Rozdział 4

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Col, Kai ,Jay, Zane i Nya i oczywiście pixal szukali jakiś wskazówek żeby zobaczyć kim był ten koło który przeciol linę z magnesem dźwigu pixal znalazła łuske weżona ostatnich weżonow zamknięto pod ziemią więc się rozdzielilismy Kai lloyd i cole zostali w labiryncie a zane pixal nya i jay poszli pod ziemię by porozmawiac z jednym z weżonów w tym samym czasie
Leżałam i ciągle myślałam I w tedy pokazał się jakiś portal z którego wyszedł Chirios ja byłam przerażona i zapytalalm
Ja - co ty tu robisz nie powinno cię tu być
Chirios - ja przybyłem tu po ciebie i zaśmiał się złowieszczo
I w tedy przypomniała sobie co mówił lloyd o komunikatorze założyłam bransoletkę i nacisnelam lloyd Kai i jey przybili odrazu widzieli jak przytulała Mele a on chciał ją porwać do jego wymiaru by stała się jak on Lecz nie pozwolilam na to w tedy wstałam i rozprzestrzeniła tarcze na mnie i Mele by nie mugl nas skrzywdzic lecz to nie pomagało byłam w oslabienu więc lloyd stanol za mną i utworzył tarcze wyglądająca jak kula byłam przerażona
Ja - Kai krzyknęła trzeba mnie z tad zabrać jego sami nie pokonacie musimy uciec
Kai - dobrze
Jay - też się zgadam Kai i jay wyskoczyli i wyczarowali smoki ja i lloyd najpierw lloyd wyskoczył i smoka wyczarowal i ja na zeskoczylam lloyd mnie złapał i polecielismy jak najdalej od szpitala polecielismy do labiryntu hiroshiego kiedy doledielismy spotkaliśmy resztę drużyny ja nie wiedziałam że Chirios będzie chciał się zemścić na mnie za to że odeniego odeszlam Mela zasnęła mi na rękach usiadłam pod drzewem i zaczęłam śpiewać tak cichutko by jej nie obudzić była taka malutka cole do mnie podszedł i powiedział
C- masz piękny głos jak śpiewasz
Ja -dziekuje
I podeszli wszyscy by zobaczyć Mele Nya powiedziała że ma moje oczy i kolor włosów
Miała rację wyglądała jak ja tylko była malutka Nya zapytała czy może ja potrzymac zgodziłam się i podałam Mele nyi i Mela odrazu otworzyła oczy i położyła raczke na nyi twarzy nya zobaczyła wszystko co widziała Mela kiedy Mela wziela raczke z nyi twarzy to odrazu ziewnela i zasnęła ja wstałam i poszłam się przejść lecz im dalej szłam tym bardziej słyszałam wodospad kiedy doszłam do wodospadu wezwalam resztę jak pyszbiegli to powiedział witajcie w środku labiryntu a klejnotem jest ten wodospad zaczęłam się rozglądać i znalazłam jaskinie za wodospadem weszłam tam i zawolalam wszystkich i zapytała
Ja - czy możemy miec tu kryjówkę on nas tu nie znajdzie ale musimy i tak zachować czujność
C,K,J,Z,L - zgadzamy się
Lecz nya nic nie powiedział usiadła w rogu z Mela i podeszłam do niej zapytałam
Ja - Nya co się stało?
N- ja też nie długo się dziecka spodziewam ale nic nie powiedziałam jayowi bo nie wiem ja zareaguje
Ja - wiesz powiedz mu to jak będziecie na spacerze lub jak będziecie sobie siedzieć do późna on to zrozumie
N- no dobrze zbiore się na odwagę i mi powiem
Nya oddala mi Mele i zapytała Jaya czy nie chciał by pójść z nią na spacer jay się zgodzi i odrazu wyszli z jaskini pochodzili trochę i usiedli na polanie nie opodal wodospadu
J- chcialas że mną porozmawiać na osobności
N- no tak chcialam i przy okazji chciałam z tobą pójść na spacer muszę ci coś powiedzieć
J- co takiego
N- jestem w ciąży
J- jestem w szoku i sie z tego cieszę
Przytulilem się do nyi a ona do mnie było nam tak dobrze że nya zasnęła mi na kolanach i spała sobie tak przez jakąś godzinę do puki nie obudził jej ból
Zacząłem się martwić że stracimy dziecko nya mnie poprosiła zeby ja wziął lekarza po informowalem chłopaków i wyczarowali smoka wziolem nye i położyłm ja na swe kolana ona bardzo cierpiała lecialem jak najszybciej się dało polecielismy do najbliższego szpitala zaniosłem nye i pytalem. Czy jest jakiś lekarz przyszla lekarka i powiedziała żeby ją zanieść do sali zaprowadziła mnie tam i wyznaczyła łóżko to był dokładnie ten sam pokój gdzie wcześniej leżała Roksana lekarka powiedziała żeby ją położyć i żebym wyszedłi poczekał na zewnątrz w tym samym czasie
Lekarka badała mnie i pytała czy jestem w ciąży ja jej powiedziała że tak ale nie wiem który to miesiąc lekarka powiedziała że to 9ty miesiąc i ze poród się zaczął to dlatego mnie tak bolało lekarka wyszła i zapytała Jaya czy chce być przy porodzie jay kiwnol głową na tak o wszedł do sali i złapał mnie za rękę by dodać mi otuchy jak zaczęły się skurcze zaczęła przeć z całej siły po pierwszym parciu wyszła główka dziecka jay mi mówił że dobrze sobie radzę i że widać było już główkę  po jakiś 30 minutach skurczył tak silny że wyszedl tułów dziecka kiedy było po wszystkim lekarka zapytała Jaya czy chce przeciąć pepowine jay kiwnol głową i przeciol to był mały chłopiec nazwałam go Maks jay i ja byliśmy zadowoleni i się przytlilismy do siebie Maks był ślicznym chłopczykiem o drobnutkich paluszkach Maks za czol płakać lecz szybko się uspokoił i zasnol mi w ramionach ja byłam wyczerpana i też zasnelam jay nad nami czuwal czaly czas wziol mnie za rękę i zaczol coś szeptać do siebie lecz nic nie usłyszałam
W tym samym czasie
Cole i Roksana chodzili sobie wokół wodospadu ja trzymalam Mele spała sobie ciągle w mych ramionach opatulilam ja kocykiem i wróciłam do jaskini za wodospadem Col powiedział że leci sprawdzić co tam z nya i Jaya
W tym czasie
Nya spiac sobie razem z Malutkim Maksem jay też zasnol na fotelu Col jak wszędzie na salę to nya się obudziła i powiedział sennym głosem
N- cześć i bądź cicho C-dobrze i gratuluję że dziecko z jayem
Podszedł do mnie i przytulił mnie i usiadł zaczelismy sobie gadać był tak wycieczona że ledwie mówiłam i końcu jay się obudzi i przywitał się z Colem i ze mną jay usiad po drugiej stronie łóżka i zaczol glaskac Maksa po rączce chcąc wstać nie mogłam bo mi jay nie pozwalał był trochę nad opiekuńczy Col się pożegnał że mna i jayem i poleciał do labiryntu hiroshiego

CDN
Chcecie więcej się dowiedzieć co stanie się dalej zapraszam do następnych rozdziałów czytania dawajcie gwiazdeczki i komentarze to moje pierwsze opka i chce wiedzieć co o tym sądzicie

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro