Pierwszy Pocałunek... (cz.1)

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jace

To była jedna z waszych randek. Nie liczyłaś ich już, ale niezbyt Cię to interesowało.

Lubiłaś towarzystwo blondyna oraz atrakcję jakie twoja znajomość z nim ci dawała.

Dzisiejszego wieczoru kończyliście zabijać kolejną rodzinkę kaczek w parku tym razem z użyciem runy niewidzialności, gdyż ucieczka przed policją i słuchanie wrednych starszych pań przestało was bawić.

- No i kolejna rodzinka potworów zgładzona. - powiedział Jace czyszcząc swoją broń z krwi zwierząt o spodnie, które i tak do czystych nie należały.

- To co teraz?- zapytałaś chowając broń wyznaczone miejsce.

- Teraz? Teraz chciałbym coś spróbować o ile się nie obrazisz. I obiecuje że nie uszczerbie na niczym twoje zdrowie fizyczne. Bo psychicznie to nie mam pewności.- powiedział blondyn żartobliwie, na co Ty przekręciłaś oczami na jego słowa.

W końcu jednak blondyn podszedł do Ciebie powoli niczym myśliwy do swej zwierzyny i delikatnie wpił się w twoje usta, co Ty odwzajemniłaś.

Kiedy odsuneliście się od siebie powoli zarumieniłaś się delikatnie.

- To było...

- Zajebiste. Wiem.- powiedział blondyn  przerywając twoją wypowiedź.

Alec

Dzisiaj wracałaś do Idrisu wraz z Lydią. Nie chciałaś tego i to potwornie.

Wiedziałaś że będziesz tęsknić za Izzy, może troszkę za Jace'am, ale przede wszystkim tęskniłabyś się za najstarszym synem państwa Lightwood.

Jego towarzystwo było dla Ciebie najlepszym co przydażyło Ci się od śmierci twoich rodziców i nie chciałaś wyjeżdżać.

Niestety jednak, aby móc zostać osoba odpowiedzialna za Instytut musiała stanąć po twojej stronie z dobrym argumentem przez który Lydia musiała by Cię zostawić w Instytucie Nowojorskim.

A w to wątpiłaś.

Kiedy już stałaś i czekałaś na Lydię, która jeszcze rozmawiała z państwem, Isabelle oraz Jace podeszli do Ciebie, aby móc się pożegnać.

- Szkoda że nie jestem szefową Instytutu. Znalazłabym ponad szesnaście argumentów, które pozwoliłby ci zostać z nami.- powiedziała czarnowłosa tuląc Cię jak małe dziecko, na co Jace przekręcił jedynie oczami.

- BĘDZIĘ NAM CIĘ NIE ZMIERNIE BRAKOWAŁO, [T.I]. - powiedział głośno blondyn, przez co poza Tobą i Isabelle w jego stronę spojrzeli wszyscy będący w Instytucie Nocni Łowcy.

- Jace, a tobie co znów... - Izzy przerwała swoją wypowiedź widząc jak Alec szybkim krokiem idzie w waszym kierunku.

- Później mi podziękujecie.- powiedział złoto oki, po czym odsunął Izzy od Ciebie.

Alec w tym czasie pokonał dzielącą was odległość, wymijał ludzi (w tym twoją siostrę i swoich rodziców), po czym złapał Cię za dłoń zatrzymując się.

- Nie wypuszczę, [T.I] Branwell z Instytutu.- powiedział chłopak, po czym na oczach wszystkich zgromadzonych wpił się w twoje usta.

Odwzajemniłaś pocałunek od razu mając w głębokim powarzaniu obecność innych osób.

- A to jest mój Argument. - powiedział młody szef Instytutu kiedy odsunęliście się od siebie by zaczerpnąć powietrza.

Magnus

Wracaliście z koncertu [Twojego ulubionego zespołu bądź piosenkarza], który odbywał się w innym kraju.

- Bardzo Ci dziękuję, Magnus'ie za to że proszedłeś ze mną na ten koncert.- powiedziałaś radosna ,stojąc w salonie czarnoksiężnika.

- Nie ma za co, [T.I]. To była czysta przyjemność.- powiedział Bane, po czym pstryknął palcami sprawiając iż w twojej dłoni pojawił się kieliszek z czerwonym winem.

W jego dłoni zaś pojawiła się szklanka z jego ulubionym alkoholem.

Z uśmiechem na ustach weszłaś przez otwarte drzwi na taras i zaczęłaś obserwować zachód słońca.

- Piękne.- powiedziałaś cicho biorąc łyk czerwonego alkoholu.

- Nie tak piękne jak ty, promyczku. - powiedział Bane wolną ręką dotykając twojej dłoni.

Spojrzałaś na niego. Twoją uwagę przykuły kocie oczy czarnoksiężnika, które specjalnie dla Ciebie ukazywał kiedy jesteście sami.

Uśmiechnęłaś się delikatnie, co ten odwzajemnił natychmiast.

Byliście blisko siebie. Nawet nie wiesz kiedy Wysoki Czarnoksiężnik Brooklynu pochylił się w twoją stronę składając na twoich ustach czuły pocałunek, który Ty odwzajemniłaś kilka sekund później.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro