20

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-To jest twoja siostra Irma od dziś będziemy tu razem mieszkać.

Nie wierzyłam własnym oczą. Ojciec nie tylko miał czelność po tym wszystkim do nas wrócić ale jeszcze przywiózł swoją przybrana córkę. "NIE WIERZĘ CO ZA DUPEK" . Czułam jak ciśnienie mi się podnosi...

-Hej, jestem Irma . Odparła dziewczyna od niechcenia z pogardą w oczach.
Natychmiast odwróciłam się do niej i przesyłam ją wzrokiem na wylot z miną w stylu "zamknij się". Potem znów spojrzałam na ojca.
-Czego - chcesz powtórzyłam.
-Zamieszkasz tu ze mną i Irmą aż do twojej osiemnastki. Do tego czasu mam nadzieje ze zaprosisz do nas tago no... Leo, Irma bardzo chciała go poznać.
Zerknęłam jeszcze raz na dziewczynę. Stała oparta o ściane z założonymi rękami i uśmiechała się podle.
-Byłam już na ich 4 kocertach ale chciałabym z nimi pogadac moze spedziec noc a zwłaszcza z Leo.

Podniosłam brwi ze zdziwienia. "A zwłaszcza z Leo " co to miło być ?! Już wiem o co jej chodzi. Jest tak samo podła jak mój ojciec a on ją jeszcze rozpieszcza.

..................godzina później...................

Mój ojciec siedział z Irma w kuchni a ja z matką w salonie oglądałyśmy tv. Nagle rozległo się pukanie. Poszłam otworzyć i zobaczyłam w progu jakiegoś faceta i kobietę.
-Witam, jestem Spenser Brims z domu opieki "Uśmiech". Przyajechalam po panią Amande Peeters. "Trudno, może jej pomogą" pomyślałam.
Westchnęłam i przyprowadziłam mamę.
-Gdzie jest ten wasz dom? Zapytałam.
-Pod centrum na Meet Street.
-Dziękuję .
Wzięłam jeszcze wrazie czego ich wizytówkę i schowałam pod etui telefonu.
-Pa mamo bądź silna i wróć do mnie.
-Będę silna ... powtórzyła i pojechała.

Na drugi dzień obudziłam się w swoim pokoju (niestety) bo byłam przywyczajona budzić się koło Leo.
Zeszłam na dół a zaraz po mnie zeszła ta podła jedza,(Irma oczywiście). Na śniadaniu myślałam że nie wytrzymam z nimi przy jednym stole. Ojciec caly czas gadał przez telefon z jakimś facetem z pracy a moja przyszywana siostra wgapiała się we mnie przez chwile i zaczęła:
-To kiedy poznasz mnie z Leo?
-Nie zapoznam cie z nim, odburknelam.
-Jasne ze poznasz czy ci się to podoba czy nie, ojciec jest po mojej stronie, wycedziła.
-Nie ważne czy jest po twojej stronie czy nie to nie robi na mnie wrażenia.

Po męczącym śniadaniu wzięłam torbę i poszłam do szkoły, niestety i tam musiałam znosić tą paskudną dziewczynę.

Po szkole wróciłam do domu i ubrałam się mniej więcej tak :

Zaraz potem wyszłam z domu bo ojciec był jeszcze w pracy. Niestety w progu złapała mnie Irma.
-Do kąt się wybierasz ?
-Nie twoja sprawa.
Dziewczyna położyła mi rękę na ramieniu i odparła :
-Nie masz pojęcia ale mogę ci zniszczyć życie.
-Co ty nie powiesz... odtracilam jej rękę i spojrzałam w oczy.
-Ja juz mam zniszczone życie , dodałam i wyszłam z domu.

Poszłam prosto w stronę domu Leo.
-Hej nie uwierzysz, przytuliłam chłopaka i wszystko mu opowiedziałam.

............... 3 godziny później ...................

Wróciłam do domu i poszłam prosto do swojego pokoju. Na szczęście zadania odrobiłam z Leo. Zaraz potem wrócił ojciec i zawołał nas do kuchni. Niechętnie usiadłam do stołu z Irma.
-No dobra dziewczyny dzisiaj robimy takie małe przyjęcie u nas w domu. Będą sąsiedzi w końcu chcemy się z nimi jakoś zaprzyjaźnić. Zaśmiał się i wypił łyk kawy.
-Ja musze juz lecieć ale wrócę na przyjęcie o 19.00 a wy macie iść do wszystkich sąsiadów i ich zaprosić.
"Super! godzina łazenia z tą dziunią" pomyślałam.

................. godzina później..................

Został nam już tylko dom Leo. Starałam się za wszelką cenę jakoś go pominąć ale nie udało się. Sapukałyśmy do drzwi i pochwili otworzył Bars. Uśmiechnęłam się a chłopak mnie przytulił. Irma natychmiast przybrała uwodzicielską pozę i zaraz po mnie wpakowała się chłopakowi w ramiona.
-Hej jestem Irma miło mi cię poznać mam nadzieje ze przyjdziesz na imprezę juz ja zadbam o to żebyśmy się swietnie razem bawili.
Myślałam że zwymiotuje .
-Na pewno będę , odparł chłopak i uśmiechnal się do mnie. Ja jednak nie odwzajemmilam uśmiechu bo nie podobało mi się to ze Irma tak się do niego.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro