24
Jin
Obudziłem się o 14:18. Jeszcze nigdy tak długo nie spałem. Co się wczoraj działo? Pamiętam tylko niektóre momenty z wczorajszej imprezy. Jimin chciał wracać do domu więc Yoongi poszedł z nim. Trochę wypiłem, albo więcej niż trochę, gdyż czuję się okropnie. Głowa mnie strasznie boli. Ostatnie co pamiętam to jakaś flirtująca ze mną dziewczyna. Spławiłem ją, udałem się w stronę łazienki i...Dalej pustka. Cały czas próbowałem sobie przypomnieć, ale to nic nie dawało. No cóż...Chyba nigdy sobie nie przypomnę, chociaż wątpię że działo się coś interesującego.
Monster: Już się obudziłeś Jinnie? Jak głowa?- dopiero teraz zauważyłem, że koło mojego łóżka siedzi Namjoon i intensywnie się we mnie wpatruje.
Jin: Emm...Boli, ale nie jest aż tak źle jak się spodziewałem.
Monster: Przyniosłem ci tabletkę i szklankę wody. Weź ją. Mi zawsze pomaga na kaca.
Jin: Dzięki Namjoon...A jak z tobą? Wszystko w porządku? Nic cię nie boli?
Monster: Spokojnie księżniczko, ja również wziąłem tabletkę i teraz czuję się dużo lepiej.
Jin: Uff...To dobrze. Chwila...Czy ty nazwałeś mnie księżniczką?
Monster: Noo...Tak, a co? Nie podoba ci się?
Jin: Po prostu to brzmi jakbyś coś do mnie czuł, a wszyscy wiemy że jesteś stu procentowym hetero.
Monster: A więc jednak nie pamiętasz?- chłopak posmutniał. Nie wiedziałem o co może mu chodzić. Czego nie pamiętam?
Jin: Przepraszam, ale nie rozumiem. Co powinienem pamiętać?
Monster: Nie pamiętasz tego jak ja...Ehh...Nie ważne...Zapomnij, że cokolwiek mówiłem.
Jin: Mon!! Masz mi to natychmiast wytłumaczyć!!!- ciekawość zżerała mnie od środka. Musiałem się dowiedzieć o co chodzi Rapowi.
Monster: To nie ważne. Daj mi już święty spokój.- po wypowiedzeniu tych słów wstał z podłogi i wyszedł z pokoju zatrzaskując za sobą drzwi.
Dlaczego aż tak się zdenerwował? Musiało wczoraj stać się coś złego. Może go pocałowałem...Albo co gorsza zgwałciłem!!...Nie to raczej nie to. Namjoon jest silniejszy i dałby sobie ze mną radę nawet po pijaku. Muszę się tego szybko dowiedzieć, bo nigdy mi to nie da spokoju. Wyszedłem z pokoju i postanowiłem popytać resztę czy coś wiedzą.
Namjoon
Liczyłem się, z tym że Jin może nie pamiętać tego co się wydarzyło podczas imprezy, ale miałem nadzieję...Chciałem by pamiętał. Może wtedy miałbym u niego szansę, ale teraz...Wszystko stracone. Hyung nie pamięta nic z wczorajszego dnia, a ja jak głupi łudziłem się, że może jednak. Mogłem to przewidzieć, w takim stanie jak był wczoraj oczywiste było, że zapomni.
Wściekły i smutny wyszedłem z pokoju trzaskając drzwiami. Chciałem chociaż na chwilę zostać sam i wszystko dokładnie przemyśleć. Dlaczego musiał zapomnieć akurat gdy wreszcie zdałem sobie sprawę z własnych uczuć? Życie jest takie niesprawiedliwe.
Jin
Zszedłem na dół i zobaczyłem Hobiego, który biegał po całym domku nie zwracając na mnie uwagi.
Jin: Hope?- nie uzyskałem żadnej odpowiedzi więc spróbowałem jeszcze raz.
Jin: Hoseok!!!
Hobi: Nie strasz mnie!!! Chcesz żebym zawału dostał?
Jin: Przepraszam, nie chciałem.
Hobi: Okej, nic się nie stało.Mamy małą zmianę planów.
Jin: W sensie jaką?
Hobi: Wyjeżdżamy za godzinę. Spakuj się szybko, bo reszta już to zrobiła i przekaż jeszcze Namjoonowi by to zrobił.
Jin: Ale Monster...
Hobi: Co?
Jin: Wkurzył się i wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami. Prawdopodobnie poszedł się gdzieś przejść i trochę ochłonąć.
Hobi: Co mu powiedziałeś?
Jin: Nic.
Jin: Naprawdę nic.- dodałem gdy ujrzałem niedowierzającą minę Hoseoka.
Hobi: Nie wkurzyłby się bez powodu.
Jin: Zapytałem się go tylko o to co się wydarzyło na wczorajszej imprezie.
Hobi: Nie pamiętasz?
Jin: Nie...
Hobi: Jak można zapomnieć, że Nam ci...
Jin: Co?
Hobi: Ehh...Nic...To nie ważne.
Jin: Mówisz jak Monster. Co się wczoraj działo, że nikt mi nie chce powiedzieć?!!
Hobi: Lepiej żeby Nam sam ci to powiedział.
Jin:Ehh...No dobra, niech ci będzie. Na razie zostawię to w spokoju, ale ja prędzej czy później i tak się dowiem.
Hobi: Ja idę poszukać Namjoona, a ty spakój wszystkie rzeczy i sprawdź czy niczego nie zostawiliśmy.
Jin: Jak zwykle ja muszę wszystko robić.
J-hope
Wyszedłem z domu i udałem się w stronę parku. Byłem niemal pewny, że właśnie tam poszedł Nam.
Nie myliłem się. Na jednej z ławek siedział Rap Monster że spuszczoną głową.
Hobi: To że nie pamięta wczorajszego dnia nie znaczy, że straciłeś szansę.
Monster: Ale skąd ty to...- w końcu podniósł głowę do góry.
Hobi: Intuicja.
Monster: Co ja mam teraz zrobić? Jak on się dowie o tym co się wydarzyło na pewno mnie znienawidzi.
Hobi: On na pewno by tego chciał.
Monster: Wątpię. Był pijany i pewnie pomyślał u, że go wykorzystałem.
Hobi: No to powinieneś mu to wytłumaczyć.
Monster: Wyznanie swoich uczuć nie jest takie proste jak myślisz.
Hobi: A chcesz się założyć?
Monster: Nie dzięki, i tak zawsze przegrywam.- zrobił smutną minkę.
Hobi: Nie przejmuj się tym. Gdy wrócimy do domu wszystko mu dokładnie wytłumaczysz.
Monster: Ale ja...Nie dam rady. Nie przeżyję jeśli przeze mnie będzie smutny.
Hobi: Nie ma innej opcji. Powiesz mu sam albo ja zrobię to za ciebie.
Monster: Daj mi trochę czasu, muszę przemyśleć jak mu to powiedzieć.
Hobi: Dobrze, ale się pośpiesz, bo może się sam dowiedzieć, a to byłoby o wiele gorsze.
Wróciliśmy do domu. Wszyscy gotowi z walizkami czekali w holu, poszedłem z Namjoonem pomóc mu z pakowaniem. Zajęło to nam około 10 minut. Jeszcze raz sprawdziliśmy czy coś nie zostało i wsiedliśmy do taksówki. Czekała nas dość długa droga.
______________________________________
No i jest rozdział jeszcze dzisiaj. Przepraszam że tak późno. Przepraszam za wszystkie błędy.
Dziękuję za wszystkie gwiazdki, komentarze oraz obserwacje jesteście kochani❤❤❤
Mam już pomysł na nowe ff o Vkookach, ale wolę najpierw skończyć jedną książkę i dopiero potem zabrać się za następną.
Okładka do niej jest już gotowa oraz fabuła mniej więcej też. Mam nadzieję, że również tamto przypadnie wam do gustu ❤❤❤
A oto okładka:
PS.W tej książce również wkrótce pojawi się nowa okładka ;)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro