24

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Po 15 minutach Evan był już u nas....

Wreszcie wzięliśmy do auta. Leo za kierownice ja koło niego a Evan z tyłu. Był środek nocy.
-Możemy ruszać, ucieszył się Loe.
Wyjechaliśmy i zatrzymaliśmy się 5 minut później... pod moim domem!!
-Co wy robicie? Zapytałam przerażona. Nie chce tu zostać możemy już jechać ?!
Leo i Evan popatrzyli po sobie tak jakby już wcześniej coś ze sobą ustalili.
-Alis zostań tutaj my zaraz wrócimy. Odparł po chwili Evan.
Oblał mnie zimny pot. Juz wiedziałam co chcą zrobić. Oni chcą zemścić się na moim ojcu i Danielu. Nie mogłam do tego dopuścić, nie ze było mi szkoda tych dupków ale wiem ze Evan i Leo mogą przesadzić, wtedy przyjedzie policja i z wyjazdu nici. Wybieglam z auta i stanęłam im na drodze.
-Stop! Nie musicie im nic robić to idioci wiem, ale jeśli przejdzie policja?
Leo tylko pocałował mnie w czoło i poszedł dalej a Evan poklepal po ramieniu i ruszył za Leo.
-Wracaj do auta, powiedział mój przyjaciel.
Chłopcy podeszli do drzwi a Evan zaczął w nie walić. Nie wiedziałam co robić byłam spanikowana. Nagle w oknie zobaczyłam Irme . Po raz pierwszy zrobiło mi się jej żal bo widziałam co ja czeka. Gestem ręki pokazałam żeby otrzyła okno. Odziwo posłuchała.
-Irma! Złaś na dol szybko ! Zaraz będzie tu zadyma! Krzyknęłam do dziewczyny.
-Wyjdź tylnim wyjściem .... dziewczyna wystraszona połowala głową i zniknęła w pokoju. Chwilę potem biegła juz w moja stronę.
-Co tu się dzieje ?! Zapytała przerażona.
-Leo i Evan będą robić zadyme lepiej żeby cię tam nie było.
-Czemu mnie ostrzegłaś? Przecież ty mnie nienawidzisz.
-Nienawidzę cie bo przystawiasz się do Leo.
Dziewczyna spościła głowę .
-Wiesz ... to nie do końca tak. Westchnęła. Pewnie pomyślisz ze kłamie ale Leo mi się nie podoba, to ojciec kazał mi go poderwać. Powiedział ze jeżeli tego nie zrobię to zostawi moja matkę i zabierze nam cały majątek. Nie miałam wyjścia. On patrzy tylko na pieniądze mnie chciał sfatac z Barsem bo jest sławny a ciebie z Danielem bo jest bogaty. Wiesz... wtedy gdy uciekłas przez okno ja byłam w basenie i wszystko widziałam. Zaraz po tym jak wybieglaś poszłam do ojca żeby go czymś zagadać dlatego wtedy za tobą pobiegł sam Daniel.

Popatrzyłam na dziewczynę i zrobiło mi się jej żal , miała łzy w oczach i ... siniaka!
-Kto ci....
-ojciec ,odpowiedziała szybko bo juz wiedziała o co zapytam.
-Czyli nienawidzimy go tak samo, westchnęłam i przytuliłam dziewczynę.
Nagle usłyszałyśmy huk. Leo i Evan byli już w środku i chyba coś rozbili. Irma zaczęła panikować.
-Irma popatrz na mnie! Ja ci nie pomogę bo wyjeżdżam dzisiaj z miasta. Ale mam dla ciebie rade jesteś już pełnoletnia, biegnij po swoje rzeczy póki jest zamieszanie spakoj się a my podwieziemy cie na lotnisko. Musisz uciekać rozumiesz ?
-Ok w takim razie biegnę .

Poszłam za dziewczyną żeby upewnić się ze nic się jej nie stanie. Gdy weszłam do domu meble były porozwalane a krzesła poprzewracane. Usłyszałam huk z kuchni wiec szybko tam poszłam. Mój ojciec miał podbite oko i kilka siniaków a Daniel chyba złamaną rękę.

Gdy ojciec mnie zobaczył wycedził: "To przez ciebie ty mała gowniaro. " objęłam Irme która stała kolonie z tobą.
-A ty dokąd się wybierasz smarkulo?! Wykrzyczał ojciec i zamachnął się żeby ją uderzyć. Szybko objełam dziewczynę ale w tym samym momencie Evan dołożył ojcu z pięści w nos aż ten upadł na ziemię. Evan odwrócił się do nas i uśmiechnął :
-No ! Dodał po chwili.

..............godzina później....................
Dojechaliśmy na lotnisko , pożegnałam Irme , przyznam że nawet za nią zatęsknie. Ale na szczęście mam jej numer. Wsiadam spowrotem do auta.
-To gdzie jedziemy ? Zapytał z tyłu Evan.
Obydwoje wbili wzrok we mnie.
-Zawsze chciałam zamieszkać w Los Angeles, uśmiechnęłam się .


--------------------------☆-----------------------------

Ten rozdział pisze z podziękowaniami dla
Bambinoz143 która ostatniego czasu jest bardzo miła i chyba polubiła czytać moją książkę. Dzięki za poświęcony czas.

Pozdrawiam Rose_come_back :)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro