12. Trzeci Dzień

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Oszołomiony całą sytuacją Fukuda starał się uspokoić w środku, jednakże wszystkie emocje z niego wyleciały i wylądowały na poliku Akinoriego w postaci uderzenia. Upadł on bardzo głośno, budząc tym swoją matkę, która spała dosłownie pietro niżej. Słysząc hałas dobiegający z góry, szybko podniosła się z łóżka i pobiegła na piętro.
- Co tam się do cholery dzieje?! - krzyknęła, po czym dostrzegła leżącego syna i szybko podbiegła do niego.
- Ten mężczyzna zaatakował mnie, gdy próbowałem pomoc naszemu gościowi! - tłumaczył się Akinori matce, która, jak to matka, uwierzyła mu.
- Nieprawda! Rzuciłeś się na mnie i zacząłeś obmacywać! - Yuki próbował obronić Fukudę.
- Nie próbuj nawet oskarżać mojego syna! - Kobieta była całkowicie zaślepiona kłamstwem. - On nigdy by czegoś takiego nie zrobił!
- Proszę już nie krzyczeć - rzucił Fukuda. - To ja zaatakowałem pani syna, ale tylko dlatego, że obmacywał jednego z moich uczniów, a jeśli się nie mylę, to jest on pełnoletni, więc ta sytuacja podchodzi pod pedofilię. - Starał się naprawić całą sytuację
- Ty mówisz o pedofilii?! Sam obmacujesz się z tym biednym chłopakiem, każdy widzi jak na niego spoglądasz!
- Ależ o czym pani mówi, to jest mój uczeń i nigdy nie zrobiłbym czegoś takiego mojemu podopiecznemu.
- Pewnie! Jeszcze mi powiedz, że mieszkasz sam, to już będę pewna w stu procentach - rzuciła pewna siebie kobieta. W tym momencie coś w nim pękło.
- Wie pani co?! Tak, to jest mój uczeń, jak również mój partner i kocham go nad życie i mam gdzieś co sobie pani powie! - Złapał zadziwionego Yukiego za nadgarstek, przełożył przez ramię i zabrał do swojego pokoju, po czym zablokował drzwi.
- Połóż się spać, rano pogadamy - powiedział, nie spoglądając na Yukiego. Nastolatek bez zbędnych argumentów rozebrał się i cicho położył, po czym zasnął.
- Cooo? - zapytała grupa uczniów na stołówce, gdy zostali poinformowani o tym, że wycieczka zostaje wstrzymana i muszą wrócić dzień wcześniej.
- Tak. Niestety wystąpiły pewne komplikacje i okazało się, że macie test z biologii do napisania - powiedział nauczyciel, po czym złożył dłonie i umieścił je pod brzuchem.
- Jaki niby test?! - Jeden z uczniów z tyłu wstał z oburzeniem wypisanym na twarzy.
- Z biologii. Wasz nauczyciel nie powiadomił mnie, a ja nie powiadomiłem go o wycieczce, a jak wiecie, oceny sa ważniejsze niż wycieczka - rzucił stanowcze spojrzenie prosto w oczy chłopaka, na co tamten natychmiastowo usiadł. - Ktoś jeszcze ma jakieś niepotrzebne pytania? - Nikt się nie odezwał, więc nauczyciel spokojnie usiadł i zaczął jeść swoje śniadanie.
Po posiłku każdy poszedł się spakować. Nauczyciel pomógł Yukiemu z wejściem po schodach, by spokojnie dostać się do jego pokoju.
- Zostawiam cię tutaj, jeśli bedziesz potrzebował pomocy, a nikogo nie będzie to krzycz, haha - zaśmiał się, wychodząc z pokoju.
Gdy Yuki wyciągnął swoją niebieską koszulkę z logiem supermana, do pokoju wszedł Akinori. Nieczego nieświadomy blondym wciąż się pakował, dopóki coś nie przytuliło go od tyłu.
- Cholera! - Wzdrygnał się wystraszony i upuścił koszulkę. Gdy poznał, że postać za nim to Aki stanął bez ruchu i powiedział stanowczo:
- Puść mnie - powiedział stanowczo Yuki, jednak tamten nie zareagował. - Puść mnie - powtórzył głośniej. - Złaź kurwa ze mnie! - W jego głosie można było wyczuć dużo agresji.
W tym momencie chłopak puścił drugiego.
- Ko.... - Nie zdążył nawet skonczyć, gdy usłyszał tylko "wyjdź" z ust blondyna. Słuchając polecenia, z grymasem na twarzy pokiwał głową i wyszedł. Na korytarzu wymienił się nieprzyjemnym spojrzeniem z Fukudą.
- Wszystko w porządku? Widziałem, że Aki szedł ze strony twojego pokoju, był tutaj?
- Był, gadał o czym ale nawet go nie słuchałem, kazałem mu tylko wyjść - dorzucił, uśmiechając się w strone faceta, który zaśmiał się faktem, że chłopak tak szybko uporał się z recepcjonistą.
- Potrzebujesz czegoś? Ja się już spakowałem, więc się nudzę.
- Nie, nie trzeba. Jakim cudem tak szybko się spakowałeś? - zapytał ze zdziwieniem.
- Napchałem wszystkiego do torby i jakoś udało mi się ja zapiąć - zaśmiał się nerwowo i podrapał po głowie.
- Pokażesz mi jak wygląda ta torba? - Spojrzał na niego zza niewidzialnych okularów.
- Lepiej nie - odrzekł stanowczo nauczyciel.
- Dawaj mi ją tutaj, teraz. - Yuki wydawał się być tym doroślejszym w tej chwili.
- No dobra - powiedział i wyszedł.
Po około trzech minutach wjechał walizką do pokoju. W momencie, gdy Yuki ujrzał pękającą w szwach torbę, o mało nie udusił się ze śmiechu.
- Miejmy nadzieję, że nie rozerwie się podczas podróży! - mówił przez śmiech.
Po spakowaniu się, Teru pomógł ze wszystkim Yukiemu, jak również z dostaniem się na zewnątrz.
- Wszyscy gotowi do drogi? - zapytał.
- Mhm - mruknęło kilka osób, zniesmaczonych tym, że muszą wcześniej zakończyć wycieczkę.
- To wsiadamy. Yuki, ty siedzisz ze mną dla bezpieczeństwa. - Chłopak pokiwał marnie głową.
Gdy wszyscy rzucili się na tylnie siedzenia, Katsumi, Hiroko razem z Yukim i Fukuda czekali aż zrobi się miejsce i cała czwórka usiadła na przedzie.
- Jest całkiem brzydka pogoda, więc jak chcesz, to możesz spać - wyszeptał w stronę Yukiego, który już był oparty o nauczyciela. Po godzinie drogi, zasnął. Gdy coś mocno wstrząsnęło busem, Yuki przebudził się i rzekł w strone Fukudy.
- Nie kocham cię...

~~~~~
Dawno nie pisałem tzw. "Przemówienia porozdziałowego" haha.
A więc to już 12 rozdziłl i małymi kroczkami zbliżamy się do końca. Zaczęło się trochę komplikować, więc mam nadzieje, że nie obrazicie się za to, ale wiecie, milość może się znudzić. Okej, koniec mojego gadania, mam nadzieje, że się podobalo! <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro