1

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Will mógł spokojnie stwierdzić że jego pierwszy dzień w szkolę był koszmarny.

Najpierw w sekretariacie, okazało się że Hoodowie dla żartów pozmieniali mu dane w ważnych papierach, więc na listę został wpisany jako Will Papadopoulus, mimo że zarzekał się że to nie jest jego nazwisko, a ktoś, zrobił mu głupi żart. Wtedy kobieta stwierdziła półgłosem, że myślała że to ona ma koszmarne nazwisko, po czym dodała głośniej że nie ma się czego wstydzić. Co za obciach!

Potem zwiedzając szkołę i szukając Grovera, został z przymusu „zmajtkowany" przez jakiegoś goryla ku uciesze tłumu. Od razu dostał też przezwisko, na zawszę, a przynajmniej do czasu aż nie dołączy nikt nowy, pozostanie „świeżaczkiem".

Na koniec, gdy szukał swojego pokoju w akademiku, został oddelegowany przez jakiegoś „miłego" chłopaka do „właściwego" pokoju. By łatwiej było wam zrozumieć skalę problemu przedstawię jak miej więcej wyglądał budynek mieszkalny należący do szkoły. Były to dwa przylegające do siebie budynki, nie różniące się niczym, z wyjątkiem tabliczek nad drzwiami, niestety przez jego dysleksję która przez stres szalała jeszcze bardziej, nie mógł rozróżnić który budynek jest dla kogo, a przez fakt że powoli zbliżała się cisza nocna nie było wiele osób do spytania. Wtedy na pomoc przyszedł mu niejaki Kevin, kapitan drużyny koszykarskiej, dla którego wyjątkowo śmieszne było wysłanie go do damskiego skrzydła. O tym by nie ufać chłopakowi przekonał się dopiero siedząc pod drzwiami pokoju z którego przed chwilą został, delikatnie mówiąc, wyproszony. Obok niego stała walizka a na ziemi leżał futrzany czarny kapeć, którym dostał w twarz.

O tym że ma przechlapane uświadomił go już pierwszy wrzask dziewczyny o krótkich jasnobrązowych włosach ubranej jedynie w stanik i spódniczkę cheerleaderki . Następny krzyk afroamerykańskiej dziewczyny o czerwonych dredach, by wynosił się z ich pokoju, wciąż nie poskutkował, stał jak sparaliżowany strachem, dopiero trzecia i ostatnia dziewczyna której jedyną zasłoną był biały ręcznik owinięty wokół ciała, uświadamiająca mu, że to damskie dormitorium i rzucony przez nią z siłą futbolisty klapek wyprosił go z pokoju.

Na  koniec dnia, okazało się że pokój dzieli z Kevinem, tak tym żartownisiem, i z Feliksem, który był synonimem przegrywa, duże okrągłe i grube jak denka od słoików okulary, ulizane mysie włosy i piegi, dodatkowo chłopak był wielbicielem magii, fantastyki i teorii spiskowych, Will nie zdziwiłby się gdyby ten pierwszy regularnie znęcał się nad chłopaczkiem.

Dodatkowo nauczyciel przyszedł do niego już pierwszego dnia, by zaznaczyć że sytuacja z dziewczętami spod trzydziestki ma się nie powtórzyć, dać mu plan lekcji i uświadomić że na każdej lekcji ma siedzieć z niejaką panną Sparrow.

Z drobnego doświadczenia, filmów, seriali i musicali widział że pierwszy dzień będzie ciężki, według wszystkich produkcji obracających się wokół życia licealistów, układa się dopiero gdy pozna się przyszłą miłość jego życia lub znajdzie dobrego przyjaciela, równego mu przegrywa, jak to mówili w tamtym filmie „Małpy razem silne", chociaż w ich przypadku powinien powiedzieć „worki treningowe tych lepszych." Umiał walczyć, ale przecież nie strzeli z łuku do prześladowcy. Zostało mu tylko zacisnąć zęby, odnaleźć herosa i spadać z tego wariatkowa jak najszybciej.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro