Rozdział 15

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

UWAGA! ZANIM PRZECZYTASZ TEN ROZDZIAŁ SKONTAKTUJ SIĘ Z DOBRYM PSYCHOLOGIEM BĄDŹ PSYCHIATRĄ. UWIERZ MI TO MOŻE CI SIĘ PRZYDAĆ.

***************************************

Po długim przytulasie z Zoe nagle do salonu wszedł Robin żując sobie nieupieczoną bagietkę czosnkową z biedronki. ( No wiecie biedronki są wszędzie ,nawet w Gotham ~ dop. Autorki XD ) Odsunęłam się od Zoe i strzeliłam sb facepalma.

- Ej, panie idealny ty wiesz ,że te bagietki się odgrzewa piekarniku prawda?

- Nooo... yyyy... wiem ,ale takie też są dobre. – uśmiechnął się i zaczął jeść dalej. Ja z Zoe spojrzałyśmy na siebie i zaczęłyśmy się śmiać ,a Damian tylko wzruszył ramionami, usiadł na kanapie i włączył sobie telewizor. I teraz uwaga wyobraźcie sobie jego zdziwienie kiedy ,po włączeniu telewizora, nie zobaczył nic. Robin zaczął nawalać w przycisk na pilocie ,ale nic się nie działo. Ja ze śmiechu zaczęłam się turlać po podłodze ,a Zoe zlitowała się nad Waynem i * Nie uwierzycie , teraz będzie hardkor* po prostu podłączyła do kontaktu telewizor.

- Teraz ci się włączy. – powiedziała Lawton

- Teraz to już mi się nie chce tego włączać. – Robin obrażony przewrócił oczami w geście zirytowania, a Zoe usiadła obok niego.

Kiedy już przestałam turlać się po podłodze... * A trochę to trwało no bo wiecie ona jest dziwna. *

Ej! Nie prawda! Ja jestem zupełnie normalna ,tylko jestem wieczną optymistką i nie każdy mnie rozumie. * Raven , ehh dobra z nie mam co się kłócić z takim tępym baranami jak ty* Czuję się urażona. *No bo o to chodzi* Dzięki, Mia zawsze mogę na ciebie liczyć. * No wiadomo. * A tak wracając to kiedy już przestałam się turlać po podłodze to wpadłam na genialny pomysł:

- Ej ludzie gramy w butelkę!- krzyknęłam wstając z dywanu, po czym dodałam: - Ale na moich zasadach, czyli jeśli ktoś nie zrobi wyzwania albo nie będzie chciał odpowiedzieć na pytanie to piję jedną szklankę wiskhy.

- Ej ale my nie jesteśmy jeszcze pełnoletni tak w sumie....

- Mów za siebie! Ja mam dwadzieścia latek! – oburzyła się Zoe.

- A zachowujesz się jakbyś miała o jakieś dziesięć lat mniej. – powiedziałam ,ale szybko załapałam też jeden istotny szczegół. – EJ skoro wy jesteście ode mnie starsi ,a jesteście głupsi no to... O ZGROZO! Ja też będę się tak cofać w rozwoju jak wy! O nie! Nie mogę na to pozwolić. – udałam ,że się zastanawiam i dodałam – O już wiem będę wampirem!

- Ej to ja nas wyciągnąłem z tej jebanej szkoły i to ja jestem mądrzejszy! – bulwersował się Robinek-pingwinek ( Tak mi się zrymowało XD I tak wiem ,że to nie mam sensu – dop. Autorki). Już miałam coś powiedzieć ,ale kiedy Zoe zauważyła ,że kłótnia wisi w powietrzu zabrała głos:

- No wszystko spoko ,ale co z tą wiskhy ,bo mi się pić chcę ?

- Już idę ,ale i tak to ja jestem najmądrzejsza z naszej trójki. – stwierdziłam po czym popędziłam do gabinetu *raczej do burdelu* tego zielonowłosego czegoś co sprawiło ,że aktualnie sobie żyję.

Tak jak się domyślałam w barku znajdował się spory zapas wiskhy i innych alkoholi. Wzięłam alkohol i przystanęłam na chwilę spoglądając na biurko. Były na nim zdjęcia ,które Harley tu postawiła czyli między innymi jej i moje ,albo nas wszystkich razem. * O patrz tu jest nawet wasze rodzinne selfi ze związanym Batmanem! * Tak pamiętam! To była jedna z tych bardziej zajebistych akcji na których byłam. Zaśmiałam się pod nosem i pobiegłam do przyjaciół.

- No elo frajerzy! Już mam! – krzyknęłam po czym całą trójką usiedliśmy na dywanie. Stwierdziłam ,że ja będę pierwsza kręciła butelką ,no bo najpierw ci inteligentniejsi przecież.

Wypadło na Zoe ,a ona wybrała pytanie:

- No to dobra... Hmm.... Wyobraź sobie ,że masz możliwość wyciągnąć swojego ojca z Arkham ,ale musiałabyś się przespać z Amandą Waller. Zrobiłabyś to? – * i teraz wszyscy w komentarzach proszę o znicze dla mózgu Raven*

- Strasznie mi na ojcu zależy i w ogóle ,ale no bez przesady . – rzekła Zoe i dodała - Dobra dzieciaczki teraz ja!

Lawton zakręciła butelką po czym wypadło na Robina.

- Pytanie czy wyzwanie Damianku?

- To ja wezmę pytanie . –powiedział Wayne ja zaśmiałam się szyderczo i melodyjnym głosem powiedziałam :

- Mięczak – po czym uśmiechnęłam się ,a Robin właśnie mordował mnie wzrokiem.

- No to dobra, pytanko: Czy jest ktoś w tym domu kto ci się podoba?

Po kilku minutach myślenia Damian sięgną po butelkę wiskhy i wypił połowę butelki z gwinta. Na co ja wzięłam z kanapy poduszkę i zaczęłam nawalać w niego poduszką ,krzycząc:

- TY DEBILU! JAK BĘDZIESZ TYLE CHLAĆ TO NIE ZOSTANIE NIC DLA MNIE!

Zoe się z nas śmiała ,a Robin próbował zabrać mi poduszkę co mu się nie udawało. Po kilku minutach pan idealny zakręcił butelką i wypadło na Lawton. Wybrała wyzwanie i miała sprankować przypadkowych ludzi na ulicy. Zoe wzięła jakąś torebkę z biedronki włożyła do środka arbuza ,po czym wyszła na ulicę podeszła do jakiegoś młodego gościa ,który siedział na chodniku z gitarą i żebrał o hajs ,zatrzymała się ,popatrzyła na tego gościa ,po czym rzuciła tą torbę w niego krzycząc: ALLAH AKBAR! I zaczęła spierdalać. Ten gościu taki przerażony też zaczął zwiewać, nawet gitary nie wziął. Ja i Robin obserwowaliśmy to wszystko z okna i ryczeliśmy ze śmiechu.

Kiedy znowu wszyscy usiedliśmy zataczając trójkątny krąg zaczęła kręcić Zoe i wypadło na mnie. Ja stwierdziłam ,że nie będę jak te lamusy i wybrałam wyzwanie.

- Okej no to... O wiem pocałuj Robina. – zadowolona z siebie Zoe patrzyła na moją reakcję.

- Wiecie co , mi się chyba pić zachciało Wayne dawaj mi tą flaszkę!

Robin podał mi do połowy już wypity napój ,po czym ja wypiłam go do dna.

Teraz zakręciłam ja i wypadło na Robina ,który nareszcie wybrał wyzwanie.

- No to teraz panie idealny mam dla ciebie wyzwanie idealne. Podrywaj jakąś staruszkę na ulicy i zaproponuj jej dzikie sexy za 5 dolarów.

Byłam pewna ,że odmówi ,ale jednak nie. Zgodził się i poszedł sobie na ulicę oczywiście w tym jego stroju Robina i podrywał jakąś staruszkę. I nie, nie chcecie wiedzieć jakie on jej rzeczy mówił. I kiedy zaproponował jej dzikie sexy ona go pocałowała , on zaczął spierdalać ,a ona zaczęła go gonić. Po parunastu minutach przyszedł zdyszany Robin mordując mnie wzrokiem już drugi raz dzisiejszego dnia.

Po kilku godzinach byliśmy już tak schlani ,że nie dało się tego opisać. W między czasie śpiewaliśmy i odtwarzaliśmy teledysk Miley Cyrus ,, Wrecking Ball" ,no także ten tego...

**************************************

Hejo maseła! Ten rozdział nie ma ani sensu ,ani nie jest normalny i pewnie ma pełno błędów ,no ale co ja poradzę ,że ataku weny dostałam . Od razu mówię ,że ten prank z Allah Akbar to nie jest mój pomysłem. Jak chcecie wpiszci sobie na youtubie prank: allah akbar i wam powinno to wyskoczyć. Jak coś to ja sama nie wiem kiedy będą te pytania do bohaterów no bo aktualnie nic mi się nie chce i tak dalej ,ale kiedyś te pytania zrobię ;) Postaram się jeszcze w tym tygodniu ,ale nie obiecuję.

Papatki!

J.R.Riddle

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro