Epilog

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Greta

Nawet nie zauważyłam, że gdy rozbrzmiewa dzwonek mieszkania, ja nadal wpatruję się w ekran telefonu. Jak otępiała ruszam na spotkanie nowoprzybyłej osobie. Gdy otwieram drzwi, w progu stoi Nathan. Uśmiecha się na mój widok, ale gdy chce się przytulić, a ja od niego się odsuwam, uśmiech znika z jego twarzy.

- Musimy wyjaśnić sobie kilka spraw - odzywa się pierwszy. Chcę odpowiedzieć, ale nie daje mi dojść do słowa. - Chcę ci coś powiedzieć, ale nie denerwuj się i poczekaj aż skończę mówić.

- Ach tak? - podnoszę brwi udając zdziwienie. - Chcesz mi coś powiedzieć? Zamieniam się w słuch, ale najpierw ja ci coś pokażę.

Nathan ze zdziwieniem obserwuje moje poczynania. A ja trzęsącymi się dłońmi ze stresu odblokowuje telefon i podaję mu go.

- Zapewne pamiętasz ten moment, hę? W końcu to nie było tak dawno, może wczoraj albo dwa dni temu. Wyglądasz na nim jakbyś świetnie się bawił - Nie mogłam opanować drżenia głosu. - Po to ci była ta przerwa. I wolny dom.

Ze łzami w oczach obserwowałam jak Nathan Miller otwiera ze zdumienia usta i je zamyka nie mogą nic powiedzieć. Albo nie ma nic do powiedzenia. Nic nie uratuje jego sytuacji.

- świetnie się bawiłeś, nie? - cała moja złość w jednym momencie wybuchnęła we mnie jak wulkan. - Tylko jestem ciekawa po co ja Ci byłam potrzebna?! Wiele razy mówiłam, że chcę rozwodu, a ty się zapierałeś. Nie ma mnie kilka dni, a co dostaję dzisiaj? Twoje nagie zdjęcie z jaką gołą  dziwką!

- To da się wszystko wytłumaczyć... - zaczął.

- Co da się wytłumaczyć? Jak trafiłeś z nią 'przypadkiem' do łóżka? Czy może w ogóle to, jak to się stało, że na nią trafiłeś. Nic tu się nie da wytłumaczyć.  

- Ty nic nie rozumiesz - nic mnie nie zdziwiło bardziej wtedy, niż to, że teraz to Nathan jest na mnie zły.

- Ja nic nie zrozumiem?! - zapytałam z sarkazmem. - Ja wszystko rozumiem. I myślę, że Ty też zrozumiesz to, że co było w Vegas, zostaje w Vegas.

Ominęłam go i wyszłam jak kilka dni temu. Wyszłam i nie zamierzam dłuugo tu wracać. Nie zamierzam go w ogóle widzieć.  Chcę zamknąć ten rozdział w życiu i rozpocząć całkowicie nowy z innymi ludźmi.

- To jednak nie były prawdziwe uczucia. - mruknęłam do sobie w windzie.

Zsunęłam się po ścianie i zalałam się płaczem.

____________________________________
Nie zabijcie mnie za to zakończenie!

Okey kochani! Pierwsza część losów Grety i Nathana za nami! Bardzo miło pisało mi się wszystkie te rozdziały. Czasami, wiadomo, było lepiej, a czasami gorzej, ale dotrwaliśmy do końca I części.  Przed nami część II, którą niedługo znajdziecie na moim profilu. Możliwe, że nawet jeszcze dzisiaj. Oczywiście w opisie opowiadania również będzie na ten temat informacja. ( W tajemnicy powiem wam jeszcze tyle, że druga część będzie działa się od razu po wydarzeniach z pierwszej części, hi hi) Do napisania.
Ps. Bardo, ale to bardzo dziękuję wam za tak liczne wyświetlenia, komentarze i gwiazdki!

Buziole dla was wszystkich😘😘😘

O, o! I serduszka 💚💚💚💚💚 (zielone, bo najlepsze)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro