Spank me, Zee

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pomysł od reallarryziall: W sumie bardzo surowy Zayn, może jako sugar daddy. Niall mega płaczący i na końcu Zayn chwali go za bycie "grzecznym chłopcem" - robi mu np kąpiel z bąbelkami, jakiś aftercare. Możesz dodać subspace, jeśli dasz radę.

Dodam tylko, że na moim profilu jest już pierwszy rozdział FF uczeń x nauczyciel, larry etc.

Mam nadzieję, że Ci się spodoba (i nie spierdoliłam tego za bardzo) <3

1,9k słów

-----

Agresywne pchnięcie doprowadziło mnie do potknięcia, a tym samym wywrócenia się plecami na łóżko. Było wielkich rozmiarów, także nie musiałem się martwić, że nagłym cudem wypadnę z niego; jakby to było moje największe zmartwienie. Wycofałem się aż do zagłówka z łkaniem, póki nie dotknąłem plecami przeraźliwie chłodnej ściany. Zgrzytnąłem zębami na to uczucie i ze szlochem (pozostawiającym po sobie echo), tępo wpatrywałem się w na wpół otwarte drzwi. Kwestią czasu było, kiedy pojawił się w nich wysoki Mulat, trzymający się w chodzie za pas od spodni.

- Niall, dobrze wiesz, co zrobiłeś źle. - Powiedział wtem, z cichym szmerem zamykając drzwi na klucz; schował go do ciasnej kieszeni wyblakłych jeansów. W pewnym momencie chciałem mu go zabrać, ale zdawałem sobie sprawę z konsekwencji, jakie mogłyby mnie wtedy czekać. - Kruszynko, nie utrudniaj tego.

Zbliżał się do mnie w błyskawicznym tempie, wprawdzie nie zauważyłem, kiedy usiadł na zniebieściałej pościeli, wystawiając do mnie dużą dłoń. Zatrzymałem szloch w gardle i chwyciłem za nią niepewnie. W gruncie rzeczy, ufałem swojemu tatusiowi, bardziej aniżeli komukolwiek innemu. Zazwyczaj był dla mnie oparciem, dzisiaj także nim był, jednakże to ja popełniłem błąd.

- Przepraszam, tatusiu. - bąknąłem, przykładając jego dużą dłoń do serca i kuląc nogi; pozycja w której siedziałem, była dosyć niewygodna, ale pokorna.

Zayn spojrzał na mnie pogardliwie, choć w dużej mierze kochał mnie, ba, w największej mierze. Pogładził moje nagie udo odziane w praktycznie nic oprócz majtek, a następnie przyciągnął mnie do siebie za kolana. Poczułem jak drżę, kiedy on zaciskał swoje palce na moich łydkach.

- Niall, jeszcze jedno słowo, a będę niemiły. - wycedził, głaszcząc moją dziecięcą skórę. Jego palce stanowiły najcieplejszy azyl dla niej. - Usadź się.

Mulat usiadł wyprostowany na łóżku, kiedy ja flegmatycznie gramoliłem się w stronę jego nóg. Unosiłem przy tym pupę, kręcąc nią zachęcająco, jednak kara zawsze szła pierwsza – przyjemności były stadium pośrednim, przytulanie zaś czymś ostatecznym, końcowym. Jeżeli Zayn o tym zapominał, płakałem cały dzień w jego haftowane swetry.

- Szybciej. - Ponaglił mnie, więc przyśpieszyłem.

Będąc przy nim, pragnąłem wycisnąć pocałunek na jego brodzie, jednak on odepchnął mnie; tutejsze. Wpełzłem pokornie na jego kolana brzuchem, usadzając swoje krocze na jego udach. Uniosłem lekko tyłek i zacisnąłem dłonie na pościeli. Zazwyczaj po tej czynności, moje kostki zaczynają bieleć, w razie, gdy naskrobałem zbyt przesadnie, czasami z bólu stawały się sine.

- Ślicznie – pochwalił mnie, przystawiając swoje duże dłonie do moich pośladków. - Pasują idealnie, nie uważasz?

Nie zdążyłem odpowiedzieć, kiedy pierwsze uderzenie z rozmachem siadło na lewym pośladku, tym samym wprawiając mnie w ciarki.

- J-jeden - wyliczałem pokornie, przy następnych uderzeniach dostając erekcji (zazwyczaj mało kiedy jej nie miałem, podczas gdy Zayn był w pobliżu).

Kiedy doszło do dwudziestu, moje pośladki szczypały, ale w gruncie rzeczy uodporniły się na mocniejszy ból. Zayn więc bił moje czerwone jak jabłka pośladki, nawet nie okazując kszty zrozumienia. Pogładził mnie lekko po nodze, co sugerowało, że kara się skończyła.

- Shh – skarcił mnie, kiedy krzyknąłem; bezapelacyjnie włożył we mnie palec, rozciągając nieuczciwie. Nieuczciwie pod względem: „Hej, nawet mnie o tym nie uprzedziłeś!". - Kto jest ciasny dla tatusia?

- J-ja – czknąłem, kiedy łzy masowo wylewały się z moich oczu. - J-ja – powtórzyłem skołatany. - J-ja jestem.

Natychmiast ocuciłem się z tego stanu. Po karze Zayn zazwyczaj mnie kajał, dopiero potem uprawialiśmy przeprosinowy seks, dlatego wpierw bałem się, że to może być część kary.

Mulat rozciągał mnie szybko i boleśnie, niestety na sucho. Ocierałem się o jego uda, czując ogromną ulgę i parcie na większy dotyk. Dodał drugiego palca równie szybko, tym razem wcisnął go razem z chłodnym lubrykantem na co syknąłem.

- Niall, nie mamy czasu na te gierki. - Zepchnął mnie z kolan władczo. - Przejdźmy do rzeczy.

Czułem jak lubrykant wylewa się z mojego wejścia, kiedy ja klęczałem przed Zayn'em i wyciągnąłem jego nabrzmiałego, ociekającego członka z bokserek. W milisekundzie wziąłem do ust czubek i zlizałem pierwsze oznaki preejaklatu. Z równą pokornością zabrałem się za jądra, biorąc do buzi jedno po drugim i w tym samym czasie, doglądając wyrazu twarzy chłopaka. Jego ust były rozdziawione, oddech urwany, a ręka dopychała moją twarz do krocza.

- Weź całego. - Zażądał.

Poczułem silne parcie ze strony jego ręki, mimo to nie potrafiłem wziąć więcej. Zacisnąłem oczy, kiedy on nadal pchał, a ślina skapywała z mojej dolnej wargi. Kiedy jego wysiłek sięgnął zenitu z czerwonymi od łez oczami, dotknąłem jego pachwiny nosem.

- Było Ci dobrze, tatusiu? - zapytałem, wysuwając penisa z ust (przed tym kaszląc cały utwór Chopina).

- Bardzo dobrze, skarbie - westchnął, patrząc jak głaszcze jego członka. - Bardzo dobrze. Teraz na plecki i otwórz nóżki.

Jednym susem wgramoliłem się na łóżko, które swoją drogą wytrzymało naprawdę dużo ostrych razy, a następnie położyłem się wygodnie na plecach. Zayn okręcił się i ukląkł, rozszerzając moje nogi; pochlebnie patrzył w stronę mojej dziurki.

- Będziesz delikatny? - spytałem, podczas gdy ciepły czubek penisa umiejscowił się przy moim otworku.

- Zgadnij - odpowiedział tylko, zanim nie zaczął wchodzić we mnie.

Czułem jak oczy mnie pieką, a klatka piersiowa unosi się z kłucia w pupie. Czubki palców zaczęły drętwieć, kiedy mężczyzna swoimi ciepłymi wargami wyznaczał drogę od brzucha do moich ust. Spiąłem wszystkie mięśnie, kiedy kutas wszedł głębiej, a ja syknąłem; cienka łezka potoczyła się do mojej brody.

- Tatusiu – sapnąłem, kiedy mulat szczypał moje sutki palcami, samemu najprawdopodobniej czerpiąc satysfakcję. Uwielbiał detronizować swoją dominacją względnie najmniejsze przedmioty czy osoby, w tym mnie. - t-to boli.

Moje ciasne ścianki zaciskały się jeszcze intensywniej na jego członku, kiedy on przyciskał moje ciało do materaca, próbując sprawić sobie przyjemność. Z czasem, poruszając biodrami, odczułem jak dotyka mojego punktu, więc zajęczałem donośnie.

- Boże, Niall – pchał we mnie brutalnie, kiedy łóżko skrzypiało pod oporem ciał. - nie mogę uwierzyć. - Sam nie potrafił skleić zdania. - Taki ciasny.

- Tylko dla Ciebie, tatusiu - zacząłem szlochać z przyjemności i lekkiego otumanienia. - T-tatuś? - miotał moim ciałem. - J-jestem wystarczająco dobry? - mówiłem przez ogrom przyjemności, przez co słowa były akcentowane pokracznie i dziecinnie.

- Yeah, Niall – zajęczał, wykonując już szybkie i chaotyczne pchnięcia. - Jęcz dla tatusia.

Nie mogłem wytrzymać nurtującego uczucia jak i dźwięku penisa wchodzącego we mnie. Fizycznie byłem wyczerpany, ale nie znaczyło to, że nie potrafiłem być dobry dla tatusia. Przez chwilę zakręciło mi się w głowie, jednak znowu zacząłem:

- Tatusiu, Zee – szlochałem, zaciskając piąstki na pościeli; mój tyłek bolał od jąder, które co sekunda w niego uderzały. - T-tatuś – szamotałem się, a łzy samoistnie spływały z moich policzków; coś zaczęło się dziać. - T-tat – czknąłem – uś.

Zayn przycisnął się do mnie po same jądra i schylając się, aby dać mi mokry pocałunek, trysnął we mnie niespodziewanie. Wtem złapałem powietrze i zamiast szlochu, znowu się wiłem. Wykręcał nadgarstkiem na moim członku, a kwestią czasu było, kiedy wytrysnąłem z krzykiem i zaciskaniem palców. Kiedy ostrożnie wyszedł ze mnie, sperma gęsto wypłynęła ze mnie, na co dziwnie się skrzywiłem. Miałem w gruncie rzeczy ochotę, aby wziąć trochę na palce i zlizać, ale wciąż bałem się, że Zayn był zły. W dodatku sam wydawałem się roztrzęsiony.

Położył się koło mnie drętwo. Leżał tak i nie dawał żadnych oznak; nerwowo wziąłem kciuka do ust i odrobinę go zassałem. To nie tak, że miałem jakiś tik, to po prostu było trochę infantylne zachowanie po odrętwieniu, kiedy powtarzałem coś w kółko, czułem pulsujące poczucie winy podczas seksu, a na dodatek zdawałem pozory rozkojarzonego (choć szczerze zależało mi na szczęściu podczas seksu dla mojego tatusia).

- Byłeś bardzo dobrym chłopcem, Ni - przyznał, przysuwając się do mnie. - Taki dobry chłopiec - przesunął ręką po moim policzku.

Uznałem to za znak, więc migiem wtuliłem się w niego całą klatką piersiową. On natomiast splątał moje nogi z jego, przez co znowu czułem bijącą i szamotającą się w piersi przynależność, która była najwspanialszym aspektem podczas tego związku. Dzięki niej czułem się bezpieczny i kochany.

- Już okej, Ni – głaskał mnie po głowie, kiedy szlochałem dziecięco. - Tak dobrze się sprawdziłeś. Tatuś jest taki dumny.

- T-tatuś – sapnąłem przez płacz. - Kocham Cię.

Zayn potarł moje udo, co wywołało znajome ciepło u krańcu nosa i w okolicach podbrzusza.

- Ja Ciebie mocniej, skarbie. - Westchnął, kładąc w swoje słowa wszystko, co mu bliskie. - Najmocniej.

***

Za co dostałem karę? To całkiem zabawne. Kiedyś, może kilka miesięcy temu, mój tatuś i ja postanowiliśmy nakręcić naszą conocną zabawę w formie nagrania. Możliwe było, że wtedy czułem się jak gwiazda porno, ale w tym dobrym znaczeniu. Zayn obiecał, że nikomu nie pokaże nagrania, co wydawało się wówczas fair wobec mnie (i mnie obowiązywała ta sama zasada). Dzisiejszego popołudnia, wracając ze szkoły potknąłem się o kolekcję płyt tatusia; starannie wszystkie zebrałem i poukładałem na nowo. Jednak moją uwagę przykuła różowa kaseta z napisem „Tatuś i Niall". Uśmiechnąłem się wtedy szalenie i ku uciesze puściłem film na cienkiej plazmie naściennej. Nie chciałem zrobić nic złego, szczególnie wtedy, kiedy moja rączka sama sięgnęła pod spodnie, a ja z mokrymi bokserkami przyglądałem się nam (w szczególności tatusiowi) na ekranie. Zayn ustalił, że ani on ani ja nie dotykamy się bez swojej zgody. Oczywiście, moją zgodę na jego onanizację było uzyskać dużo prościej, jednakże on zazwyczaj nie pozwalał mi tego robić, więc nawet nie próbowałem dzwonić. Niestety wracając wcześniej, nakrył mnie na gorącym uczynku i wyszło dosyć płaczliwie.

Najbardziej ceniłem wieczór po karze i seksie, wtedy Zayn robił ze mną same przyjemne rzeczy, jak teraz.

- Już Ci cieplej, aniołku? - zapytał, osaczając mnie swoimi ciepłodajnymi ramionami.

Wprawdzie już na samym początku czułem rozkoszne podwyższenie temperatury, jednak zatroskanie mojego chłopaka było niemniej mile widziane.

- Troszkę – przyznałem. - Uważasz, że dzisiaj było dobrze?

W tle leciała denna piosenka z Jak poznałem waszą matkę, mimo to atmosfera sprzyjała.

- Najlepiej, słońce – westchnął, kładąc swoją dużą dłoń na moim nagim brzuszku (uroki noszenia tank topów). - Za każdym razem jest jeszcze lepiej.

***

Następnie przenieśliśmy się do wanny, w całej dosłowności. Mężczyzna usadził mnie między kolanami, a letnia woda przyjemna muskała moje zmęczone ciało. Chwycił wtem gąbkę i zaczął powoli rozprowadzać wodę z pianą po moich plecach, szczególną wagę przykuwając na boki; wiedział, że posiadam łaskotki. Kiedy mój brzuch unosił się, a ja skręcałem ze śmiechu, podczas tykania ich paluchami, woda wręcz wypadała z wanny.

- Oops, masz coś tutaj! - Zayn krzyknął, mażąc mój nos malutką pianką.

Nie zwracając na nią większej uwagi, cmoknąłem jego wargi, na co on szybko oddał pocałunek. Splótł nasze palce razem, a ja wygodnie oparłem plecy o jego klatkę piersiową. Nie krępował się przy dotykaniu mnie gdzie tylko popadnie, ponieważ to były uroki tego związku – bezwstydność. Od razu, kiedy coś zbroiłem pragnąłem mu o tym powiedzieć, co świadczyło o bezpieczeństwu i ufności, którą mnie obarczał.

- Kto jest najlepszym chłopcem tatusia? - zadał retoryczne pytanie, choć wiedziałem, że i tak powinienem na nie odpowiedzieć.

- Ja jestem. - Uśmiechnąłem się sennie i wtuliłem głowę w jego klatkę.

Wycieranie było moją drugą ulubioną czynnością, wtedy mogłem podziwiać ciało tatusia bez skrępowania. Jego wystawne, szerokie ramiona i woda skapująca z idealnego ciała. Masa ciemnych tatuaży, które teraz szadziły swój urok razem z węgielnymi włosami i ciemnymi jak noc oczyma. Poza tym, miał całkiem ładnego penisa, nie żebym mówił to codziennie, mimo to tak uważałem. Nigdy nie potrafiłem wyobrazić sobie swojego ciała jako obiekt westchnień, ale Zayn wiele mi pomógł w samoakceptacji.

- Odkręć się – zalecił, kiedy wycierał mnie. - Jakie śliczności – pochwalił swoje dwie malinki na moich pośladkach (albo moje krągłości, tego nie potrafiłem wywnioskować).

- Tatusiu? - zapytałem podczas dbania o moją osobę. - Trochę dziwnie się czułem, podczas naszego, uhm, seksu.

- Wiem, to ja wina. - Westchnął, stając na równe nogi i zakładając na mnie zwiewną piżamę. - Powinienem na początku Cię utulić, trochę się pośpieszyłem.

Po dokładnym ubraniu (i namiętnym całowaniu) w końcu położyliśmy się do łóżka. Jego ciepłe ramiona znowu mnie otoczyły, a znajomy oddech otulał szyję. Mówiłem, że opieka po seksie jest najfajniejszą czynnością? Cóż, nie do końca. Sen z nim przebija wszystko, czego dotąd doznałem.

----

Wesołych Walentynek <3 I pamiętajcie! Jak jesteś singlem, jutro będziesz wciąż mieć pełny portfel, a pizza będzie tylko i wyłącznie dla Ciebie! :')

Dziękuję za wszystko <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro