Rozdział 16

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

*tydzień później*

To był dosyć nudny tydzień. Prawie codziennie to samo. Wstaliśmy, jedliśmy cos na śniadanie, a później albo siedzieliśmy przed telewizorem ,albo w internetach ,albo gadaliśmy sobie. Wiedzieliśmy już o sobie dużo nawzajem. Powiem wam ,że przywiązałam się do Zoe i Robina. Wiedzą już czemu nie przepadam * delikatnie ujmując* za swoimi rodzicami ,choć tego szczególnie nie okazuję.

Kiedy dzisiaj wstałam, postanowiłam sobie , że dzisiejszy dzień ma być zajebisty i koniec. Zeszłam po schodach do kuchni ubrana w mój strój ,którego używam na różnego rodzaju napady, akcje czy coś. W kuchni siedzieli już moi przyjaciele. * To brzmi tak żałośnie , psychopatka ma przyjaciół! Zastanawiam się na jak długo.. * Dziękuje ci Mia ,że mi uświadamiasz o mojej psychopatycznej naturze i o tym ,że każdy się ode mnie odwraca ,ale uwierz mi mam tego świadomość.

Usiadłam przy stole i z radosnym uśmiechem oznajmiłam:

- Dzisiaj moi drodzy pokaże wam co to znaczy dobra zabawa! Przecież nie będziemy cały czas siedzieć w domu!

Zoe nie wydawała się zaskoczona moją propozycją , wręcz przeciwnie, wyglądało to jakby już od dawna była przygotowana na coś takiego z mojej strony. Za to z twarzy Wayne'a można było wyraźnie odczytać gniew. Po chwili ciszy powiedział z założonymi rękami:

- Nie będziemy mordować niewinnych ludzi czy obrabiać banki. Musisz z tym skończyć Raven! Ogólnie to według mnie powinniśmy się przeprowadzić może najlepiej na jakieś obrzeża Gotham i zacząć normalne życie.

Gwałtownie wstałam od stołu , uderzyłam pięściami w stół, spojrzałam Robinowi prosto w oczy i powiedziałam:

- Nie będziesz mi mówił co mam robić. Jeśli ty nie masz jaj ,żeby złamać prawo czy się porządnie zabawić to możesz spierdalać! A pytałeś się może nas czy chcemy normalne życie? Czy JA chce normalne życie? Myślisz ,że córka psychopatów ma szanse na nudne życie ?! Jak tak bardzo brakuje ci normalności i luksusów ,bo wspaniały-chłopiec nie może wytrzymać bez swojej fortuny, to wracaj do swojej rezydencji. Nie potrzebuję cię.

Powiedziałam ,po czym wzięłam broń w postaci dwóch małych noży oraz pistoletu i wyszłam z budynku, trzaskając drzwiami. Znalazłam mój motor w garażu i pojechałam przed siebie ,nie zważając na przepisy drogowe czy cokolwiek innego. Kierowałam się w stronę jakiegoś, najbliższego przedszkola. Musiałam odreagować ,a krzyki niewinnych dzieciaków, kiedy będę im odcinała te malutkie rączki z pewnością mi pomogą.

Weszłam do przedszkola wywarzając drzwi. Kiedy tylko ujrzały mnie dwie przedszkolanki jedna z nich zaczęła uciekać ,co natychmiast jej uniemożliwiłam strzelając jej prosto w prawe kolano, a druga stanęła jak wyryta z wymalowanym przerażeniem na twarzy. Dzieciaków było może około trzydziestu, nie wiem ,bo nie liczyłam ich dokładnie, ale jeśli chodzi o dzieciaki to ustawiły się w rzędzie ,zbyt przerażone i zaszokowane ,aby zrobić cokolwiek. A tak, fakt to tylko dzieciaki co by miały zrobić? Mają może około pięciu czy sześciu lat. Ja w ich wieku umiałabym już tak mniej więcej się obronić ,no ale nie każdy rodzi się jako dziecko psychopatów prawda? Dzieciaki patrzyły się na mnie , patrząc na mnie błagającym o litość wzrokiem. No dobrze ,a więc show czas zacząć:

- Cześć dzieciaki! Kto chce się pobawić z ciocią Raven? Pobawimy się w pająka i muchy? Ja będę pająkiem ,a wy muchami. Ten kto się poruszy zginie. – powiedziałam wybuchając na koniec psychopatycznym śmiechem. Poszłam powoli do jednego chłopca, uklękłam przyłożyłam mu nóż do szyi i zapytałam:

- Jak masz na imię?

- Scott – odpowiedział ,przełykając głośno ślinę.

- No dobrze ,a więc Scott zadam ci kilka pytań, tylko skup się ,bo od tego może zależeć twoje życie malutki. –mały pokiwał twierdząco głową ,a ja kontynuowałam - A więc pytanie pierwsze : Kto jest lepszy Batman czy Joker?

- J-j-joker? – odpowiedział maluch ,a ja szybkim i sprawnym ruchem poderżnęłam mu gardło i krzyknęłam. – Zła odpowiedź! Najlepsza jestem ja! Hahahaha! No dobrze ,a więc kto następny???

Już miałam podejść do jakiejś dziewczynki ,ale nagle za mną rozległ się niski i dobrze znany mi głos:

- Raven Quinn. Tym razem pojedziesz do Arkham...

******************************

Hej Maseła!

Nie przedłużając: Papatki i do następnego rozdziału!

J.R.Riddle

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro