13

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jimin

Podczas rozmowy z Hoseokiem zobaczyłem, że ktoś mi się przygląda. Niedaleko nas przy drzewie stał Yoongi. Znowu zrobiło mi się smutno gdy ujrzałem twarz chłopaka.  Postanowiłem zemścić się na nim za tą zdradę, która mnie tak zraniła. Niech poczuje się tak jak ja w tamtym momencie.

Jimin: Wybacz mi za to co teraz zrobię

Hobi: O cz-czym...- nie dałem mu dokończyć i wypiłem się w jego usta. Nie powiem, że mi się to nie podobało, ale Suga jest lepszy...Co ja gadam?!! Miałem o nim zapomnieć!!! Dlaczego to jest takie trudne?!! J-hope tylko stał i nie mógł się ruszyć. Po chwili odsunąłem się od niego.

Nie minęła minuta, a koło mnie znalazł się Suga. Przywalił mi ręką w twarz, a ja złapałem się za policzek, który niemiłosiernie piekł.  No pięknie, teraz będę miał ślad. Odwróciłem się do niego plecami z zamiarem odejścia, jednak powstrzymała mnie jego dłoń na moim nadgarstku.

Suga: Dlaczego mi to robisz Jiminnie?- powiedział płaczliwym głosem. Nawet nie zaszczyciłem go spojrzeniem i zacząłem biec w nieznanym mi kierunku.

Gdy zniknąłem za zakrętem zatrzymałem się myśląc, że nikt mnie nie gonił, jedna się przeliczyłem. Za mną stał spocony Yoongi.

Suga: Musiałeś tak biec?

Jimin: Nie chciałem żebyś mnie dogonił dziadziusiu.

Suga: Młody nie pozwalaj sobie.

Jimin: Jestem od ciebie młodszy tylko o 4 miesiące.

Suga: Chyba raczej AŻ 4 miesiące.-dał nacisk na słowo aż.

Jimin: Czego ty ode mnie chcesz?

Suga: Dlaczego mi to robisz? Czemu go pocałowałeś?

Jimin: To proste jest uroczy, a jego usta smakują lepiej niż twoje.

Suga: Teraz przegiołeś.- mocno przycisnął mnie do ściany budynku.  Próbowałem się wyswobodzić lecz na próżno. 

Jimin: C-co ty robisz?!!

Suga: Skoro taka z ciebie męska dziwka to może mi też dasz się pobawić? Jak za starych dobrych czasów.

Co w niego wstąpiło? Nigdy taki nie był. Może tak naprawdę udawał przez cały czas i się mną tylko bawił? Sam już nie wiem.

Zanim się zoriętowałem zaczął się do mnie dobierać i odpinać pasek od spodni. Wiem że to może się wydać dziwne, ale spodobało mi się. Mimo iż bardzo tego chciałem, nie mogłem. Bałem się, nigdy nie widziałem go w takim stanie. Ponownie zacząłem się szarpać. W końcu udało mi się wyrwać, po policzkach spływały mi łzy. Nie patrząc mu w oczy szybko uciekłem.

Uciekałem nie zwalniając nawet na chwilę. Wbiegłem na jezdnię gdy nagle usłyszałem dźwięk klaksonu. Pamiętam tylko mocny ból w lewym boku, a potem ciemność.

Suga

Jimin wyszarpnął się z mojego uścisku. Spojrzałem mu w oczy, były zalane łzami. Nie lubię gdy płacze. Co we mnie wstąpiło? Dlaczego to zrobiłem? Aż tak bardzo kocham tego głupka, że porządnie przejmuje nade mną kontrolę?

Chwilę później Jiminnie uciekł i zostawił mnie z nieczystym sumieniem. Obwiniałem się za wszystkie krzywdy jakie go spotkały. Czemu jestem taki głupi? Bijąc się z myślami ruszyłem w stronę mieszkania. Muszę porozmawiać z tym dupkiem, J-hopem.

Wkurzony wpadłem do domu szukając Hoseoka.

Suga: HOPE !!!- wydarłem się na cały głos. Wszyscy przybiegli do salonu by zobaczyć co się dzieje. Prędko wbiegłem po schodach udając się do pokoju Hobiego. Wszedłem bez pukania. Na łóżku siedział chłopak, ale...Nie był sam, obok niego znajdowała się YeRim. Wygląda na to że dobrze się dogadują.

Suga: Yeri zostaw nas samych.

Yeri: Ale...

Suga: Powiedziałem żebyś wyszła.- zdenerwowana zatrzasnęła za sobą drzwi.

Suga: CO TY SOBIE WYOBRAŻASZ?!!- krzyknąłem na niego, byłem wściekły.

Hobi: Yoon uspokój się.

Suga: Wytłumacz mi to natychmiast!!!

Hobi: Jimin chciał żebyś był zazdrosny i cierpiał tak jak on gdy zobaczył cię z YeRim.

Suga: O co wam chodzi z tą YeRim?!!

Hobi: Nie sądzę żebyś był w stanie to zrobić, ale Jimin mi wszystko opowiedział.

Suga: Nigdy bym jej nie pocałował. Kocham Chimchima i nigdy bym go nie zdradził.

Hobi: Mówił że w dzień, w którym byłeś w restauracji z Yeri napisałeś do niego SMS-a by przyszedł do ciebie.

Suga: ŻE CO?!! Myślałem że go zgubiłem. Tego samego dnia zadzwonił do mnie nieznajomy chłopak i powiedział, że go znalazł.

Hobi: To musiał być jakiś podstęp, ktoś chciał was skłócić, a ja chyba wiem kto.

Suga: Daj spokój Hoseok, YeRim by tego nie zrobiła.

Hobi: Zobaczymy...Ale wracając do rozmowy z Jiminem. Powiedział że nikt mu nie otwierał więc sam wszedł, ponieważ drzwi były otwarte. W salonie zobaczył jak całujesz się z YeRim.

Suga: Widział ich twarze?

Hobi: Z tego co wiem to Yeri tak, a ty stałeś do niego plecami, ale poznał cię bez problemu.

Suga: Ale to nie byłem ja!!!- nagle zadzwonił telefon Hoseoka.

Hobi: Słucham?...Tak to ja co się stało?...Coo?!! Zaraz będziemy.

Suga: Co się stało?

Hobi: Jimin jest w szpitalu, musimy do niego jechać.

Suga: Jak to?!! Błagam powiedz, że nic mu nie jest.

Hobi: Nie wiem, nic więcej nie powiedzieli.- nie mówiąc nic zbiegłem na dół.

Jin: Suga co się stało?

Suga: Jimin jest w szpitalu, zbierajcie się musimy tam jak najszybciej jechać...To wszystko moja wina, gdybym tego nie zrobił...

Jin: Yoongi nie obwiniają się. Zobaczysz wszystko będzie dobrze.

Suga: Oby Jin, oby.

W szpitalu

Suga: Doktorze co z nim?

Doktor: Jego stan jest ciężki, zapadł w śpiączkę.

Suga: Kiedy się obudzi?

Doktor: To jest właśnie ten problem, nie wiadomo czy się obudzi.- co?!! Gdyby nie ja to by się nigdy nie wydarzyło. Nigdy sobie tego nie wybaczę.

Suga: J-jak to się s-stało?

Doktor: Pan Park wbiegł pod rozpędzony samochód.- nic nie mówiąc podszedłem do ściany, zsunąłem się po niej i rozpłakałem, chowając twarz w dłonie. Po chwili podeszła do mnie reszta hyungów.

Jin: Rozmawialiśmy z lekarzem. Przykro mi.

Suga: A CO TY MOŻESZ WIEDZIEĆ?!!

Kookie: Yoongi, wiemy jak się czujesz, ale przejdziemy przez to razem.

Suga: NIC NIE WIECIE!!! TO NIE WY STRACILIŚCIE MIŁOŚĆ SWOJEGO ŻYCIA!!!

Rap: Lepiej zostawmy go samego. Musi to wszystko na spokojnie przemyśleć.

Kookie: Okej, w takim razie ja zadzwonię po Taehyunga.

1 miesiąc później

Przez cały ten czas ani na chwilę nie wyszedłem ze szpitala. Siedziałem przed salą Chimchima, a gdy tylko mogłem siedziałem w środku z nim. Hyungowie wspierali mnie i przynosili jedzenie oraz picie.

Ten dzień był jednym z najgorszych. Chim przestał oddychać. Do jego sali ciągle wchodzili nowi lekarze, ale z niej nie wychodzili. Bardzo się o niego martwiłem. Wiedziałem, że to już koniec i nic nie mogłem z tym zrobić. Załamany siedziałem na krześle nie przestając płakać. Nagle z pomieszczenia wyszedł lekarz.

Lekarz: Panie Yoongi, mogę pana prosić?

Suga: Oczywiście, co z nim?

Lekarz: Przykro mi...Nie miał szans na przeżycie...-Nie słuchając nic więcej wybiegłem do sali gdzie leżał Jimin. Usiadłem obok jego łóżka i złapałem go za rękę.

Suga: Jiminnie wybacz mi proszę...Kocham cię i nigdy bym cię nie zdradził...Życie bez ciebie nie ma sensu...Proszę nie zostawiaj mnie...Bałagan Jiminnie.- nachyliłem się i ostatni raz pocałowałem go w usta.

Nagle poczułem, że Chim oddaje pocałunek. Ale to nie możliwe. Odsunąłem się i na niego spojrzałem. Miał zamknięte oczy. Musiał mi się wydawać. On nie żyje Yoongi i musisz się z tym pogodzić.

Jimin: Yoon...- mój wzrok ponownie przeniósł się na niego.

Miał otwarte oczy. Widać w nich było iskierki. Też się cieszył na mój widok.
Nie byłem w stanie się odezwać.

Jimin: Proszę nie płacz Yoongi.-otarł moje łzy.

Suga: Nie mogę w to uwierzyć. Powiedzieli mi, że nie żyjesz.

Jimin: Tak łatwo się mnie nie pozbędziesz...Ja ciebie też kocham Yoongi, ale...

Suga: Ale?

Jimin: Zdradę nie jest tak łatwo wybaczyć.

______________________________________

I mamy kolejny rozdział. Wiem że trochę namieszałam, ale w każdym związku są wzloty i upadki.

Wkręciłam was chociaż trochę? 😀

Ponownie przepraszam za błędy❤

Zapraszam do obserwowania i gwiazdkowania❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro