~ jak się poznaliście? ~

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Zaczynamy :D Pierwszy raz w życiu robię preferencje i nie mam kompletnie z tym doświadczenia, dlatego przygotujcie się na cringe.





ZSRR

Jak co dzień, wracałaś z liceum do domu. Miałaś zły humor, bo po raz kolejny dostałaś słabą ocenę z rosyjskiego a do tego jeden chłopak z klasy znowu Cie zwyzywał i poniżył. Dla odprężenia poszłaś do małego lasku, aby posłuchać dźwięków natury i poukładać sobie wszystko na spokojnie w głowie. Niestety nie było Ci dane spędzić czasu w ciszy i spokoju, ponieważ przyszedł debil ze swoją "paczką". Nie miałaś pojęcia jak Ciebie znalazł, ale prawdopodobnie Cie śledził. Wzięłaś głęboki wdech i czekałaś na dawkę krzywdzących słów w Twoją stronę.

- Kogo my tu mamy? Tą ofermę z naszej klasy?

- Bez wątpienia!

T/I: Proszę, przestańcie...

- Chyba Ci się śni!

Zaczęli mówić w Twoją stronę wiele okropnych słów, które bardzo Ciebie krzywdziły. Mogłaś tylko słuchać tych okropieństw. Nic więcej zrobić nie mogłaś. Nie miałaś z nimi po prostu szans. Nagle usłyszeliście trzaskanie patyków. Ktoś szedł w Waszą stronę. Po chwili ujżeliście wysokiego mężczyznę z sierpem i młotem nad prawym okiem. Na początku myślałaś, że to jakiś kolejny typ, który zaraz Ciebie zwyzywa i pobije, ale się myliłaś. Podszedł do chłopkaków i mocno dał jednemu w twarz. Pozostali chcieli się na niego rzucić, ale skończyli jeszcze gorzej niż ten pierwszy. Szybko uciekli, a ty zostałaś sam na sam ze swoim wybawicielem.

???: Nic Ci nie jest?

T/I: Nie... Dziękuje za ratunek. Gdyby nie Pan to nie wiem co by mi zrobili.

???: Spokojnie, to dla mnie nic takiego. A tak przy okazji mam na imię ZSRR.

T/I: A ja T/I. Miło mi Cię poznać, ale muszę już iść do domu.

ZSRR: Nie.

T/I: Słucham?!

ZSRR: Nie pójdziesz sama, bo Ci gówniarze mogą wrócić. Pójdę z Tobą.

T/I: Przepraszam bardzo, ale znamy się zaledwie 3 minuty, a ty chcesz teraz mnie odprowadzać do domu?!

ZSRR: Tak.

T/I: Dam sobie sama radę.

Mimo Twojej odmowy mężczyzna poszedł razem z Tobą. Nie miałaś innego wyjścia i po chwili zgodziłaś się, aby szedł razem z Tobą. Po drodze lepiej się poznaliście. Ty opowiedziałaś o swojej sytuacji w liceum i z językiem rosyjskim a on, choć bardzo oschły i tajemniczy opowiedział troszeczkę o sobie. Musiałaś przyznać, że miło Ci się z nim rozmawiało i dzieliłaś z nim niektóre swoje zainteresowania. Ze względu, że perfekcyjnie posługuje się rosyjskim, postanowił Ci pomóc z rosyjskim, dlatego też wymieniliście się numerami telefonów.



USA

Jak to każdego dnia siedziałaś sobie w domu nie mając nic ciekawego do roboty. Postanowiłaś, że pójdziesz się przejść po mieście. Ubrałaś się i wyszłaś. Po godzinie spacerowania zgłodniałaś, dlatego poszłaś na jakiś orlen albo McDonald z zamiarem kupna hot dog'a albo czegokolwiek innego. Niestety brakło Ci 30 groszy a baba za nic w świecie nie chciała pójść na ugodę, a nie chciało Ci się wracać do domu tylko po te groszówki. Twój problem usłyszał jakiś chłopak, który dopłacił te grosze i mogłaś kupić sobie żarełko.

T/I: Dziękuje za pomoc.

???: Nie mogłem być obojętny przy tak pięknej dziewczynie z tak małym problemem.

T/I: Każdej napotkanej kobiecie tak mówisz?

???: Może... A tak wogóle to USA jestem

T/I: A ja T/I.

USA: Masz jakieś plany na dzisiaj?

T/I: Jeśli myślisz, że gdzieś z Tobą pójdę, to sie mylisz - ruszyłaś przed siebie z jedzeniem w ręku, ale Stany nie chciał tak łatwo odpuścić i zagrodził Ci drogę.

USA: No weź. Ty nie masz planów, ja nie mam planów. Może akurat fajnie będzie.

T/I: Ale my się dopiero znamy dobre 5 minut!

USA: Dlatego będzie jeszcze fajniej!

Nie chciało Ci się z nim kłócić i poszliście na miasto. Połaziliście sobie po galeriach (dużo tam rzeczy kupiłaś nie mając nic w portfelu :')) i lepiej się poznaliście. USA okazał się bardzo sympatyczny, szczery i podchodził do wszystkiego na luzie. Wsumie to spędziliście razem ponad 4 godziny i bardzo Ci się z nim podobało. Na koniec wymieniliście się numerami telefonów i poszliście do swoich domów.


Wielka Brytania

Miałaś właśnie iść spotkać się ze swoją znajomą, Francją. Miała być to zwykła pogawędka przy kawie, więc szybko ubrałaś się w ciuchy, uczesałaś włosy i wyszłaś. Kiedy dotarłaś czekała Ciebie sytuacja, której się nie spodziewałaś. Oprócz Francji była tam jeszcze jedna nieznana Ci osoba.

F: O witaj T/I! Wkońcu przyszłaś. Chciałabym Ci przedstawić mojego przyjaciela, Wielką Brytanię. Brytanio, to moja znajoma T/I.

W/B: Miło mi Cię poznać, T/I! - Mężczyzna z uśmiechem na twarzy wyciągnął w Twoją stonę dłoń na powitanie.

Nieśmiało złapałaś jego dłoń i usiadłaś na krześle. Rozmowa jakoś się kleiła, ale było Ci niezręcznie przy świeżo poznanej osobie swobodnie rozmawiać. Po kilku minutach Francja dostała jakiś ważny telefon i musiała Was opuścić. Nie miałaś za bardzo pomysłu na rozmowę, więc zamierzałaś iść do domu, ale Brytania Ciebie zatrzymał.

W/B: Jeśli masz jeszcze chwilkę czasu, to może lepiej się poznamy?

T/I: No wsumie nie mam na dzisiaj żadnych planów... No dobrze! To od czego zaczniemy?

I tym sposobem Brytania postawił Ci herbatę i rozmawialiście przez pół godziny. Atmosfera była bardzo przyjemna i z czasem coraz pewniej czułaś się w jego towarzystwie. Nie zauważyliście nawet, że na zewnątrz kawiarni jest straszna ulewa. Nie miałaś przy sobie żadnego płaszczu, ani parasolki, dlatego czekała Ciebie ciężka droga przez deszcz. Już miałaś wychodzić, gdy nagle usłyzałaś dźwięk rozkładanego parasola. Brytyjczyk postanowił, że odprowadzi Ciebie do domu, ponieważ nie chciałby, abyś przemokła i zachorowała. Po drodze pogadaliście jeszcze i wymieniliście się numerami telefonów.



III Rzesza

Wysiadłaś właśnie z pociągu w Berlinie. Kochałaś podróżować, ale nie dlatego tu przyjechałaś. Tutaj jest teraz Twój nowy dom. Postanowiłaś tutaj zamieszkać, a w przyszłości po zakończonej nauce pracować. Wzięłaś swoje torby i ruszyłaś na poszukiwanie adresu Twojego nowego mieszkania. Był już wieczór, dlatego chciałaś jak najszybciej go znaleźć i odpocząć po długiej i męczącej podróży. Niestety nie było to takie łatwe, jak sobie to wyobrażałaś. Za nic w świecie nie mogłaś go znaleźć. Robiło się coraz ciemniej. Zrezygnowana poszłaś do miejskiego parku i usiadłaś na ławce. Jedyne co Ciebie pocieszało w tym momencie, to piękna pełnia księżyca na wprsot Ciebie.  Po odzyskaniu sił wstałaś dalej szukać tego cholernego budynku. Kiedy szłaś parkową ściężką, zaczepiła Ciebie czwórka wysokich i agresywnych mężczyzn. Czułaś od nich alkochol, dlatego nie miałaś wątpliwości, że są pijani. Spanikowałaś. Jeden złapał Cie za rękę i popchnął na ziemię. Siedziałaś teraz na ziemii otoczona przez czterech pijanych facetów. Nie miałaś szans się obronić, dlatego po prostu patrzyłaś na rozwój wydarzeń. W głowie miałaś naciemniejsze scenariusze. Nagle zobaczyłaś jak podchodzi do nich kolejna osoba. Wtedy byłaś już pewna że po Tobie. Mężczyzna jednak uderzył jednego z facetów, którzy Cie zaatakowali. Podobnie zrobił z resztą, dlatego szybko uciekli. Twój wybawiciel podszedł do Ciebie. Był wysoki oraz miał czerwoną skórę ze swastyką w białym kole na środku głowy.


???: Nie za późna godzina na spacery po parku, panienko?

T/I: Szukałam mieszkania... Dopiero dzisiaj tutaj przyjechałam i nie mam kompletnie pojęcia gdzie ono jest. Bardzo dziękuję Panu za uratowanie życia. Gdyby nie Pan, to nie wiem co by ze mną zrobili.

???: Spokojnie, nie ma za co. Może zapoznajmy się. III Rzesza - Mówiąc swoje imię wyciągnał w Twoją stronę dłoń, aby pomóc Ci wstać z ziemii.

T/I: Ja jestem T/I i miło mi Ciebie poznać III Rzeszo! - Złapałaś jego dłoń i wstałaś.

IIIRz: Więc nie możesz znaleźć swojego mieszkania, tak?

T/I: Niestety tak. Za każdym razem telefon pokazuje błędny budynek...

IIIRz: No to nie pozostaje mi nic innego, niż zabrać Ciebie ze sobą.

T/I: Co!? Nie, nie! Znamy się o wiele za krótko, a do tego-

IIIRz: Uratowałem Ciebie, więc chyba możesz mi zaufać, a pozatym padasz z nóg.

T/I: Człowieku znamy się 5 minut!

IIIRz: Nie histeryzuj, tylko chodź. Ławka w parku z menelami to nie najlepszy pomysł na spędzenie nocy - mówiąc to złapał Ciebie za ręke i zaczął iść w kierunku swojego samochodu.

T/I: Ja nie chcę! Puść mnie!

Próbowałaś się w jakikolwiek sposób wydostać z jego uścisku, ale był o wiele, wiele od Ciebie silniejszy, a pozatym coraz bardziej stawałaś się śpiąca. Kiedy dotarliście do samochodu, otworzył Ci tylnie drzwi i Cie tam wepchnął ( ͡° ͜ʖ ͡°).

T/I: Nie! Zostaw mnie!

IIIRz: Cicho bądż.

Zapiął Cie, zamknął drzwi poczym sam wsiadł za kierownicą i ruszył w stronę swojej chaty. Całą drogę gadałaś do niego, ale on wogóle nie odpowiadał i nie zwracał na Ciebie uwagi, dlatego coraz bardziej zaczęłaś się bać. Wkońcu dojechaliście. Musiałaś przyznać. Rzesza miał piękny i duży dom. Po chwili otworzył Ci drzwi samochodu i poszliście w kierunku budynku. W środku było równie pięknie jak na zewnątrz, ale teraz obchodziła Ciebie tylko długa drzemka. Rzesza zaprowadził Ciebie do swojego pokoju.

IIIRz: Będziesz spać w moim pokoju.

T/I: A ty gdzie będziesz spać?

IIIRz: Spokojnie mam kanapę - Uśmiechnął się, zgasił światło i zamknął drzwi.

Zdziwiło Ciebie to, że dał dopiero co poznanej osobie dach nad głową... i wogóle skąd on ma taką chatę? Położyłaś głowę na poduszce i zamnkęłaś oczy. Dostałaś wkońcu zasłużony sen.



Niemcy

Szukałaś sobie jakiejś pracy, aby zarobić trochę pieniędzy. Rodzice pomagali Ci pieniężnie, ale ty też musiałaś wdrążyć się w życie dorosłości i trochę się usamodzielnić. Znalazłaś ofertę pracy, jako asystentka pracownika biurowego od zaraz. Pieniędzy ogromnych to z tego nie było, ale dla Ciebie był to idealny start. Zadzwoniłaś i dowiedziwłaś się, że możesz zacząć już dzisiaj. Byłaś niesamowicie szczęśliwa. Szybko się ogarnęłaś, ubrałaś odpowiednie ubrania i wyszłaś szybko jak błyskawica do swojej nowej pracy. Jak tylko dotarłaś do biura zostałaś przywitana przez szefa oraz oprowadzona po biurze. Na koniec przyszedł czas na poznanie osoby, której będziesz asystentką. Zaprowadził Ciebie do pomieszczenia, w którym pracował młody chłopak.


Szef: Moja droga T/I oto Niemcy. To właśnie jego będziesz asystentką. Niemcy, to T/I. Twoja nowa asystentka.

N: Miło mi Cię poznać T/I - wyciągnął do Ciebie dłoń na powitanie, którą złapałaś.  - Mówiłem już szefowi, że daję sobe sam świetnie radę i nie potrzebuję asystentki.

S: Ale popatrz! Piękna, inteligentna i w Twoim wieku. Czego jeszcze chcesz! Może akurat wspólna praca przypdnie Wam do gustu. T/I zostawiam Ciebie w dobrych rękach - Mężczyna odszedł i zostawił Ciebie i Niemcy sam na sam

N: No dobrze. Skoro masz już być moją asystentką, to musisz przestrzrgać pewnych zasad. Po pierwsze nie gadasz kiedy pracuje, chyba kiedy to konieczne lub kiedy Ciebie zapytam, po drugie wykonujesz wszystko dokładnie aby nie trzeba było po Tobie czegoś poprawiać i po trzecie nie obijaj się w pracy. Zrozumiałaś?

T/I: Tak jest.

N: Świetnie. A teraz masz i segreguj alfabetycznie - rzucił na biurko obok ogromną stertę papierów, a sam zaczął pisać coś na komputerze.

Usiadłaś na swoim krześle i w ciszy robiłaś swoją pracę. Pracę wykonałaś bardzo szybko i dokładnie. Tak jak prosił Niemcy.

T/I: Już zrobione!

N: Już?! Tak szybko?!

T/I: Tak.

N: Pokaż to - Niemcy szybko przejrzał papiery i popatrzył na Ciebie zza papierów - Niezła jesteś.

T/I: Dziękuję.

N: Za 2 minuty mamy dziesięciominutową przerwę. Skoro masz ze mną pracować, to może chcesz pójść ze mną napić się kawy, albo herbaty i lepiej się poznać?

T/I: Z chęcią!

Poszłaś z Niemcami i trochę o sobie opowiedzieliście. Po pracy wymieniliście się numerami telefonów.



Rosja

Miałaś właśnie iść na imprezę. Ubrałaś się i szybko wyszłaś. Często chodziłaś na tego rodzaju zabawy. Zapominałaś wtedy o problemach i o wszystkim innym, co sprawiało Ci trudności. W liceum miałaś kilku znajomych, ale też i wrogów. Pewna grupka chłopaków uwielbiała się nad Tobą znęcać psychicznie. Jeden z nich się kiedyś w Tobie podkochiwał i wyznał Ci miłość, ale ty go odrzuciłaś. Właśnie dlatego on i jego znajomi to robią. dlatego tylko tego typu wypady potrafiły sprawić, abyś o tym zapomniała. Byłaś typem osoby, która nie lubiała i nie spożywała alkocholu. Tak, mogłoby się wydawać, że na imprezie trzeba schlać się w trzy dupy, a później iść spać i świat Ciebie nie obchodzi. Ale ty byłaś inna i czerpałaś przyjemność tylko z dobrej zabawy i głośnej muzyki. Ta impreza była organizowana w dużym domu jednego z Twoich znajomych, dlatego szykowałaś się na niezłą i długą zabawę. Kiedy tam przyszłaś obecnych było już dużo osób. Zajęłaś miejsce ma kanapie i wyjęłaś swój sok (uwaga na cukierki rozpuszczane w soczkach) i patrzyłaś jak zabawa się rozkręca. Niektórzy tańczyli, inni śpiewali, chlali albo grali w butelkę. Jeśli chodzi o tą ostatnią zabawę, to zwróciła ona Twoją uwagę, ponieważ widocznie jakieś wyzwanie było związane z Tobą. Chłopaki zerkali raz na Ciebie, raz na siebie. Odwróciłaś się, aby nie zawracać sobie nimi głowy. Niestety obok Ciebie usiadł jeden z chłopaków z tamtej zabawy.

???: Hejkaa

T/I: Hej...

???: Jak się nazywasz?

T/I: A co Cie to?

???: Jesteś jedyną osobą tutaj, której nie znam! Ja jestem Rosja.

T/I: Ja T/I. I miło Cię poznać, ale jeśli poderwanie mnie było wyzwaniem w grze w butelkę, to Ci się nie udało.

R: Co?! NIE, NIE TO NIE TAK!

T/I: Czyżby?

R: Po prostu Ciebie nie znałem i chciałem się zapoznać. Pijesz coś? - mówiąc to wyjął butelkę wódki

T/I: Nie, ja nie piję alkocholu

R: Jak to? - Mówiąc to wziął butelkę i zaczął pić.

T/I: Przecież ty się upijesz!

R: I o to chodzi! Po pijaku jest lepsza zabawa!!!

T/I: Idź stąď!

R: Dobra już dobra, spokojnie - wstał i poszedł do swoich znajomych, a ty zastanawiałaś się jak alkochol potrafi zmieniać ludzi na gorsze.

Do Ciebie dosiadły się znajome i tak spędziłaś jakąś godzinę lub dwie. Później zrobiłaś się już śpiąca i poszłaś położyć się do jednego z pokoi. Rano obudziło Ciebie dziwne ciepło... Spałaś w jednym łóżku z Rosją. A do tego on był wtulony w Ciebie. Najprawdopodobniej był wczoraj tak pijany, że pomylił pokoje i poszedł do Ciebie. Palnęłaś go poduszką ale on ani drgnął. Był silniejszy i nie potrafiłaś wydostsć się z jego objęć, dlatego nie zostało Ci nic innego jak znów się położyć spać. Kiedy Rosja wkońcu się obudził, to w zamian za pomyłkę odprowadził Ciebie do domu. Po drodze lepiej się poznaliście, a ty zrozumiałaś, że Rosja jest na swój sposób spoko i nawet dużo Was łączy. Obiecaliście sobie kolejne spotkanie, ale tym razem na trzeźwo i wymieniliście się numerami telefonów.


II RP

Wracałaś właśnie z liceum. Był słoneczny dzień, dlatego planowałaś przejechać się swoim rowerem po okolicy. Mieszkałaś w dużym bloku i miałaś problem z pewnym sąsiadem, który zawsze widzi problem w Twoin rowerze. Nienawidzi jak zostawiasz go przywiązanego do grzejnika na klatce schodowej, ale ty nie masz po prostu innego miejsca, aby go zostawić. Rozmawiałaś już z właścicielem budynku, który pozwolił Ci zostawiać go na klatce, ale sąsiad często w zemście wynosi Ci go na podwórko i musisz go szukać. Szłaś właśnie po swój rower, gdy nagle zobaczyłaś przecięty łańcuch do którego był przywiązany. Wściekła zamierzałaś go znowu znaleźć, gdy nagle przypadkowo wpadłaś na jakaś osobę i się wywaliłaś.

???: Przepraszam! Nic Ci nie jest?

T/I: Nie, jestem cała i zdrowa. To moja wina, przepraszam.

???: Jestem tu nowy i nie za bardzo orientuję się w terenie... a tak to mam na imię II RP.

T/I: Ja jestem T/I. Miło mi Cię poznać! Będziemy sąsiadami, bo moje mieskzanie jest tuż obok Twojego.

IIRP: Serio? To świetnie!

T/I: Jeśli chcesz to mogę Ci pokazać okolicę, ale teraz muszę szukać swojego roweru.

IIRP: Zgubiłaś rower?

T/I: Widzisz to mieszkanie? Mieszka tu pewien facet, który ma problem z rowerami na klatce schodowej.

IIRP: Wywalił Ci rower?!

T/I: Tia. Ide go teraz szukać

IIRP: Poczekaj chwilkę - IIRP zapukał do drzwi sąsiada i go opieprzył. Zwyzywał go i obiecał, że jeśli to jeszcze raz się powtórzy, to dzwoni na policę.

T/I: Wow... dziękuję za pomoc

IIRP: Nie ma sprawy. Nienawiedzę chamstwa. A teraz chodź znajdziemy rower.

I tak zapoznałaś się z II RP. Jego towarzystwo bardzo Ci się podobało. Znaleźliście rower i pokazałaś mu okolicę. Wymieniliście się numerami telefonów i wróciliście do swoich mieszkań.









Pomysły do kitu są, ale trudno

2589 słów

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro