagramie, trafiłem na relacje Levi'a, która przedstawiała autostradę. Nie myślałem dużo o tej relacji, pewnie jechał znowu na jakiś wybieg. Nagle do pokoju wparowała mi Mikasa. Była już gotowa do szkoły, nie wiem dlaczego, ale zawsze była gotowa dużo, dużo przed czasem.

-Eren, mama woła cię na śniadanie- powiedziała i wyszła z pokoju.

-Mhm- mruknąłem do niej wstając z łóżka.

Gdy wstałem przeciągałem się na różne strony, ubrania i plecak wczoraj uszykowałem. Wziąłem bieliznę, skarpetki i ubrania, i poszedłem do łazienki się przebrać. Najpierw wziąłem szybki, letni prysznic, słyszałem kiedyś, że takie letnie prysznice pomagają mięśniom się rozluźnić. Po prysznicu się wytarłem, umyłem zęby i ogarnąłem fryzurę, dzisiaj jakoś ładnie włosy mi się ułożyły i postanowiłem zrobić fotkę i wystawić na relację, na instagramie.


I cyk, wstawione. Już po kilku sekundach przychodziły powiadomienia o komentujących i like'ujących osobach. Byłem dosyć popularny w szkole, pewnie przez moją urodę i takie tam. Gdy wyszedłem z łazienki, poszedłem w stronę kuchni, gdzie czekali na mnie rodzice i Mikasa. Moja mama, Carla, była przedszkolanką w pobliskim przedszkolu, a tata, Grisha, był lekarzem w szpitalu. To od niego ja i Mikasa załapaliśmy niektóre umiejętności, które przydadzą się nam w przyszłości.

-Hej, co mamy dziś na śniadanie?- Przywitałem i spytałem siadając do stołu.

-Oj synku, dzisiaj będą naleśniki- powiedziała mama głaszcząc mnie po głowie. Nie przeszkadzało mi to, nawet to lubiłem.

-Dzisiaj jadę na 9 do pracy, mogę was podwieźć do szkoły- powiedział tata czytając gazetę.

-Dobrze- odpowiedziała Mikasa, która zajadała się już naleśnikami.

W tym czasie mama robiła drugą porcję dla mnie. Kochałem naleśniki, kto by ich nie kochał? Są takie miękkie i słodkie, normalnie niebo. Mama podała mi talerz z naleśnikami, zacząłem się zajadać, tak, jakbym nigdy nie jadł. Rozmawialiśmy chwilę o szkole, a potem o spotkaniu klubu. Mama była dumna, że będę głównym modelem, tata zareagował na to normalnie. Nagle zadzwonił telefon do taty, a on wstał od stołu i wyszedł z kuchni do salonu. My z Mikasą nadal rozmawialiśmy, bo była godzina 7.32, do szkoły jakoś daleko nie było. Po 3 minutach wrócił Grisha, usiadł do stołu i powiedział:

-Dzisiaj mamy jakiegoś ważnego modela u nas w szpitalu, mam mu zrobić prześwietlenie ręki, nazywa się jakoś Levi? Levi Ackerman- powiedział że spokojem patrząc na mnie.

Tymczasem mnie zamurowało! Levi Ackerman? Ten Levi? Ten kobaltooki mężczyzna? To nie mogła być prawda.

-Eren, czy to nie był ten twój ideał modela?- spytała mama z uśmieszkiem na twarzy

-Jeżeli nie ma innego Levi'a Ackerman'a na świecie, to pewnie on. Ciekawe czemu akurat tutaj jest, przecież tu nic takiego nie ma, oprócz taty, który jest jednym z lepszych lekarzy w naszym kraju- odpowiedziałem zastanawiając się nad przyjazdem modela do naszego miasta.

-Podobno ma coś jeszcze do załatwienia w mieście, i przy okazji chce podjechać na prześwietlenie- powiedział lekarz wstając od stołu. -No dzieciaki, szykujcie się, ja poczekam w aucie- powiedział i wyszedł.

Dokończyłem naleśniki pogrążony w myślach.

„Co on tu robi?"
„Po co przyjechał?"
„Ma coś ważnego do załatwienia tutaj?"
„Czyli ta relacja była na autostradzie, którą można dojechać do naszego miasta?"

Zjadłem, wstałem od stołu i poszedłem po
plecak na górę. Po chwili już wychodziłem z siostrą z domu, szliśmy prosto do samochodu taty. Była godzina 7.44, więc nie najgorzej. Szkoła była 10 minut pieszo od naszego domu. Gdy wsiedliśmy do samochodu i zapięliśmy pasy Grisha odpalił samochód, i ruszyliśmy do szkoły.

Po 5 minutach byliśmy już pod szkołą, pożegnaliśmy się z tatą i ruszyliśmy pod salę od biologii. Na nas czekał Armin, Jean, Sasha i Conny. Wszyscy chodzimy do tej samej klasy, Jean'a, Sasha'e i Conny'ego poznaliśmy w liceum. Przywitaliśmy się z przyjaciółmi, gdy nagle zadzwonił dzwonek na lekcje, wyszliśmy do sali i usiedliśmy w ławkach. Ja siedziałem z Armin'em, Mikasa z Sashą, a Jean z Conny'm. Do sali weszła nasza nauczycielka od biologii, która uczy od początku roku szkolnego, pani Hange Zoë, przyszła do nas świeżo po studiach, ma 24 lata.

-Dzień dobry klaso!- przywitała się z nami, a my z nią. -Dzisiaj mamy lekcje o pasożytach! Między innymi o tasiemcach!- powiedziała to tak, jakby była na jakiejś fazie. Cała pani Hange, podobno jeszcze jest psychologiem, nie wiem jak się wyrobiła z studiami pedagogicznymi i psychologicznymi, ale tego się pewnie nie dowiem.

Wyciągnąłem książki z plecaka i zapisałem temat lekcji. Po 15 minutach gadania o tych pasożytach, pani Hange włączyła film dokumentalny o tym, jak facet połknął 3 jaja tasiemca. Obrzydliwe, ale czego nie zrobi się dla kasy? Dzisiaj mamy mieć 2 biologię pod rząd, a film trwa godzinę, więc idealnie.

SKIP.TIME

Po 30 minutach zadzwonił dzwonek na przerwę, wszyscy się zebraliśmy do wyjścia. Wyszliśmy i poszliśmy w nasze ulubione miejsce: ławka w szkolnym ogrodzie. Gdy tak szliśmy rozmawiając o wszystkim i o niczym zadzwonił do mnie ojciec. Powiedziałem przyjaciołom, że zaraz ich dogonię, oni poszli, a ja odebrałem telefon.

-No co tam?- spytałem

-Eren, dzisiaj idziemy na biznesową kolacje- powiedział podekscytowanym głosem jak małe dziecko.

-Uh, z jakiej to okazji?- spytałem ciekawy. Może zaproponowali mu lepszą pracę? Może, ale nie wiem.

-Wieczorem się dowiesz- powiedział i się rozłączył.

Dziwne, ale cóż, może nie będzie tak źle. Poszedłem w stronę ogrodu. Gdy wychodziłem tylnym wyjściem szkoły, które prowadziło do ogrodu zauważyłem czarne auto. Podszedłem do rozmawiających przyjaciół nadal oglądając auto. Przy aucie stał wysoki, umięśniony blondyn, obok niego stała pani Hange, rozmawiali, tak jakby się znali dobrych kilka lat. Może to ten model co ma dziś być na spotkaniu? Nie wiem, nigdy nie widziałem go na wybiegach. Nie przejąłem się tym i skupiłem się na rozmowie. Po kilku minutach zadzwonił dzwonek, wszyscy wróciliśmy do klasy.

SKIP.TIME

Właśnie skończyły się lekcje. Nic ciekawego się nie działo. Za pół godziny mam spotkanie w klubie fotograficznym, ale przewodniczący, Reiner, kazał nam być szybciej. Ruszyłem więc z Jean'em, który był członkiem klubu, fotografuje tam, podobno jest jednym z lepszych fotografów. Gdy byliśmy blisko usłyszeliśmy czyjeś głosy, głos należał do pani Hange, dziwne, Reiner'a i dwóch pozostałych nie kojarzę. Weszliśmy do klubu. Zamurowało mnie....

Stał tam Levi Pieprzony Ackerman. Myślałem, że jestem w niebie. Patrzyłem się na niego, jak na Boga! No proszę was! Na żywo był o wiele bardziej przystojny. Nagle spojrzał się na mnie tymi swoimi kobaltowymi oczami. Były piękne. Zarumieniłem się i odwróciłem się w stronę gdzie stał ten sam blondyn, co rano. Dopiero po chwili zauważyłem, że Jean już przywitał się z Levi'em, blondynem, panią Hange i na końcu z Reiner'em. Postanowiłem zrobić to samo, tylko że zacząłem od Reiner'a, dobry ziomek z niego, czasami z nim wychodzimy, potem z panią Hange, blondynem, który przedstawił się jako Erwin, menadżer Levi'a. Nadszedł czas na przywitanie się z brunetem, podszedłem z trzęsącą się ręką, kobaltooki spojrzał się na mnie, jak na coś zwyczajnego. Nagle wstał, uścisnęliśmy dłoń, podejrzane, z Jean'em się tak nie przywitał. Uścisk dłoni przerwał Reiner, który powiedział do Erwin'a i Levi'a:

-To Eren, najlepszy model w naszym klubie- na to, co powiedział chłopak zarumieniłem się.

-Oi, co się rumienisz bachorze?- zwrócił się do mnie brunet. Bachor? Wszyscy spojrzeli się na mnie ze zdziwieniem. O co chodzi? Pomyślałem i odwróciłem wzrok w stronę Jean'a.

-LEVI, PIERWSZY RAZ SIĘ ODEZWAŁEŚ DO MODELA!!!!!- krzyknęła pani Hange, jakby piorun ją poraził

-I co z tego czterooka? Przyjechałem tu, żeby pomóc temu dzieciakowi- spojrzał się na mnie. Tymczasem ja rozmyślałem nad tym, jak nazwał brunet panią Hange. Czterooka? Są na tyle blisko żeby dawać takie ksywki? Spojrzałem na modela, a on nadal patrzył się na mnie. -Na co czekasz? Przebieraj się- powiedział.

Szybko poszedłem na zaplecze się przebrać w to, co dał mi Reiner. Był to czarny garnitur, miał on nawiązywać do ostatniego etapu projektu. Gdy się przebrałem wyszedłem z zaplecza, spojrzałem na Levi'a z rumieńcem. Teraz gdy tak się na niego patrzę, zastanawiam się, czy nie jestem bi. No bo to dziwne żeby się rumienić do faceta, po za tym, nigdy nie podobała mi się żadna dziewczyna. Zawsze oglądałem się bardziej za chłopakami, myśląc, że to tylko z przyzwyczajenia. Z zamyśleń wyrwał mnie głos Reiner'a, który powiedział, że przy robieniu zdjęć zostaje tylko Levi i jego fotograf. Zestresowałem się. Myślałem, że to Jean będzie robił zdjęcia, a nie ktoś inny. Gdy już wyszli zostałem z Levi'em, bo fotograf ma przyjechać za około 5 minut. Wzrok miałem utkwiony w moje buty, żeby tylko nie spojrzeć na Levi'a. Nagle usłyszałem:

-Oi, co się tak spinasz?- mruknął do mnie brunet

Spojrzałem na niego i z odwagą odpowiedziałem:
-Nie spinam się, tylko próbuje na ciebie nie patrzeć- OI, NIE MIAŁEM TEGO POWIEDZIEĆ.

-A to dlaczego? Taki straszny jestem- zapytał z rozbawieniem

-Nie, po prostu wstydzę się...- znowu wypaliłem! Ja pierdolę, ale wstyd!

-Nie przesadzaj- wstał i podszedł. -Jesteś synem lekarza Jaegera?- zapytał się

-tak, a co?- spytałem, wiedziałem, że dziś był u niego w szpitalu.

-Dzisiaj właśnie byłem u niego na prześwietleniu ręki, podjąłem się leczenia u niego- powiedział i spojrzał na zegarek.

Jakiego leczenia? Jest na coś chory? No wątpię.... Ale nie wiem.

-Dzisiaj jest kolacja z okazji podpisania umowy na leczenie- dopowiedział

TA KOLACJA? Z NIM? ŻARTUJESZ!?

-Uh? Na prawdę?- spytałem z myślą, że to jednak żart.

-Tak, zaprosiłem całą rodzinę pana Grishy, więc ty też pewnie będziesz- podszedł do okna wpatrując się w podjeżdżające auto -Fotograf przyjechał- powiedział i wrócił na krzesło.

Nic nie odpowiedziałem, bo po co? Po 2 minutach do sali wszedł fotograf z sprzętem, gdy się rozstawił wzięliśmy się do roboty. Levi pokazywał jakie pozy mam przybierać itp. Nie był taki zły, lecz przed poznaniem myślałem, że jest inny. No cóż, nie wszystko wychodzi. Po kilku minutach robienia zdjęć zrobiliśmy krótką przerwę, wpuściliśmy pozostałych do sali, bo to co najważniejsze skończyliśmy. Nic nie było innego podczas tej sesji oprócz tego, że ciągle się jąkałem i rumieniłem z powodu modela. Reiner i Erwin podeszli do fotografa i popatrzyli na zdjęcia, po chwili wybrali najlepsze. Byli zadowoleni, fotograf podszedł i pokazał najlepsze zdjęcie.


Spojrzałem na zdjęcie z wielkim WOW! Jedno z najlepszych zdjęć jakie mi zrobili! Spojrzałem na nich z zachwyceniem w oczach, byłem bardzo zadowolony. Gdy tak patrzyłem na to zdjęcie podszedł brunet, spojrzał na zdjęcie i przyglądał mu się z profesjonalizmem, tak, jakby on robił to zdjęcie. Spojrzałem na jego twarz. Nie dało się nic wyczytać. Wyglądał zwyczajnie, żadnej radości, czy smutku. Nic, kompletnie nic. Pomyślałem sobie, że może nie podobają mu się zdjęcia. Chciałem wypaść jak najlepiej. Nadal uważnie oglądałem jego twarz. Nagle się odezwał:

-Podobają mi się. Jak będziecie je drukować to poproszę jedną sztukę, muszę komuś pokazać- powiedział spoglądając raz na mnie, raz na zdjęcie.

ON CHCE MOJE ZDJĘCIE? A no tak.... Chce komuś pokazać. Pewnie tylko dlatego...

SKIP.TIME

Właśnie skończyliśmy spotkanie. Po mojej sesji usiadłem oglądając jak Jean robi zdjęcia innym modelom. Tylko ja miałem robione zdjęcia fotografem Levi'a. On też po tej sesji się już nie odezwał, oglądał tylko sesje. Aktualnie wychodziłem ze szkoły. była 16.56 więc za 10 minut około będę w domu. Podczas spotkania tata napisał do mnie Sms'a:

TATA
Kolacja będzie o 20 w restauracji Hannes'a

Miałem jeszcze 3 godziny do kolacji. Moje emocje po spotkaniu Levi'a się uspokoiły, ale pewnie będę się stresował kolacją. Jakby nic nie mówić, to był mój idol, model którego podziwiałem w każdej kwestii. Chciałem być jak on. Dziś go poznałem, nie był taki, jak sobie go wyobrażałem, oczywiście z charakteru, bo z wyglądu był jak wisienka na torcie. Idealny. Piękna, gładka skóra, idealne ciało, wcięcie w biodrach, ale najpojemniejsze były jego oczy. Oczy, w które mogłem patrzeć godzinami. Gdy tak rozmyślałem nad kobaltookim dotarłem do domu. Wszedłem i co pierwsze zrobiłem, to ściągałem buty, rozebrałem się z kurtki, i poszedłem do kuchni. Czekała na mnie mama i Mikasa. Jadły obiad.

-Smacznego- powiedziałem. -Co dzisiaj dobrego?- dopytałem. Byłem bardzo, ale to bardzo głodny.

-Dzisiaj jest zupa pomidorowa, nałóż sobie i podgrzej- odpowiedziała mama. Lubiłem zupę pomidorową, jednak nie było to moje ulubione danie.

Gdy podgrzałem obiad dosiadłem się do stołu, zacząłem jeść. Mama spytała się jak w szkole. Oczywiście Mikasa pierwsza opowiedziała co się dziś wydarzyło. Nic ciekawego nie wywnioskowałem. Potem spojrzała na mnie, oczywiście zacząłem od spotkania w klubie. Opowiedziałam o spotkaniu z modelem, o sesji i o tym jak brunet kazał wydrukować sobie moje zdjęcie. Nadal siedziało mi to w głowie i pewnie będzie siedzieć do końca życia. Mama nie była zbytnio w szoku, ona jako pierwsza wiedziała o kolacji. Na pewno też wiedziała też z kim. Chciała, żebym sam opowiedział o spotkaniu z modelem. Mikasa jakoś się tym nie zainteresowała, jakby to ująć. Miała to w dupie. Nie interesowała się modelingiem, ani chłopakami. Tak, Mikasa jest lesbijką. Przyznała się około 2 lata temu, gdy mama przyłapała ją na całowaniu się z dziewczyną. Nadal z nią jest. Ma na imię Mia, czy jakoś tak. Nie przeszkadza mi to, kocham ją nadal. Oczywiście jak siostrę. Ja zastanawiałem się nad moją orientacją. Nigdy nie patrzyłem na dziewczyny, bardziej na chłopaków, ale myślę, że lubię obie te płcie. Jeszcze nad tym pomyślę. Po obiedzie rozeszliśmy się do pokoi, zrobiłem zadania i pouczyłem się. Była godzina 18.38. O 19 zacznę się szykować. Tata ma być w domu o 19.30, żeby zdążyć się przebrać w coś eleganckiego. Mama już zajmowała łazienkę. Przeglądałem social media, wszedłem na Instagrama i zauważyłem multum wiadomości itp, ale zauważyłem też to. Levi Ackerman zaobserwował cię. XD nieźle żarty, pewnie to jakiś FanPage. Wszedłem na konto i zobaczyłem, że to prawdziwe konto. Byłem w szoku! Wielkim szoku! Wysłałem screen'a na grupkę ze znajomymi. Wszyscy się zdziwili, przecież jaki normalny model sam z siebie zaobserwował normalnego nastolatka. Patrzyłem na to powiadomienie, jak na 6 z matematyki, której oczywiście nigdy nie miałem. Patrzyłem jeszcze na to powiadomienie z 30 minut. Otrząsnąłem się z transu o 19.06. Wstałem z łóżka i wyciągnąłem czarny, prosty garnitur. Jeszcze uszykowałem buty do tego garnituru. Gdy to zrobiłem poszedłem do łazienki, wskoczyłem pod letni prysznic, muszę iść pod prysznic minimum 2 razy dziennie, ale i tak idę na to spotkanie więc nie robi mi to różnicy. Po kilku minutach wyszedłem i wytarłem się w ręcznik, założyłem szlafrok, z szafki w łazience wyciągnąłem suszarkę i jakiś krem do twarzy. Wysuszyłem włosy śpiewając jakąś piosenkę od Lady Gagi, którą miałem w w głowie. Nałożyłem krem na twarz i go wtarłem. Gdy się przebrałem i byłem gotowy była 19.44, szybko wyszedłem z łazienki i poszedłem na dół, gdzie czekali już na mnie rodzice i Mikasa. Razem pojechaliśmy na spotkanie.....

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro