Prolog cz.2
Pov. Krystian.
Czułem jakbym miał nogi z waty kiedy tylko usłyszałem kroki przeraziłem/
- NA PEWNO TO MOJA MAMA!.- Wrzeszczę w myślach przerażony ale w tedy Ronaldo wpycha mnie do szafy po mojej lewej ale zostawia uchylone drzwi do niej.
- Dzień dobry proszę pani. - Mówi Ronaldo i podaje rękę a tam zobaczyłem twarz mojej mamy.
- Nie mów mi pani w tedy staro się czuję mówi mi Mariola mam tak na imię. - Mówi a wtedy miałem szok na twarzy.
- Mariola?. - Pyta zdziwiony Ronaldo kiedy zrozumiał to co usłyszał.
- A zapewne myślałeś że jestem Jagoda nie to moja siostra bliźniaczka.- Odpowiada z uśmiechem.
- Rany jak mogłem zapomnieć ciocia Mariola! Ale... Może jednak mi się upiecze. - Pomyślałem i wyszedłem znienacka z szafy a wtedy ciocia podskoczyła.
- Kim ty jesteś? I co robiłeś w szafie?- Spytała a w tedy się uśmiechnąłem.
- Mariola tak? Siostra Jadwigi Garlickiej która mieszka na przeciwko zielone mieszkanie dom jedno rodzinny?- Spytałem a w tedy pokiwała głową że to prawda.
- Dobra może mnie nie rozpoznajesz ale jestem jej synem. Ciociu potrzebuję pomocy.- Powiedziałem a w tedy mi się przyglądała i dotknęła mojej twarzy.
- Krystian to ty? - Spytała i mnie przytuliła a w odruchu oddałem uścisk.
- Tak to ja miło cię widzieć ... Ale mogłaś byś częściej nas odwiedzać. -Odpowiadam na jej pytanie a ta się zaśmiała.
- Dobra to jaka to prośba?- Spytała ciocia patrząc na mnie.
- Nie mogę uwierzyć że twoja mama się na to zgodziła. - Powiedziała a ja krzywo uśmiechnąłem.
- Nic nie wie? - Spytała w nie do wierzeniu na mój krzywy uśmiech.
- No jakoś tak wyszło twarz to pół biedy gorzej z plecami. - Mówię i pokazuje jej tatuaż a ta jeszcze głośniej gwiżdże.
- Nie zły mogę dotknąć?- Spytała a ja odskoczyłem od niej jak najdalej potrafiłem.
- Nie przed chwilą zrobiony przez miesiąc nie można ruszać pleców.- Odpowiada Ronalo po czym znowu zakładam bluzkę.
- Dobra ale jak mam pomóc? - Pyta ciocia nie domyślając mojego planu.
- No w takim razie dziękuję za pomoc " Mamo" - Powiedziałem z naciskiem na ostatnie słowo mojej wypowiedzi a ta z nie zrozumieniem na mnie patrzyła ale po chwili pokiwała głową.
- Już rozumiem przyszłam tutaj przez przypadek cię spotkałam przywitałam. Ty sądziłeś że jestem twoją mamą i spytałeś czy może zmienić fryzurę i zrobić tatuaż ja zdziwiona odpowiadam że tak i w ten sposób ty się wymigujesz. A ja w tedy twojej mamie powiem że skoro przyszedłeś z takimi zamiarami to byłam pewna że się zgodziła tak? - Zadaje pytanie a ja słysząc te słowa aż zacząłem klaskać.
- Dobra mam być za godzinę u siostry mam już tatuaż mały jest więc raz dwa się z tym uwiniemy. - Powiedziała tylko i pokazała zdjęcie a kiedy zobaczyłem miałem szok na twarzy.
- To zajmie parę godzin. - Mówię w szoku patrząc na Ghost raidera który był na zdjęciu.
- Spoko uwinie się. - Mówi i podwija rękaw bluzki tam tam zobaczyłem że zostało tylko wypełnić wnętrze tatuażu.
- O faktycznie raz dwa się z tym uwinę.- Mówi Ronaldo kiedy skończył szykować sprzęt.
- Dobra to zajmie mi pół godziny w tym czasie młody weź popatrz sobie może później przyjdziesz i będziesz chciał coś sobie zrobić jeszcze. - Mówi do mnie Ronaldo nie przerywając swojej pracy.
- Dobra. - Mówię i zaczynam przyglądać tatuażom i pircingom które zdjęcia wiszą na ścianach a nawet są na suficie.
- Jak to się trzyma na suficie? - Spytałem i spojrzałem w górę patrząc na zdjęcia tatuażów a także pircingów.
- A to proste klej i drabina. - Odpowiada Kaśka patrząc na sufit razem ze mną.
- Ale fajnie wyglądasz może nie będzie tak źle. A poza tym Jadzia jest podobna do mnie nawet pytała czy według mnie nie powinna zabrać cię po nowym roku żebyś zrobił sobie jeden tatuaż. -Powiedziała ciocia leżąc na krześle twarzą do sufitu.
- O może nie będzie tak źle. - Mówię po czym usiadłem sobie na krześle obok cioci.
- Dobra skończone. - mówi szybko Ronaldo po czym wyciąga igłę z ręki cioci po czym szybko zbiera.
- Dzięki młody ile? - Spytała ciocia od razu i wyciągnęła portfel.
- Pięćdziesiąt.- Odpowiada po czym ciocia zapłaciła.
- Dobra młody idziemy. - Powiedziała Mariola po czym wyszliśmy od fryzjera/tatuażysty.
- Tak jest szefowo! - Odpowiadam i salutuję jak żołnierz przed generałem na to ciocia się zaśmiała.
- Dobra ... idziemy. - Powiedziała kiedy przestała się śmiać pod nosem i po minucie już byliśmy przed moim miejscem zamieszkania.
- Dobra to zapraszam. - Mówię otwieram cioci drzwi a kiedy weszła to usłyszałem trąbienie ignoruje je i ściągam buty.
- KRYSTIAN!.- Wrzeszczy ciocia i chciała chwycić mnie chwycić sam nie wie działem dlaczego ale po chwili się dowiedziałem.
- Tir. - Myślę sobie za nim tracę przytomność przez ból po tym zemdlałem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro