33

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Suga

Zeszliśmy po drabinie prowadzącej do piwnicy. Na dole było strasznie ciemno przez co nic nie widzieliśmy.
Zapatrzyłem się w jedno miejsce gdyż zapalone był tam ledwie widoczne światło. Po chwili odwróciłem się w stronę gdzie jeszcze przed chwilą byli moi przyjaciele, lecz nikogo nie zauważyłem. Nagle poczułem przeszywający ból w tylnej części głowy, ktoś musiał mnie czymś uderzyć. Upadłem na ziemię widząc już tylko i wyłącznie ciemność.

Obudziłem się w tej samej piwnicy, w której byłem wcześniej, ale w innym pomieszczeniu. Nie mam pojęcia ile czasu byłem nieprzytomny, jak sądzę dość długo. Rozejrzałem się dookoła i ujrzałem moich przyjaciół, wszyscy byli nieprzytomni tak jak ja wcześniej. Nie zauważyłem tylko jednej osoby, a mianowicie YeRim. Gdzie ona mogła się podziać?

Próbowałem się jakoś uwolnić, lecz byłem przywiązany do krzesła i w żaden sposób nie mogłem się wyswobodzić.

Po jakiejś godzinie zaczęli po kolei wybudzać się Kookie, Rap Monster, V i J-Hope.

Monster: Gdzie my jesteśmy?

Suga: W piwnicy, nie widzisz?

Kookie: Co mu tu robimy?

Suga: Zapewne zastawili na nas pułapkę i wiedzieli, że przyjdziemy uratować Jimina i Jina.

V: Ale skąd?

Suga: Skoro nie ma tu z nami YeRim to raczej nie trudno się domyślić.

Hobi: Yeri nas zdradziła? A-ale to niemożliwe!

Suga: A ty co taki pewny? Jej ojciec jest szefem gangu i zapewne razem to wymyślili.

Hobi: Ona nie jest taka za jaką ją uważasz!!

Monster: Praktycznie jej nie znamy Hoseok..

Hobi: Wiele razy z nią rozmawiałem gdy na przykład nie było was w domu.

Suga: I dopiero teraz się o tym dowiadujemy?!

Hobi: My chcieliśmy wam coś powiedzieć, ale skoro jesteśmy w takiej sytuacji, a nie innej to chyba dowiecie się teraz.

Suga: Ale o czym?!

Nie zdążył nic więcej powiedzieć gdyż w pomieszczeniu nagle pojawił się obcy facet wraz z YeRim, obydwoje mieli ze sobą broń.

Suga: I co Hope? Nadal taka niewinna?- chłopak się nie odezwał i spuścił głowę w dół.

Suga: Czego od nas chcecie?!

Facet: Skoro złamałeś umowę z naszym szefem to rozkazał nam zabić tego twojego chłoptasia i przyjaciela na waszych oczach.- zaśmiał się szyderczo.

Facet: Już się nie mogę doczekać waszych min... pójdę po nich, a ty YeRim ich pilnuj.

Yeri: Za kogo ty mnie uważasz?! Jestem lepsza od ciebie!!

Facet: Tak, tak wiem.- mówiąc to wyszedł z pomieszczenia.

Suga: Jednak nas zdradziłaś?! To wszystko było zaplanowane, prawda?!!

Yeri: Ciszej bądź Min!!

Suga: Mam to gdzieś!! Zabij mnie zanim on wróci!!! Nie chcę patrzeć na ich śmierć!!- powiedziałem i poczułem, że do oczu napływają mi łzy.

Podeszła do mnie pewnym krokiem nic mi nie odpowiadając. Nachyliła się nade mną i zrobiła coś czego nigdy bym się nie spodziewał. Przecięła sznur i mnie uwolniła, a zaraz po tym resztę.

Suga: Yyy...co ty robisz? Chyba nie powinnaś...

Yeri: Obiecałam że wam pomogę, co nie?

Suga: A więc to była część planu?!

Hobi: No wow!! Przepraszamy że wam nie powiedzieliśmy, ale nie zagralibyście tego tak dobrze.

Suga: HOSEOK!!...Dlaczego to ty znałeś plan, a nie ktoś inny?!

YeRim podeszła do Junga i brutalnie wpiła się w jego usta.

Yeri: Dlatego.- powiedziała i do mnie mrugnęła.

Suga: Chwila, bo ja tu czegoś nie rozumiem.

Hobi: Zostaliśmy parą kilka miesięcy po waszym zerwaniu. Załamałem się gdy przez dość długi czas nie było jej w domu. Powiedziała mi o ojcu dopiero gdy wróciła cała zakrwawiona.

Suga: Dlaczego nie mówiliście wcześniej?!

Hobi: Tak wyszło?

Suga: Ja ci zaraz dam "tak wyszło"!!

Yeri: Nie mamy na to czasu...broń jest pod podłogą w tamtym miejscu.- wskazała na miejsce w rogu pomieszczenia.- Weźcie ją sobie. Musicie się bronić także w inny sposób.

Każdy wziął dla siebie broń, która najbardziej mu odpowiadała. W tym samym momencie do pomieszczenia wszedł znowu ten facet i czterech innych wraz z Jiminem i Jinem.

Poczułem jak moje serce łamię się na miliard kawałeczków. Jimin był cały posiniaczony i zakrwawiony.

Yeri: Jimin, Jin schylcie się!!- jak powiedziała tak zrobili. Wszyscy razem zastrzeliliśmy całą piątkę.

Podbiegłem do Jimina i mocno go przytuliłem, tak samo zrobił Namjoon, ale wtulił się w Jina.

Suga: Nic ci nie jest?...tak bardzo się bałem...myślałem że już nigdy cię nie zobaczę.

Jimin: Ja też mój kochany Yooni.- złożył na moich ustach delikatny pocałunek, który po chwili oddałem.

Yeri: Nie mamy na to czasu chłopcy. Musimy jak najszybciej się stąd wynosić.

Wyszliśmy na zewnątrz zabijając po drodze jeszcze dość dużą ilość osób.

Monster: Nie mogę uwierzyć że to już koniec.

Yeri: Jeszcze został nam mój ojciec. On napewno będzie chciał zemsty.

Po chwili zobaczyłem między drzewami jakiegoś człowieka. Przyjeżdżałem mu się, był to ojciec YeRim. Trzymał w ręce broń i celował w mojego Jimina. Nie mogę mu na to pozwolić!

Suga: Chim uważaj!!- żuciłem się w jego stronę. Jak się spodziewałem facet wystrzelił z pistoletu kulę, która miała zabić mojego chłopaka. Wszyscy z szokiem popatrzyli w moją stronę. Chwilę później oberwałem.

Yeri zauważyła swojego ojca w krzakach i do niego strzeliła pięć razy by mieć pewność, że umrze.

Jimin: Suga!!!- krzyknął gdy upadłem na ziemię nie móc utrzymać się na nogach.

Czułem jak słabnę i powoli uchodzi ze mnie życie. Na szczęście mój Chim Chim jest bezpieczny. Tylko to się liczy.

Suga: Kocham cię Jiminnie, nigdy o tym nie zapominaj.- przyciągnąłem chłopaka do siebie i zacząłem namiętnie całować. Chwilę później straciłem przytomność.

______________________________________

Jako że we wtorek wyjeżdżam na 2 dni na wycieczkę klasową to postanowiłam dodać ten rozdział jeszcze dzisiaj, a następny jutro gdyż został już ostatni, a na wycieczce nie będę miała jak opublikować❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro