rozdział 4

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Hej Czarna łapo! Obóz się! - ktoś szturcha mnie w brzuch. Otworzyłem oczy i zobaczyłem Szarą łape. Wstałem i spytałem - O co chodzi? - Szarą łapa zakręciła się i pisneła szczęśliwie - Zaraz zostanę wojowniczką! - otworzyłem szerzej oczy - Naprawdę?! To świetnie! - Śnieżna gwiazda w tym momencie zwołał spotkanie klanu. Szarą łapa wybiegła z legowiska uczniów pod wysoką skałe, a ja tuż za nią. Śnieżna gwiazda zaczął mówić gdy Szarą łapa była pod skałą. - Ja Śnieżna gwiazda wzywam naszych wojowniczych przodków, aby spojrzeli na tą uczennice. Ciężko pracowała by zrozumieć wasz szlachetny kodeks. -zaczął - Szara łapo, czy obiecujesz bronić swojego klanu nawet za cenę życia? - spytał a Szara łapa odpowiedziała - obiecuje - a Śnieżna gwiazda ponownie przemówił. - Zatem mocą klanu gwiazdy nadaje ci imię wojowniczki. Szara łapo, od dzisiaj będziesz zwana Szarą łatą. Klan gwiazdy uznaje cię za pełnoprawną wojowniczke.-skończył a Klan zaczął wołać - Szara łata, Szara łata! - Wołałem z całych sił, i pod biegłem do Szarej łaty. - Gratulacje! - powiedziałem. - Dzięki! - powiedziała, uśmiechneła się i przejechała po mnie ogonem. - Będziesz wspaniałą wojowniczką. - dodałem i odszedłem.
Poszedłem do sterty zdobyczy i zjadłem szybko małą mysz, bo nie jadłem nic na kolacje, a musiałem zdążyć na trening.
Po zjedzeniu Gołębi szpon mnie zawołał. - Czarna łapo, idziemy na trening! - pod biegłem do niego by jak najszybciej zacząć trening.

Po treningu było ciemno, więc poszedłem do legowiska uczniów. Po położeniu się, szybko zasnołem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro