Jak sie poznaliście?

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Midoryia Izuku

Szłas sobie ulica jak by nigdy nic. Nie dawno się przeprowadziłaś i słabo znałaś miasto. Szłaś do galerii bo umawiałaś się ze swoją przyjaciółką z podstawówki, Uraraką. Bedziesz chodzić z nią do szkoły i do klasy wiec warto odnowić kontakt. Po drodze musiałaś przejść przez park. Wszystko było dobrze ale nagle jakiś przestępca zaatakował. Wszyscy zaczęli uciekać. Ty jako jedyna stałaś jak słup soli. Strach cie tak zmroził ze nie umiałaś się ruszyć. Przestępca już miał cie zaatakować, ale w ostatniej chwili ktoś cie odepchnął. Ty i ten ktoś poturlaliście się po ziemi. Miałaś zamknięte oczy ze strachu, jednak kiedy w końcu się opanowałaś i zdobyłaś się na odwagę by je otworzyć zobaczyłaś zielonowłosego chłopaka z piegami.

- nic ci nie jest?- spytał nieznajomy. Jako ze nadal byłaś w małym szoku to nie umialaś się odezwać. Jednak pokiwałaś głową by dac chłopakowi znak że wszystko dobrze. Po chwili przyszedł All Might i zajął się przestępcą. Ty i ten chłopak wstaliscie z ziemi i otrzepaliscie się z kurzu. Nadal byłaś w szoku i nie umialas uwierzyć w to co się stało. Zaatakował cie złoczyńca i uratował cie jakiś chłopak. Po chwili zauważyłaś ze jesteś spuźniona na spotkanie ze swoją  przyjaciółką.

- o rany! Już po piętnastej- szybko ruszyłaś do wyjścia z parku nie żegnając się z nieznajomym chłopakiem. Muszę jak najszybciej dotrzeć do galerii. Po chwili zorientowałaś się ze nie masz naszyjnika. O nie! Zgubiłam go. Chciałaś się wrocic i poszukać ale nie miałaś czasu. Mama mnie zabije. To była pamiątka po babci.





Bakugou Katsuki

Szłaś sobie przez galerie kiedy nagle do kogoś wderzylaś. Upadłaś na ziemie. Po chwili otworzyłaś oczy i zobaczyłaś jak ktoś podaje ci rękę. Był to chłopak o bląd włosach i czerwonych oczach. Przez chwile patrzyłaś na niego jak głupia jednak w końcu się opamietalas. Przyjęłaś jego rękę i chłopak pomógł ci wstać.

- przepraszam. Nie chciałam- powiedziałaś nie śmiało.

- nic nie szkodzi- powiedział chłopak. Bladyn odszedł w swoją stronę, a ty poszłaś w swoją. Jednak nie wiedząc czemu chłopak wciąż zaprzątał ci głowę.



Todoroki Shoto

Biegłaś szybko na przystanek autobusowy. Znowu zaspałaś. Nie twoja wina ze łóżko jest tak wygodne a kocyk taki ciepły że nie dało się wstać. Po chwili dobiegłaś na przystanek. Stanęłaś pod dachem i spojrzałaś na godzinę. Całe szczęście zdążyłaś i miałaś jeszcze trzy minuty do przyjazdu autobusu. Po chwili przyjachał autobus. Wsiadałas do niego i zaczęłaś szukać miejsca. Zauważyłaś wolne obok jakiejś bladynki. Poszłaś w jej stronę.

- przepraszam? Czy tu jest wolne?- spytałas dziewczyny. Bladynka spojzala na ciebie surowym wzrokiem.

- nie. Tu siedzi mój plecak- powiedziała dziewczyna. Nagle poczułaś jak ktoś dotyka twojej ręki. Obruciłaś się i zobaczyłaś chłopaka o czerwono-białych włosach.

- możesz usiąść obok mnie- powiedział nieznajomy wskazując miejsce obok siebie. Po chwili usiadłaś z nim. Poczułaś jak robi ci się zimniej. Przez chwile trwała cisza. Jednak w końcu nieznajomy ja przerwał.

- gdzie wysiadasz?- spytał. Zwróciłaś na niego wzrok.

- em... pod szkołą dla bohaterów U.A.- powiedziałaś.

- chodzisz do U.A.? Nigdy cie nie widziałem- powiedział chłopak.

- to dlatego ze dopiero od tego roku będę tam chodzić- powiedziałaś.

- gratulacje dostania się- powiedział chłopak.

- dziękuje- odpowiedziałaś. Chciałaś zakończyć już rozmowę bo nie za bardzo lubisz rozmawiać z nieznajomymi, ale chłopak i tak znalazł inny temat.

- masz jakiś znajomych w tej szkole?- spytał.

- nie- odpowiedziałaś kurtko.

- do jakiej klasy będziesz chodzić?- spytał nieznajomy.

- teraz pójdę do trzeciej- powiedziałaś.

- w naszej szkole teraz są dwie trzecie- powiedział chłopak.

- do jednej z nich na pewno będę chodzić- powiedziałaś.  Po chwili byłaś już na miejscu. Wyszłaś z autobusu. O dziwo chłopak z którym siedziałas tez wysiadł. Obydwoje ruszyliście w te sama stronę. Czułaś się trochę dziwnie. Po chwili weszłas z nim do szkoły. Spojrzałaś na telefon na którym miałaś zapisana sale do której masz się udać. 203. Ciekawe gdzie to jest?

- nie wiesz gdzie iść?- spytał chłopak który nadal stał obok ciebie. Zastanawiałaś się czemu sobie jeszcze nie poszedl. W sumie to dobrze ze tu stoi bo może ci powiedziec gdzie znajdziesz sale 203.

- tak. Wiesz może gdzie jest 203?- spytalas. Chłopak spojzal na ciebie wielkimi oczami. Po chwili jednak się uśmiechnął.

- wyglada na to ze będziemy chodzić razem do klasy- powiedział.

- c-co?- spytalas zdziwiona.

- chodź za mną- powiedział chłopak. Ruszyals z nim do sali lekcyjnej. Gdy dotarliście Usiedliscie  w osobnych ławkach i resztę dnia już z nim nie rozmawiałaś. Jednak cały czas cie zastanawiało jak ma na imię.

Kaminari Denki

Byłaś na zlocie fanów gier komputerowych. Nagle zauważyłaś jedna z najlepszych gier świata. Szybko podeszłaś do stoiska przy której sprzedawali te grę.

- ile kosztuje ta gra?- spytalas sprzedawcy.

- 350- odpowiedział sprzedawca.

- biorę!- powiedziałs. Po chwili gra była już twoja. Nie mogłaś się doczekać aż w nią zagrasz. Byłaś tak pochłonięta myślami o grze ze nie zauważyłaś gdzie idziesz i po chwili w coś wderzylas i się przewrucilas. Leżałaś na ziemi oszołomiona.

- hej. Nic ci nie jest?- słyszałaś czyjis głos. Otworzyłas oczy i zauważyłaś bladyna o złotych oczach. Chłopak podawał ci rękę. Przyjęłaś ja i nieznajomy pomógł ci wstać. Po chwili chłopak podniusl twoja grę i ci ja podał.

- nie zły masz gust- powiedział.

- co?- spytalas nie wiedząc o co chodzi.

- gra- powiedział chłopak i od razu zaczaiłaś o co chodzi.

- dzięki- powiedziałaś.

- jestem Kaminari Denki- powiedział Bladyn.

- ja jestem [T.I.] - przedstawiłaś się. Resztę dnia spędziłaś z Kaminarim chodząc po całym budynku w którym odbywał się zlot.


Kirishima Eijirou

W sumie to znacie się od przedszkola bo wasze mamy to najlepsze przyjaciółki. Wasze pierwsze spotkanie miało miejsce kiedy mieliście po cztery lata.

Tenya Iida

Obydwoje braliście udział w wyścigu. On zajął pierwsze miejsce, a ty drugie. Poszłaś mu pogratulować wygranej, ale ta rozmowa przerodziła się w dóżo, ale to naprawdę dóżo dłuższą rozmowę niż na początku planowałaś.




Dabi.

Szłaś sobie przez miasto o puźniej porze. Jest północ. Powinnaś już dawno być w domu bo rodzice kazali ci przyjść przed dwudziesta, ale trochę ci się zapomniało o tym ze istnieje coś takiego jak czas. Teraz szłaś przez cześć miasta która rodzice zakazywali ci chodzić. Niby był to skrót do twojego domu, ale nie często z niego korzystałeś. Twoja mama mówiła ze ta okolica nie jest zbyt przyjazna i pod żadnym pozorem nie wolno ci nawet myśleć o chodzeniu ta droga. Jednak twoi rodzice, jako ze ich nie było jeszcze w domu nie wiedzieli ze ciebie również w nim nie ma. Jednak wiedziałaś ze już wracają do domu bo twoja mama ci napisała ze za chwile będą. Dlatego zaryzykowałam i poszłaś skrutem. Po chwili usłyszała jak coś się przewraca. Obruciłas się ale nic nie zauważyłaś. Poszłaś dalej. Nagle ktoś złapał cie za rękę. Jedna dłonią zatkał ci usta. Chciałaś krzyczeć ale nie mogłaś. Ten ktoś zaczął cie ciągnąć w jakąś ślepą uliczkę. Czemu nie słuchałam rodziców? Spytalas siebie w myślach.

- hej! Zostaw ja!- usłyszała czyis głos. Ktoś kto cie ciągnął od razu się zatrzymał.

- h-hej... ty jesteś z l-ligi złoczyńców? Em... ja nic nie zamierzałem jej zrobić... t-tylko...- powiedział koleś który cie trzymał.

- puść ja- powiedziała druga osoba. Facet który cie trzymał od razu cie puścił. Szybko od niego odeszłaś. Byłaś przestraszona. Po chwili poczułaś dłoń na swoim ramieniu. Obruciłam się nerwowo i zobaczyłaś chłopka o czarnych włosach i niebieskich oczach. Jego twarz i ręce były pełne ran od poparzenia.

- nic ci nie jest?- spytał chłopak. Pokiwałas głowa by dac mu znak ze wszystko ok. Po chwili facet który chciał ci zrobić nie wiadomo co odszedł.

- co tu robisz? Nigdy nie widziałem cie w tej części miasta- powiedział chłopak.

- idę tedy do domu bo jest szybciej. Normalnie chodzę inna droga, ale naprawdę się spieszę- powiedziałaś. Już miałaś sobie iść, ale chłopak cie zatrzymał.

- odprowadzę cie. Nie chcemy chyba żeby coś ci się znowu stało- powiedział chłopak. Zgodziłas się i razem ruszyliscie do twojego domu.

- tak wogule jestem [T.I.]- przedstawiłaś się.

- ja jestem Dabi- powiedział chłopak. Tak rozpoczęliście długa rozmowę która trwała aż doszliście do twojego domu. Na szczęście twoich rodziców nie było jeszcze w domu wiec nie miałaś przypału.


Shigaraki Tomura.

Szłaś sobie przez park kiedy nagle przyszły jakieś farbowane dziunie i cie wepchnely do fontanny. Byłaś cała mokra. Nagle ktoś podszedł do fontanny. Był to chłopak ubrany w czarna bluzę z kapturem. Miał niebieskie włosy. Patrzał się na ciebie.

- nic ci nie jest?- spytał.

- nie- powiedziałaś. Chłopak nadal stał i się na ciebie patrzył.

- może byś mi łaskawie rękę podał i pomógł wstać- powiedzials wkurzona. Chłopak podał ci rękę i chwycił cie czterema palcami. Po chwili stałaś już na nogach. Jednak i tak byłaś cała mokra.

- dziękuje- powiedziałaś do chłopka.

- nie ma za co- powiedział niebieskowłosy. Przez chwile trwała cisza. W końcu uznałam ze nie będziesz marnować czasu i pójdziesz do domu by się wysuszyć i przebrać.

- nara- powiedziała do chłopaka i ruszylas do domu.

Hitoshi Shinsou

Po prostu na siebie wpadliście w szkole. Przywitaliście się po czym poszliście sobie dalej w swoją stronę.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro