Z reguły nie piszę specjalnych wstępów, jednak w przypadku tego opowiadania, zanim pojawi się choć jeden rozdział, czuję się w obowiązku wytłumaczyć, na czym polega cały ten pomysł i jak on powstał, bo nie jest to tylko kwestia tego, że nie jest to kategoria omegaverse.

Princeps Infernos, które macie okazję czytać, jest pomysłem krążącym po mojej głowie od przynajmniej 2018 roku. A także pomysłem mocno inspirowanym, który jednak w ciągu pięciu lat zdążył się na tyle rozwinąć, że nazywanie go fanficton wydaje mi się nie pasować - choć ślady tej inspiracji pozostają i tego nie ukrywam.

Makai Ouji: Devils and Realist to manga, która kiedyś zachwyciła mnie swoją naprawdę cudowną kreską oraz całkiem ciekawą fabułą (chociaż nie przeczytałam jeszcze wszystkich tomów). I to właśnie z niej w ramach zabawy (bo tym jest przecież pisanie) pozwoliłam zaczerpnąć sobie główny motyw, ale pozmieniać wszystko dookoła - zasady funkcjonowania świata, bohaterów, kierunek, w którym idzie fabuła, w skrócie prawie wszystko.

Dalej jednak "Princeps Infernos" zawiera ślady tej inspiracji i chcę to tutaj wyraźnie zaznaczyć (a przy okazji zachęcić do zerknięcia na samą mangę, bo jest ona naprawdę ciekawa). A jeśli jesteście ciekawi, jak zupełnie zmieniłam tę historię, tworząc w ten sposób zupełnie nową, zapraszam was już do rozdziałów,