rozdział 4
Perspektywa Rose
Minął już tydzień odkąd poznałam ojca, nie pszypuszczałabym, że moim ojcem jest joker .Ale jestem zadowolona z tego faktu, ciekawi mnie tylko, dlaczego przez siedem lat nie dawał znaku życia, mówił, że ma jakieś problemy z prawem czy coś takiego, ciekawe tylko o co chodzi , ale nie wiem czy chcę się o tym dowiedzieć, najwyżej spytam o to ciocię Patrycję ( Dopis autorki : mała mnie tak nazywa ) chociaż ciocia ostatnio też wydaje się być nieobecna i bardzo rozkojarzona; a może tylko mi się wydaje, ciocia Barbara miała zabrać mnie na jakieś duże zakupy - niespodziankę, nie wiem tylko, dlaczego mieliby mnie wyciągnąć z domu o siódmej rano, może sprawiałam jakieś problemy, chociaż starałam się zachowywać najlepiej, jak tylko umiem .A może ogólnie były jakieś problemy. Niedługo mam się o tym dowiedzieć, muszę przyznać, boję się a jednocześnie jestem bardzo podekscytowana; ale chyba przeważa to pierwsze... może chodzi o te " problemy z prawem" , nie jestem pewna, ale w najbliższym czasie mam się tego dowiedzieć, więc pozostaje mi tylko cierpliwie czekać na rozwój wydarzeń, które zmienią na zawsze moje życie... i mam nadzieję, że zmienią je na moją korzyść. Póki co cały czas poświęcam na czytanie i poszerzanie horyzontów, nie może być lepiej... ale może być gorzej . Około godziny jedenastej zmęczona czytaniem poszłam do łazienki umyć się a potem wskoczyłam do łóżka nie mogąc się doczekać jutrzejszego dnia.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro