22

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Usiedlismy na drzewie ja kolo Leo a Evan na przeciwko ...

Gadaliśmy i śmialiśmy się cały czas. Tak minęły dwie godziny. Nagle podszedł do nas mój ojciec i Irma .
-Alison chodź ze mną musze ci kogoś przedstawić, odparł ojciec chwytając mnie za rękę.
-Juz idę ... odburknekam. Przytuliłam Evana i Leo i poszłam z ojcem bo wiedziałam że jak nie pójdę to zrobi awanturę. Wchodząc do domu obejrzałam się za siebie i zobaczyłam jak Irma podchodzi do Leo. Myślałam że mnie rozsadzi. Ona się do niego przystawia. Ojciec zaciągnął mnie do dużego pokoju.
-Gdzie idziemy? Zapytałam.
-Przymknij się i skup. Chce ci przedstawić pewnego chłopaka. Jest to syn bogatego biznesmena i ty masz się z nim związać , już wszystko ustaliłem z jego ojcem .
-CO PROSZĘ ?! Wyrwałam rękę z jego uścisku i stanęłam w miejscu.
-Ty chyba żartujesz ! Nigdzie nie idę !
Ojciec podszedł do mnie i złapał mnie mocno za nadgarstek.
-Słuchaj! To jest okazja żeby się wzbogacić. Wyjdziesz za niego i przemiesz połowę majątku.
-Po moim trupie! Nie znam tego gościa a kocham tylko Leo. Czemu Irma nie moze za niego wyjść?
-Irma ma kogoś innego na oku, a ty jesteś moją prawdziwa córka i masz wyjść za tego chłopaka !
-Nigdy w życiu ! A co do tej parszywej Irmy to już ja wiem kogo ona "ma na oku"....
Nagle przerwali mi jacyś dwaj faceci którzy do nas podeszli. Jeden był młody a drugi stary.
-Oooo dzień dobry ty musisz być Alison. Zaczął ten stary.
-Yhym... przytaknęłam.
-W takim razie musisz poznać mojego syna : to jest Daniel .
-Hej, odparł chłopak.
-No hej... Odparłam nabierają głęboki oddech bo byłam wściekła.
Gdy ten cały Daniel zaczął coś opowiadać oderwałam na chwile wzrok i skierowałam za okno. Koło basenu stał Leo a z nim Irma.
-Alis?
-Hym ?
-Słuchasz mnie ? Zapytał chłopak.
-Tak,tak. .. Odparłam a on zaczął spowrotem nudzić.
Nagle podszedł do nas Evan.
-Mógł bym na chwile prawac Alis?
-Taaa niech idźcie. Odburknąl mój ojciec zajęty rozmową.

Gdy odeszliśmy trochę na bok uscisnelam Evana a on tylko zaśmiał się pod nosem.
-Dziękuję ze mnie stamtąd wyrwałeś juz myślałam że zwarjoje.
-Nie ma sprawy , widziałem ze się męczysz. Co właściwe chciał od ciebie ojcec ?
Spuściłam głowę i oparłam o ramię Evana.
-Pffff, nie uwierzysz ale on chce mnie ożenić z tym... tym idiotą Danielem.
Evan poklepal mnie po plecach i odparł :
-Dawno takiego lizusa nie widziałem.
-Widziałeś może Leo? Spytałam po chwili.
-Chyba jest koło basenu z Irmą.
-Chodź ze mną , odparłam do chłopaka i ruszyliśmy do ogrodu.

Po chwili podeszłam do Leo.
-Alis jetes nareszcie ! Ucieszył się chłopak i przyciągnął mnie do siebie.
Przytuliłam go i zerknelam na Irme stała z boku wściekła i wbijała we mnie wzrok.
-Sorry ojciec mnie trochę przytrzymal. Odparłam. Potem chcialam o wszystkim powiedziec Leo ale nie miałam odwagi.

Przyjęcie dobiegalo końca pożegnałam się z Evanen i Barsem. Niestety Dniel i jego tata zostali u nas na noc. Wieczorem mój ojciec zawołał mnie i Irme do siebie.
-Słuchaj , zwrócił się w moją stronę . Daniel zostaje u nas na noc. Masz być dla niego miła jasne ?!
-Nie ma nawet mowy, nie lubię go.
-MASZ BYĆ MIŁA DO CHOLERY.
-Powiedziałam ze nie będę !
-Irmuś jak tam z Leo? Zmienił temat ojciec.
-Czekaj ?! "Z Leo"?! Co to ma być
, ona podrywa mojego chłopaka a ty ją jeszcze wspierasz !?
-Nie podrywam go to on mnie podrywa. Odparła Irma.
-Ty masz ożenić się z Danielem ! Wtrącił sie ojciec.
-Nie pozwolę na to ja go nie kocham rozumiesz ?! KOCHAM TYLKO LEO A ON KOCHA MNIE I ANI TY ANI IRMA TEGO NIE ZMIENICIE!
-To Irma będzie z Leo a ty juz nie możesz bo nie długo będziesz żoną Daniela.
-Prędzej umrę . Wykrzyczlam i poczułam ogromny ból , ojciec nie wytrzymał i mnie spoliczkował. Zacisnęłam zęby i powstrzymałam łzy żeby nie pokazywać słabości. Irma tylko śmiała się pod nosem.
-Nigdy za niego nie wyjdę ! Powtórzyłam i pobiegłam do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi i odwróciłam się w moim ocza ukazał się Daniel.
-Co ty tu robisz ?! Odparłam ocierając łzy.
-Czekam na ciebie.
-Wypad stąd , odburknekam.
-Ani myślę.
-Powiedziałam wypad! Podeszłam do niego i zamachnęłam się żeby mu przyłożyć ale złapał moją rękę i przytrzymal ją mocno.

Daniel :


Evan :

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro