R3 Wtopa I Spotkanie 3/3

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


(Per. Rosji)

Wtedy zauważyłem.. Polskę i EU którzy się o coś sprzeczali i to dość głośno.

(Polska)
P- Jak możesz!? Z Niemcem to ja uczestniczyłem w tej rozmowie o jego starym, a przy Rusku to już nie mogę? Niemiec, który miał rozdwojenie jaźni nie sądzę by tak pamiętał jego starego jak ja gdy, on i Rzesza byli moimi zaborcami! Szkoda, że jesteś takim kurwiem i boisz się powiedzieć prawdziwej prawdy a nie kolejne oszustwa, co?! Jeszcze Rosją się dowie, jak było naprawdę a nie jakieś historyjki! - wydarł się na EU.

Unia przyszpilił niewiele niższego skrzydlatego mężczyznę. Chciałem zareagować lecz Ameryka pociągnął mnie w tył i pobiegł do nich.

A- Ale wy kurwa zjebać umiecie co?! - pokazał palcem na mnie.

Obaj gwałtownie wbili we mnie swój wzrok z przerażeniem w oczach. Polak odepchnął EU i zwrócił się do Ameryki.

P- Ile słyszał? - spytał zmartwiony.

USA spuścił wzrok...

A- Za dużo.... Teraz to dopiero będziemy mieć przejebane stary..

O co im wszystkim chodziło? Jaka historyjka ? Czyli to powiedzenie mi,, PRAWDY " o moim ojcu to ściema byle mnie uciszyć? Czułem jak wzrasta z każdą chwilą we mnie ogromną złość i nienawiść. Czyli EU nimi kieruję! Polak chce bym wiedział prawdę chociaż jemu mogę zaufać! A Ameryka niech spieprza, przez chwilę dałem się złudzić jego klamstwą. Bez namysłu nad tym co zrobię szybko podbiegłem do EU. Chwycilem za jego krawat i wbiłem kolano pomiędzy jego krocze na co jęknął z bólu.

R- Co to do cholerny ma znaczyć!? - wydarłem się na niego wściekły.

On z niesamowitym spokojem i opanowaniem mi odpowiedział.

EU - To co słyszałeś na spotkaniu mój drogi. - wrednie się uśmiechnął.

Nie wytrzymałem i zdzielilem go mocno w twarz. Ameryka i Polska stali jak słóp soli i nie mogli nic zrobić. On tylko dalej się uśmiechał poczym dałem mu z pieści z całej siły jaką tylko zebrałem w łapie. Zobaczyłem że już się nie uśmiecha. Miał łzy w oczach i rozwalony kącik ust z którego spłynęła mała strużka krwi.


Odsunąłem się od niego a on wytarł krew o rękaw garnitura.

EU - Oj Rosyjka ty tak nie wojój lepiej... - powiedział to że spokojem.

EU - Zaraz będzie tak że możesz się nawet prawdy nie dowiedzieć jak będziesz tak nachalny. - to zdanie wręcz wysyczał do mnie.

EU - Radzę Ci się do naszej rady przez jakiś czas nie zgłaszać,.... Bo.... Źle się to skończy dla ciebie chłopcze! - powiedział i odszedł z pod budynku i wsiadł do dużego czarnego Mercedesa i odjechał.

Ameryka zaszedł mnie od tyłu i chwycil za ramię.

A- Ja chciał-.. Nie dokończył bo odepchnąłem go.

R - Okłamać mnie tak?! A sory przecież zapomniałem, że przecież to ty! Wielki,, USA "! Zawsze byłeś jebaną kapitalistyczną świnią, która jest fałczywa i umie tylko kłamać! - wydarłem się na niego z całej siły.

R- Ja już myślałem, że może jednak jesteś inny i potrafisz  nawet szczerze się uśmiechnąć! Ale jak widać nawet to potrafisz idealnie odegrać co?!!! - krzyczałem na niego.

Nagle schyliłem i przybliżyłem się do niego, że nasze twarze dzieliły centymetry. Czułem jego nierówny oddech na moim policzku. Delikatnie zsunolem jego okulary na nos. Ujrzałem jego piękne lecz zapłakane oczy. Łzy powoli spływały po jego policzkach a on miał zupełnie kamienna twarz. Czułem w głębi, że są one sczere i bolą go moje słowa.
Nagle poczułem, że też jedna łza spłynęła po moim policzku. Bolało to że już nie mam nikogo do zaufania i nie potrzebnie robiłem se z nim nadzieję.

R- Czy te piękne oczy mogą tak.... kłamać?- szepnąłem do niego.

A- Gdy są mokre to nigdy nie kłamią... - lekko się do mnie uśmiechnął.

Odwzajemnilem lekki uśmiech. Spojrzałem na totalnie zdezorientowanego i zawstydzonego Polaka. Odwrucilem się do niego.

R- Jutro 20.00 u mnie obowiązkowo! Jasne? - zapytałem.

P- Tsa... Jasne Ruski. - odpowiedział poczym rozłożył swe ogromne śnieżno białe skrzydła i odleciał.

Ja skierowałem się do Ameryki, który miał oglomnego buraka na twarzy i był zakłopotany sytuacją.

R- Ame....?

(Per. Ameryki)

Czy on mnie właśnie nazwał,, AME"?!!! NIE, NIE, NIE.. NIE!!! Jego ojciec tak do mnie mówił. I czemu się przy tym pijaku rumienię jak głupi!?

A- Jak ty mnie nazwałeś? - zapytałem go z zaskoczenia.

R- Ym... Ja... - zamilkł na moment.

R-Tak jest krócej i łatwiej hah.. - odpowiedział zestresowany.

A- No ok. Co chciałeś powiedzieć?

R-Może wpadniesz teraz do mnie? Pogadamy na luzie bez żadnej spiny i.. Jeśli będziesz chciał mi coś powiedzieć na.. No wiesz ten temat to to zrób. - powiedział.

A- No okej... Ale nie zabij lub nie zgwałć mnie u siebie na chacie ~

R- Ymmm... No.. Yy... Co? - walnął buraka na ryju i zrobił face spalm.

A- Dobra chodźmy już - powiedziałem.

Rosja prowadził mnie do swojego domu przez gęste uliczki zatłoczonego o tej godzinie miasta. Po 20 minutach byliśmy na dużym targu pełnym ludzi.

R- Dobra Ame idź za mną bo się zgubisz!

A- Człowieku ja nie mam 5 lat tylko jestem nawet starszy od ciebie więc nie baw się w mojego starego?- powiedziałem lekko zirytowany.

*( Tak dla zrozumienia to tu kraje nie mają wieku i wszyscy są dorośli i są mniej więcej w wieku ok 25 lat a liczy się u nich ile się w życiu doświadczyło. Czyli jak się mówi o kimś że jest np starszy to znaczy że więcej doświadczył od kogoś w życiu. Czyli Ameryka jest w wieku Rosji ale znał jego ojca przez co tak jakby jest starszy emocjonalnie ale fizycznie są w tym samym przedziale wiekowym który się już nie zmienia! Mam nadzieję że w miarę zrozumiałe hah) *

R- No dobra to mnie goń! - krzyknął i zniknął w tłumie ludzi.

Japierdole teraz szukać imbecyla. Po chwili wyszedłem z targu i zobaczyłem czekającego na mnie Ruska. Miał duży ubaw z tego, że plątałem się w tym zamieszaniu od jakieś 30 minut nie mogąc go znaleźć.

R- Dobra to już jest blisko więc się raczej mi nie zgubisz. - powiedział

Szliśmy 15 minut aż dotarliśmy na miejsce. Rosja wyjął klucze i wpuścił mnie do mieszkania. Miał nawet ładny i przytulny jak na jego zimne klimaty miejsce zamieszkania. Zaczęliśmy gadać na jakieś bezsensowne rzeczy a w międzyczasie parzyła nam się herbata.

........................................................................

1115 słów

Mam nadzieję że się ten trochę długi rozdział podobał :) jutro zobaczycie rysunki wszystkich głównych postaci!
Zachęcam też do zerknięcia na konto na którym je robię! Jeśli są jakieś błędy to przepraszam ale nie mam siły sprawdzać! ~bay! 💖

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro